Odczuwanie skłonności homoseksualnych nie jest grzechem. Uleganie im - jest.
• Przez czas pobytu mam z każdym spotkanie indywidualne. Można powiedzieć, że jest to jakiś rodzaj terapii indywidualnej, ale nie można tego uważać za terapię w sensie ścisłym. W czasie tych rozmów chłopcy mówią mi o rzeczach bardziej intymnych, o których nie chcą i nie powinni mówić w grupie, dzielą się tym, jak przeżyli ostatni miesiąc itp. Niektórzy z nich, a właściwie zazwyczaj wszyscy, chcą się wyspowiadać. Wyraźnie oddzielam rozmowę od spowiedzi, a tym wyraźnym oddzieleniem jest uczynienie znaku krzyża, który oznacza, że rozpoczyna się spowiedź. Chodzi o to, żeby oni dobrze przeżyli ten sakrament, ale również mam dbać starannie o sekret spowiedzi. Taka rozmowa trwa około czterdziestu minut. Jeśli ktoś chce, a jest jeszcze czas, to może przyjść drugi raz. Nie wszyscy przychodzą i nie muszą przychodzić powtórnie. Każdy jednak powinien przyjść choćby na jedno spotkanie ze mną.
• Ważnymi momentami naszego życia są.posiłki - chłopcy pomagają w ich przygotowaniu, nakrywają, zmywają. To są ich posiłki.
• Od godz. 15.00 do 17.30 mamy adorację Najświętszego Sakramentu. Tutaj tylko sygnalizuję tematykę modlitwy adoracyjnej. Zachęcam do lektury ciekawej książki Danuty Szczerby „Tajemnica adoracji”. Autorka przez kilka lat przebywała we wspólnocie „Arka” Jeana Yaniera. Również Ojciec Święty uczy nas o adoracji, w swoim liście na początek trzeciego tysiąclecia „Novo millennio ineunte” zachęca do kontemplacji Oblicza Chrystusa. Boga, Jezusa, mogę dostrzec wszędzie, gdzie tylko jestem. Także w ludziach słabych, w moich kolegach, których może skrzywdziłem, w przyrodzie, w radosnych i w smutnych wydarzeniach.
W tym uczeniu się adoracji jest szczególny moment, mianowicie przebywanie wobec Chrystusa obecnego w Przenajświętszym, Konsekrowanym Chlebie. Jest to czas jakiegoś wyciszenia, przeżywania siebie wobec Chrystusa wystawionego w Najświętszym Sakramencie. To Chrystus, nie człowiek - powtórzmy to - może nas uzdrowić.
• O godzinie 18.00 jest Msza święta, w czasie której zwykle głoszę homilię. Próbuję wtedy jakoś tę rzeczywistość wiary przekazać poprzez słowo, a także umocnić siebie i ich przez Eucharystię, która jest źródłem wszystkiego dla nas. Chłopcy bardzo ładnie przeżywają Mszę świętą, przygotowują śpiewy, wykonują różne posługi liturgiczne, są do tego bardzo chętni. Ogromnie ważna jest też dla nas obecność naszych pań na Eucharystii.
Ten element wiary, modlitwy, adoracji łączę z krokami szóstym, siódmym i jedenastym programu anonimowych alkoholików, czy też anonimowych homoseksualistów:
7. Postanawiamy powierzyć nasze życie kochającemu nas Bogu i żyć uwielbiając Go za naszą nieznaną rzeczywistość, ufni, że uczyni On ją dla nas widoczną w czasie dla Niego właściwym.
8. Jako ludzie, którym przebaczono, wolni od potępienia, dokonaliśmy gruntownego i odważnego obrachunku moralnego samych siebie i zapragnęliśmy wykorzenić z siebie strach, ukrytą nienawiść i wzgardę wobec świata.
11. Zapragnęliśmy nie żyć już dlużej w strachu przed światem, wierząc, że Bóg, który zawsze odnosi zwycięstwo, odmieni wszystko, co jest nam przeciwne, na nasz pożytek, wyciągając korzyść z żalu i porządek z nieszczęścia.
• Wieczorem po kolacji mamy wspólne spotkanie, które trwa od półtorej do dwóch godzin. Jest to czas dzielenia się i pewien rodzaj terapii grupowej. W tym czasie chłopcy mówią o tym, co przeżyli, jak się czują, jak wzrastają, jakie mają trudności. Na koniec tego spotkania daję im również pewne sugestie na noc, żeby przeżywali tę noc w jakiejś perspektywie - bądź to Mszy świętej, którą będziemy sprawowali w niedzielę, bądź też pewnych treści, które były poruszane w czasie spotkania, żeby je zabrali na modlitwę.
• W niedzielę rano jest jeszcze możliwość spotkań ze mną, a na godzinę przed Mszą świętą spotykamy się razem, żeby uściślić zadania, które stoją przed nami na kolejny miesiąc, jaki nas czeka. Jak na sobotnim spotkaniu bardziej się dzielimy, tak tutaj jestem bardziej dyrektywny. Na przykład pokazuję i wyjaśniam im etap, na którym jesteśmy, żeby zrozumieli to, co przeżywają i jakie w tym mają wezwanie. Czasem zaś, gdy są jakieś niejasności w kontaktach pomiędzy nimi, na przykład jeden drugiego bardzo pragnie fizycznie - bo takie odczucia też się pojawiają, o czym wiem ze spotkań indywidualnych - wtedy mogę wyjaśnić pewne sprawy, przede wszystkim jeśli chodzi o odkrycie treści przeżywanych uczuć.
• Po tym spotkaniu mamy Eucharystię, po niej jeszcze wspólny obiad i rozjeżdżamy się do naszych domów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.