Kościół nie jest rzeczywistością tego świata, która poddaje się wszelkim miarom i analizom.
Haec est cymba qua tuti vehimur, Hoc ovile quo tecti condimur, Haec columna qua firmi nitimur, YVeritatis!
Kościół ukazuje się zawsze temu, kto żyje jego tajemnicą, tak samo jak niegdyś widzącemu z Patmos - w postaci Miasta z drogocennych kamieni, niebieskiej Jerozolimy i Oblubienicy Baranka. Radość, jaką napełnia taka kontemplacja, jest tą samą radością, która wybucha oślepiającymi błyskami i pogodnymi obrazami Apokalipsy. Dlatego nie dziwi nas, że taki człowiek w porywie uniesienia powtarza słowa świętego Augustyna urzeczonego Ojczyzną: „Kiedy o niej mówię, moje usta nie mogą zamilknąć.
Ale jest i druga strona tej tajemnicy, spowita mrokiem. Niebiosa nie zawsze są uchylone. Kościół jest dla niewierzącego, nie przyciąganego jeszcze przez Ojca, przeszkodą. Dla wierzącego może być próbą, i dobrze jest, gdy tak się dzieje. Wierzący przeżywa ją tym silniej, im żywszą i czystszą pragnie mieć wiarę.
Tajemnice Boskości są w pewien sposób bardziej odległe. Dzięki temu mniej nas zdumiewają i gotowi jesteśmy przyjąć jak coś naturalnego fakt, że Bóg wprawia nas w zmieszanie. Czyż nie przerasta On zawsze naszych wyobrażeń? Czy nie wiemy, że kiedy tylko zauważymy nasze podobieństwo do Niego, natychmiast musimy przyznać, iż znacznie większa jest nasza odmienność? Cóż bardziej śmiesznego niż żądanie Boga na naszą miarę?... Jeszcze trudniej wierzyć w tajemnicę Słowa wcielonego: „Bóg ma postać. Rozbrzmiewa jakieś imię, na miejscu Boga stoi przed nami jakiś człowiek”. „Co za przedziwne połączenie! Ten, który jest, zaczyna istnieć! Stwórca staje się stworzony... Bezcielesny przyjmuje ciało, Słowo się materializuje. Niewidzialny daje się widzieć. Nietykalny daje się dotknąć. Bezczasowy poczyna się w czasie, Syn Boga staje się synem człowieczym!”. Ta idea Boga-Człowieka, zanim jeszcze zaniepokoi kogoś marzącego o Człowieku-Bogu, gwałtownie wstrząsa umysłem: nawet jeśli nie sposób udowodnić jej wewnętrznej sprzeczności, to cały pochód towarzyszących temu okoliczności wprawia w osłupienie. „Jak mamy pojąć, że owa potęga boskiego majestatu, owo Słowo i Mądrość Boga, «w której zostały stworzone wszystkie byty widzialne i niewidzialne», zawarła się w ograniczonych rozmiarach człowieka, który pojawił się w Judei, że zstąpiła w łono kobiety, urodziła się jako niemowie, i płakała tak jak płaczą wszystkie niemowlęta... Rozum ludzki ogarnia takie zaskoczenie i zdziwienie, iż człowiek nie wie, gdzie się ma zwrócić, czego ma się trzymać i dokąd się skierować”. A zapowiedź krzyża jeszcze bardziej powiększa to zmieszanie. Bóg „narodzony i ukrzyżowany”! „Tajemnica święcie przerażająca”!. „Zgorszenie dla Żydów i szaleństwo dla Greków!”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.