Nie wiemy ilu ich jest. Zapewne każdego dnia więcej. Z sytej Europy, męczeńskiej Azji, żyjącej w biedzie Afryki czy pełnych kontrastu Ameryk. Kiedyś - miejmy nadzieję - i my do ich grona dołączymy.
Święty Jan: Przychodzą z ucisku
Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka. A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, mówiąc: Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen.
A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli? I powiedziałem do niego: Panie, ty wiesz.
I rzekł do mnie: To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Dlatego są przed tronem Boga i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy. A Zasiadający na tronie rozciągnie namiot nad nimi. Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu.
Święty Jan, Ewangelista, umiłowany uczeń Jezusa (Ap 7,9-17)
Benedykt XVI: We wspólnocie świętych
Bóg jest mocniejszy niż śmierć i kto umiera w Chrystusie, umiera do życia. Dawniej ludzie chcieli być pochowani w pobliżu św. Piotra, w pobliżu męczenników, aby – w śmierci i przy zmartwychwstaniu – być w dobrym towarzystwie. W ten sposób wiązano się ze świętymi i ze zbawczą mocą samego Jezusa Chrystusa. Wspólnota świętych obejmuje życie i śmierć: człowiek trzyma się jej właśnie w chwili śmierci, aby nie spaść w pustkę; aby ta wspólnota wciągnęła go w prawdziwe życie; aby również w towarzystwie świętych stanąć przed Sędzią i dzięki ich obecności wytrwać w godzinie sądu. W ten sposób cmentarz – plac żałoby i przemijania – stał się miejscem nadziei. Kto tutaj jest pochowany, mówi: „Wierzę Ci, Chrystusie Zmartwychwstały. Trzymam się Ciebie. Nie sam przychodzę w śmiertelnej samotności tego, który nie potrafiłby kochać; przychodzę we wspólnocie świętych, którzy mnie i w śmierci nie opuszczą.” Tę przemianę miejsca żałoby w miejsce nadziei widać też w zewnętrznym wystroju tego cmentarza (zresztą, wszystkich cmentarzy chrześcijańskich w ogóle): zdobią go kwiaty i drzewa; zdobią go znaki miłości i przywiązania. Jest on jak ogród, taki mały raj pokoju w niespokojnym świecie, taki znak nowego życia. Cmentarz jako miejsce nadziei – to jest chrześcijańska wizja. (...) Cmentarz zaprasza nas, abyśmy tak żyli, żeby nie wypaść ze wspólnoty świętych. Zaprasza nas, abyśmy w życiu szukali tego i byli tym, co przetrwa i w śmierci, i w wieczności.
kard. Joseph Ratzinger (medytacja na uroczystość Wszystkich Świętych)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.