Wszystkich Świętych

Nie wiemy ilu ich jest. Zapewne każdego dnia więcej. Z sytej Europy, męczeńskiej Azji, żyjącej w biedzie Afryki czy pełnych kontrastu Ameryk. Kiedyś - miejmy nadzieję - i my do ich grona dołączymy.

Reklama

Wszystkich Świętych   Albrecht Dürer (1471–1528) (PD) Ołtarz Wszystkich Świętych Kult świętych a teologia

Jak wskazywała pierwotna nazwa tytułu świątyni, Kościół tego dnia ogarnia wspomnieniem i miłością wszystkie swoje dzieci, które z tego padołu płaczu przeszły do szczęśliwej wieczności; tych wszystkich, którzy przetrwali wszystkie próby życia doczesnego i znaleźli się w domu Ojca niebieskiego. A muszą to być zastępy nieprzeliczone, skoro liturgia dzisiejsza przypomina świadectwo św. Jana Apostoła: "Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojących przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy" (Ap 7,9).

Z biegiem lat Kościół ubogacił kult świętych swoich dzieci przez to, że ku ich czci ustanawiał święta, stawiał kościoły, czcił relikwie i pamiątki po nich, modlił się do ich wizerunków, ułożył ku ich chwale wiele pieśni i modlitw liturgicznych.

Jeżeli każdy naród czci swoich bohaterów, stawia im pomniki i mauzolea, pisze żywoty, ich imionami znaczy ulice i miasta, to dlaczego Kościół nie miałby się chlubić swoimi najlepszymi dziećmi i swoimi bohaterami? Dlaczego nie miałby wyrazić im podzięki, zachęcać synów ziemi pielgrzymujących do niebieskiej ojczyzny o polecanie się ich pomocy i wskazywać ich do naśladowania jako najpiękniejsze wzory? Tajemnica świętych obcowania należy do najpiękniejszych w wyznaniu wiary chrześcijańskiej. Podkreśla bowiem, że jesteśmy jedną, wielką rodziną. Śmierć nie przerywa bynajmniej więzi, ale ją umacnia. Ci, którzy przetrwali czas próby pomagają tym, którzy jeszcze są w drodze. Odrzucenie tej tajemnicy byłoby czymś nienaturalnym i okrutnym; byłoby wielkim zubożeniem religii. Jeśli Jezus Chrystus Apostołom swoim obiecuje, że zasiadać z Nim będą na dwunastu stolicach i sądzić będą dwanaście pokoleń Izraela (Mt 19,28-29); jeśli Apostoł Narodów ma odwagę twierdzić, że będziemy sędziami spraw doczesnych, nawet aniołów samych (1 Kor 6,2-3), oznacza to, że zbawieni będą w niebie z Bogiem współkrólować.

Kiedy wczytujemy się w dzieje kultu świętych Pańskich, to zauważamy, że był on kiedyś niezwykle ciepły i serdeczny. Każde miasto chciało mieć swojego szczególnego patrona, jego relikwie otaczano czcią niezwykłą. Bywało, że do sanktuarium niektórych świętych prowadziły całe szlaki pątnicze. Patronat taki traktowano serio, uciekając się do świętych orędowników w każdej potrzebie. Trzeba przyznać, że protestantyzm mocno ochłodził tę świętą, żywą więź. Ale też klimat się zmienił. Świętość przestała być dla wielu czymś atrakcyjnym i pożądanym. Osłabienie kultu świętych Pańskich zemściło się na ogólnym ostudzeniu pobożności i religijności.

Widać miła jest Panu Bogu cześć, jaką oddajemy świętym, skoro potwierdza to cudami. Do każdej beatyfikacji i kanonizacji wymaga się cudów zdziałanych za pośrednictwem sług Bożych. Wierni za wstawiennictwem świętych doznają wielu łask. Tak więc są oni najlepszymi i najgodniejszymi przed tronem Pana Boga przedstawicielami, rzecznikami i ambasadorami. Jeśli za życia niektórym Pan Bóg dał na ziemi moc czynienia cudów, to cóż dopiero po śmierci!

Stopnie kultu świętych w Kościele

Kościół święty nie wszystkim świętym daje jednakową rangę. Wyraźnie w swojej liturgii wyróżnia Najświętszą Maryję tak co do liczby Jej świąt, jak ich klasy. Po Matce Najświętszej wyróżnia kult św. Józefa, który daje o sobie znać zwłaszcza w wiekach ostatnich, następnie kult św. Jana Chrzciciela i Apostołów, aniołów, świętych doktorów, zakonodawców, męczenników. Wprowadzenie gradacji: uroczystość, święto, wspomnienie obowiązkowe i wspomnienie dowolne jest wyraźnym tego potwierdzeniem. Jest to zupełnie naturalne, skoro Opatrzność w różnym stopniu wprowadziła dane osoby w tajemnicę Odkupienia i Zbawienia rodzaju ludzkiego. Ostatnia reforma kalendarza wprowadziła "novum" i dla podkreślenia uniwersalizmu swojego przeznaczenia przypomina świętych wielu ras i kontynentów.

Zarzuca się czasem chrześcijaństwu, że jest religią doczesnego pesymizmu, że głosi pogardę dla ziemi i jej dóbr. Słowa Chrystusa Pana zdają się to zupełnie potwierdzać: "Błogosławieni ubodzy... Błogosławieni, którzy się smucą... Błogosławieni cisi... Błogosławieni, którzy łakną... Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie..." (Mt 5,3.4.6.10). "Nie gromadźcie sobie skarbów na tej ziemi..." (Mt 6,14). "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 14,24). Pozbawione kontekstu słowa te brzmią twardo. Kiedy jednak je zestawimy z innymi, które wypowiedział ten sam Jezus Chrystus, nabierają one zupełnie innej barwy: "W domu Ojca mego jest mieszkań wiele... Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy wejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem" (J 14,2).

Jakie zaś jest to miejsce i co nas czeka, odsłania św. Paweł Apostoł: "Czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wiele rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2,9). W interpretacji eschatologicznej, w całościowym spojrzeniu na losy człowieka, nasza religia jawi się najbardziej optymistyczną i radosną. Synów ziemi zamienia w anioły, mieszkańcom skrawka wszechświata zapewnia wieczne obywatelstwo w chwale nieba. Nie łudźmy się! Patrząc trzeźwo, łatwo osądzimy, jak przemijające jest życie ludzkie, jak łatwo jego nić zrywa się, ile niesie ono ze sobą zawodów i rozczarowań! Oddać więc za nie wieczność całą byłoby karygodnym ryzykiem, pomyłką niewybaczalną. W opisie sądu ostatecznego napotykamy takie zdanie Jezusa Chrystusa: "Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata" (Mt 25,34). A więc już przy stworzeniu pierwszego człowieka przeznaczył go Bóg do wiecznego w niebie królowania. Niezliczone zastępy świętych Pańskich, którym dzisiaj oddajemy hołd, są potwierdzeniem, że niebo nie jest tylko dla garstki wybranych i uprzywilejowanych, ale wszyscy ludzie odkupieni Krwią Syna Bożego mają do niego pełne prawo. Od nich tylko zależy, od ich dobrej woli i współpracy z łaską Bożą, czy niebo stanie się ich własnością.

Zakończmy nasze refleksje zachętą św. Augustyna: "Czyżbyś nie potrafił dokonać tego, co ci mężczyźni i owe niewiasty? Alboż jedni i drudzy sami w sobie znaleźli silę?" (Wyznania).

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7