Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. A "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo.- abp Alfons Nossol
79. Pragnienie i źródło
Przed laty pisywałem teksty do «Gościa» na maszynie, wkładałem do koperty, znaczek i gotowe. Już nie te czasy. Teksty powstają na komputerze i wysyła się je pocztą elektroniczną. Najpierw to znaczyło kilka ruchów myszką, coś w komputerze popiszczało, wyświetliło komunikat: TU BBS REDAKCJI “GOSC NIEDZIELNY”, na koniec “powiedziało” (wyświetli) po angielsku: “File transfer completed successfully! Have a nice day!” A ja miałem uwierzyć, że artykuł leży na redakcyjnym biurku! I jeszcze to “Have a nice day!” - miłego dnia! Za pierwszym razem zatelefonowałem, żeby sprawdzić. Sprawdzałem potem w druku, czy wszystko się zgadza! Teraz już nie sprawdzam. Teraz jest jeszcze prościej. Po prostu wysyłam maila i zawsze się zgadza.
O czym to ja właściwie piszę? O modlitwie? Tak, o tym, że modlitwa, to taka dziwna “poczta” docierająca - nie wiemy jak - do Adresata, do Boga. Bez wiary nie zdecydujemy się na wysłanie naszej “poczty modlitewnej”. Bez przekonania, że w ogóle jest ten Adresat i że to, co zwiemy modlitwą ma dla Niego jakieś znaczenie, i że to do Niego dociera. I że ja, człowieczek nieznany ludziom, znany jestem Bogu. A jednak… Na każde z tych “że” trzeba rzec: “TAK!” Nie mogąc dotknąć i zobaczyć, trzeba uwierzyć. Znajduję jeszcze jedną analogię między pocztą elektroniczną, a “pocztą modlitewną” - za pierwszym razem człowiek jest niepewny i sprawdza. Po jakimś czasie wystarczają suche komunikaty na ekranie komputera, lub krótkie zdania odczytywane w Ewangelii, Psalmach, listach apostolskich. Wiara staje się pewnością.
Tego uczy cała tradycja - od Biblii po ostatnie wydanie Katechizmu: “W modlitwę wchodzi się tak, jak wchodzi się w liturgię: przez ciasną bramę wiary…” [2656]. A brama jest ciasna. I nie od razu wszyscy przez nią przejdą. Jedni już weszli, inni czekają, inni nie bardzo mają ochotę, jeszcze inni zajęli się różnymi sprawami. Kto nie usiłuje przez ciasną bramę wiary przejść - ten traci bardzo wiele. Jego świat staje się szary i ubogi. I nic nie zdoła nasycić go do końca, bo pragnienia ludzkiego ducha są niepojęcie głębokie, a oczekiwania ogromne. Poeci są ludźmi wielkiej wrażliwości. Wielu z nich stało przed bramą wiary i z różnych powodów nie było w stanie jej przekroczyć. Przeczuwali jednak, że po drugiej stronie tej bramy coś jest, jest Ktoś. Przewertuj choćby zbiór poezji Tuwima - jeden z jego wierszy znasz na pewno, tak chętnie bywa śpiewany w kościołach:
“Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
Jeszcze do Ciebie powrócę
Chrystusie…”
Źródłem modlitwy jest wiara. Dziwne to źródło - z jednej strony gasi pragnienie, a z drugiej strony budzi pragnienia nowe. Jakby człowiek i jego duch był głębią bez końca. Bo rzeczywiście jest. A modlitwa, płynąc ze źródła wiary, jest w stanie zaspokoić pragnienie ludzkiego ducha. Dlatego tak wielu ludzi się modli. Bo w istocie modlitwa jest zwróceniem się człowieka ku jego największej tęsknocie - ku nieskończoności, ku Bogu. Modlitwa jest byciem z Bogiem choć przez chwilę, choć przez mgłę, choć przez jakąś dziwną “duchową pocztę”. A jeśli człowiek przestaje się modlić - to nie dlatego, że brak mu czasu. Istotny powód zawsze jest inny. Niknie modlitwa? To znaczy, że zaczęła niknąć, marnieć wiara.
Wiara nie jest jedynym źródłem modlitwy i nasycenia ludzkich pragnień. Strumień modlitwy zasilany jest także ze źródła nadziei. Nie tej, której hasłem jest “jakoś to będzie” - ale nadziei, która jest pewnością dobra. A to nie ludzka pewność. Dla człowieka wiary dobro i jego niezniszczalna siła mają fundament w Bogu. Nie sposób modlić się bez takiej nadziei. Bo nie tylko prośby stałyby się bezsensowną żebraniną, ale i uwielbienie Boga straciłoby swoją wymowę. Bo uwielbienie Boga jest radością z dobra - tego zwycięskiego a zarazem łagodnego, przepełniającego wszystko dobra. I tym jest nadzieja - głębokim przekonaniem, że mimo otaczającego nas zła, dobro zwyciężyło. Prośby zanosimy do Boga przekonani, że dotykające nas zewsząd cierpienie zaowocuje dobrem, tak wielkim dobrem, że ból pójdzie w niepamięć. Trzecim źródłem, z którego płynie strumień modlitwy jest miłość. Bo jakże inaczej szukać kontaktu z Niewidzialnym? A jak Go ukochać, skoro jest niewidzialny? Tu nie ma sprzeczności: to On sam tego kontaktu szuka pierwszy - obdarowując nas z tego potrójnego źródła wiarą, nadzieją, miłością. Obdarowany został każdy, ale nie każdy jednakowo ten dar pielęgnuje i rozwija. Na odkrycie siły i piękna modlitwy nigdy nie jest w życiu za późno.
Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2652 - 2660.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).