Katechizm inaczej. Modlitwa

Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. A "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo.- abp Alfons Nossol

Reklama

83. Bóg wzywający człowieka

Opowiedział mi ktoś historię ze swej młodości. Przeżywał wtedy jakąś burzę. Chodziło i o kierunek studiów, i o wybór narzeczonej. Rodzice byli przeciwni jednemu i drugiemu - fizyce i Krysi. Młody człowiek był jednak i zdecydowany, i życiowo samodzielny. Zerwał kontakt z rodziną, studiował dalej, z dziewczyną oficjalnie się zaręczył. Ale przecież ojciec i matka, rodzeństwo, wujostwo - wszyscy znaczyli dla niego bardzo wiele. Gdzieś po roku postanowił odnowić kontakt z bliskimi. Napisał list, wysłał. Nazajutrz listonosz przyniósł list od ojca. “Synu, może Ty się mylisz, a może my nie mamy racji. Ale kochamy Cię i nie widzimy powodu, byśmy mieli zerwać ze sobą z powodu fizyki i panny Krystyny…” Listy minęły się w drodze! Ojciec napisał swój list dzień wcześniej. “I dobrze się złożyło - mówił mój rozmówca - mnie się zdawało, że to ja im wybaczam. A było na odwrót: to rodzice pierwsi mi wybaczyli i nawet następstwo dat było tego dowodem. Tato wyszedł mi naprzeciw”.

Ta historia przypomniała mi się, gdy czytałem z Katechizmu kolejny fragment o modlitwie: “Jeśli nawet człowiek zapomina o swoim Stwórcy lub ukrywa się daleko od Jego Oblicza, czy też podąża za swoimi bożkami lub oskarża Boga, że go opuścił, to Bóg żywy i prawdziwy niestrudzenie wzywa każdego człowieka do tajemniczego spotkania z Nim na modlitwie” [2567]. Przedziwnym świadectwem tego jest Biblia - ów niezwykły list pisany do człowieka. Już pierwsze strony Biblii przynoszą zaskoczenie. Gdy człowiek uległ szatańskiej mistyfikacji i zapragnął być jak Bóg (Rdz 3, 1nn), Stwórca natychmiast próbuje nawiązać dialog z człowiekiem! “Gdzie jesteś?…” - pyta Adama. “Dlaczego to uczyniłaś?…” - zwraca się do Ewy. Niestety, dialog zostaje podjęty przez człowieka fałszywym tonem. Adam zwala winę na Ewę, Ewa na szatana. Żadno nie potrafi powiedzieć tego, co mogło przeciąć sprawę z miejsca: “Moja wina!” Te słowa nie padły. Ale nie ustało wychodzenie Boga naprzeciw człowiekowi. Dramatyczna opowieść o bratobójstwie kainowym też zawiera ten element: Bóg do człowieka przemawia. I to w sposób łagodny, pełen spokoju i dobroci. Nawet wtedy, gdy Kain już dokonał morderstwa (Rdz 4,1 nn).

Szczególnym objawieniem modlitwy w Starym Testamencie jest wszystko to, co wiąże się z postacią patriarchy Abrahama. W tej barwnej opowieści (Rdz 12 - 22) zwraca uwagę zwrot “Pan rzekł…” Równie dobrze można to tłumaczyć z hebrajskiego inaczej: “Słowo Pana…” Po wiekach autor Listu do Hebrajczyków napisze: “Wielokrotnie i wielorako w czasach dawnych Bóg przemawiał do ojców… (Hbr 1,1). Spróbujmy wyobrazić sobie Abrahama stojącego przed namiotem na półpustynnych pastwiskach. Nad nim wygwieżdżone niebo, pod jego stopami miliony ziarenek piasku. I Głos. Skąd słychać ten Głos? Z przodu? Z tyłu? Z góry? A może ten Głos ogarnia Abrahama tak, jak ogarnia go rześkie, stepowe powietrze? I jak w chwili oddechu powietrze wypełnia jego płuca, tak i ów Głos wypełnia jego wnętrze? Gwiazdy, piasek, powietrze - wszystko to jest bardzo realne, ale Głos zda się być bardziej realny… I dlatego Abraham wierzy Głosowi. Bo nie ma żadnych innych okoliczności, które miałyby wagę argumentów. Tylko ta niepojęta realność Głosu: “Słowo Pana!”

Odpowiedzią Abrahama jest wiara (Rz 4, 3). Patriarcha był wielkim milczkiem. Dlatego jego odpowiedzią były czyny. Ale niebawem padną pytania, rozlegnie się cicha skarga kierowana ku Bogu: obietnice się nie spełniają! Tak przynajmniej ma prawo sądzić człowiek. Ten trudny wątek modlitwy odnajdować będziemy zawsze - także w modlitwie Jezusa. Jest to “próba wiary w wierność Boga” [2570]. Czyż nie tym właśnie było wołanie Jezusa z krzyża: “Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił”? Bóg nie opuścił - nie opuścił swego Syna na krzyżu, nie zawiódł Abrahama. Wiara została poddana próbie, oczyszczającej, ostatecznej próbie. Modlitwa zaś, jako wzajemne wychodzenie sobie naprzeciw: Boga ku człowiekowi, człowieka ku Bogu, staje się czymś więcej niż tylko myślą, słowem, pieśnią, obrzędem. Staje się spotkaniem, powrotem stworzenia do Stwórcy, dziecka do Ojca, grzesznika do Źródła dobra i świętości. A ponieważ spotkanie człowieka z Bogiem zmaterializowało się w osobie Jezusa, Boga-Człowieka, każda ludzka modlitwa w Jezusie ma swój fundament. Dlatego chrześcijańska tradycja nakazuje każdą modlitwę przypieczętować słowami “Przez Chrystusa, Pana naszego”.

Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 2570 - 2572; 2590 - 2592.

«« | « | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama