To miejsce, w którym można odetchnąć. Poza uroczystościami raczej pusto tu i cicho.
Znów wybieram się do Pewli Ślemieńskiej. Święci Piotr i Paweł już grzyby posiali, popadało dość solidnie, więc może rozejrzeć się za grzybami. Za kurkami w pobliżu potoku, którym można iść do źródła. Rozejrzeć się za „biołymi” na stromiznach „nad Gienkiem” albo dalej - przy żółtym szlaku ze Świnnej do sanktuarium w Przyłękowie. Grzyby, nie grzyby, do sanktuarium w Przyłękowie zawsze wybrać się warto. Najłatwiej podjechać na parking przy kościółku samochodem, w górę wąską asfaltową drogą. Albo zostawić samochód na dole i iść asfaltem pieszo, mijając po drodze stacje drogi krzyżowej. Albo ruszyć żółtym szlakiem ze Świnnej.
To miejsce, w którym można odetchnąć. Poza uroczystościami raczej pusto tu i cicho. Kościół otwarty tak, jak bywają teraz kościoły. Krata, klęcznik, krzesełko. Widok na jasne wnętrze kościoła. W kościele figura Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Piękna. Sprowadzona z Krakowa na początku XX wieku. Ale nie od figury wszystko tu się zaczęło, a od objawienia Matki Bożej i źródełka. Matka Boża objawiła się tu 2 lipca 1886 roku pasącemu bydło Wojciechowi Stefko. Poprosiła o zbudowanie kaplicy. Najpierw zbudowano więc na tym miejscu kapliczkę, a potem zaczęto wznosić obecne sanktuarium. Przy wbiciu pierwszego słupa pod budowę wytrysnęło źródełko, które przyniosło uzdrowienie córce Wojciecha Stefko – Marysi i które do dziś cieszy się sławą cudownego.
Przyłęków – niby blisko, a jednak na uboczu. Przychodzą tu parafianie – do kościoła i na pobliski cmentarz. Goście - w czas odpustu albo innej uroczystości. Czasem młodzież - wszak duszpasterzują tu salezjanie. Kiedyś przybywały przez góry pielgrzymki - z Węgierskiej Górki, z Żabnicy. Czy przychodzą jeszcze w czasach, kiedy najłatwiej podjechać samochodem? Nie wiem.
Przyłęków, a z drugiej strony mapy Krasnybór – sanktuarium wśród nadbiebrzańskich łąk. I inne – niewielkie, rozsiane po całej Polsce. Przyjazne tym, którzy szukają spokoju i ciszy. A także tym, którzy podróżują czy wędrują z dziećmi. Pomiędzy rozpowszechniającym się dziś przekonaniem, że z dziećmi to nic się nie da, a stwierdzeniem, że z dziećmi można wszędzie, łącznie z pielgrzymką warszawską czy rybnicką, leży bowiem złoty środek – „małe” pielgrzymowanie po małych sanktuariach.
Warto więc je dopisać do „tras dla bobasa” (to dla rodziców z dziećmi) i do własnego spisu miejsc, gdzie warto być (to dla wszystkich).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stanowczo potępił czwartkowy atak armii Izraela.