Skąd nagły wzrost liczby powołań kapłańskich w kraju, w którym odsetek praktykujących katolików znajduje się głęboko poniżej poziomu morza? Od dna można się tylko odbić. I najwyraźniej coś się ruszyło w Kościele katolickim w Szkocji.
Szykowanie terenu
John Patrick Mallon z Sancta Familia, podobnie jak ks. Krzysztof Garwoliński, wiąże wzrost powołań z pielgrzymką papieża sprzed prawie 8 lat. – Ludzie zobaczyli, że Kościół jest piękny, zobaczyli spokój papieża i jego prawowierność, on ich na pewno zainspirował – przekonuje. Ponieważ jednak sam przyznaje, że w bieżącym roku znalazło się kolejnych 14 „Braveheartów” (Walecznych Serc, nawiązanie do szkockiego bohatera narodowego znanego z filmu Mela Gibsona), którzy wstąpili do seminarium, można równie dobrze założyć, że oprócz „efektu Benedykta” działa również „efekt Franciszka”. – Ten wzrost liczby powołań, znowu w porównaniu z Irlandią, jest o tyle zaskakujący, że w Szkocji Kościół również przeżył szok związany ze skandalami seksualnymi kardynała, który musiał ustąpić [emerytowany arcybiskup Edynburga, kard. Keith Patrick O’Brien, oskarżony, w końcu sam przyznał się do „niewłaściwych zachowań” wobec kleryków i księży], więc to nie jest proste dla ludzi – wybrać tutaj kapłaństwo – dodaje John.
Na ważną rzecz zwracają też uwagę pracujący tam polscy księża: podczas gdy w wielu krajach na Zachodzie spowiedź niemal zanikła (co nie przeszkadza ludziom przystępować do Komunii), to w katolickich kościołach w Szkocji każdego tygodnia wielu wiernych spowiada się, prosi o inne sakramenty. – Wystarczy, że znajdzie się paru gorliwych księży, ten Kościół jest w stanie powolutku się odrodzić – uważa ksiądz z diecezji Aberdeen. A ksiądz Krzysztof z Wishaw dodaje: – Te powołania to tylko dowód na Opatrzność Bożą. Pan Jezus najwidoczniej przygotowuje nam teren do jakichś wielkich rzeczy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).