Zrealizowanych pomysłów uczniowskich kół misyjnych jest mnóstwo. Pomoc dla szpitala dziecięcego, budowa placu zabaw w Senegalu, wsparcie dziewczynki z Wybrzeża Kości Słoniowej, tornistry dla szkoły w Kamerunie – tak działają mali misjonarze.
Wszystko zaczyna się od najdrobniejszych gestów. – Tłumaczę dzieciom, że równowartość śniadania w polskiej rodzinie to miesięczne utrzymanie jednego dziecka w szkole w Senegalu, z opłatą za edukację, wyżywieniem i ubezpieczeniem. To pozwala zobaczyć, że nawet nasze najdrobniejsze gesty pomocy są niezwykle ważne dla najbardziej potrzebujących – mówiła Katarzyna Mońka, katechetka z Jaczowa.
Nasi przyjaciele
Szkolne Koło Misyjne powstało spontanicznie przed pięcioma laty. Do parafii pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza przyjechała misjonarka siostra Chrysologa Regina Mnich. Opowiadała o pracy w Senegalu, budowie i otwarciu szpitala, opiece nad niedożywionymi dziećmi oraz codziennym zmaganiu się misjonarki. Spotkanie z odważną i pełną zapału zakonnicą przerodziło się w przyjaźń i chęć niesienia konkretnej pomocy, również przez uczniów szkoły podstawowej w Jaczowie. Siostra Regina wzbudziła zaufanie i podziw nie tylko dorosłych. Jej misyjny zapał docenili również najmłodsi.
– Podziwiam odwagę siostry Reginy, że przez 27 lat pomaga dzieciom w Senegalu i nie poddaje się, potrafi doprowadzić wiele projektów do końca – mówi Zosia Porosło z V klasy. Opiekunka koła misyjnego z Jaczowa opowiadała dzieciom intrygującą historię. Podczas pory deszczowej ulewne deszcze rozmiękczyły zaprawę i zawalił się 30-metrowy fragment muru, który zabezpieczał teren dziecięcego szpitala przed dzikimi zwierzętami. Siostrze, odpowiedzialnej za zdrowie i życie dzieci, udało się dzięki ogromnej determinacji dokonać rzeczy niemożliwej – przekonała miejscowych murarzy, żeby w strugach lejącego się deszczu odbudowali mur. I udało się.
Pani Katarzyna spotyka się z dwoma grupami małych misjonarzy dwa razy w tygodniu. W nowym roku szkolnym dzieci z zapałem zabrały się do pracy i przygotowują na zbliżający się Bal Wszystkich Świętych Misyjne Koło Fortuny. Przygotowywane jest wielkie koło w kolorach misyjnych wraz z ciekawymi pytaniami. Zielony kolor nawiązuje do zieleni afrykańskich lasów, czerwony podkreśla kolor skóry Indian, biały symbolizuje Europę i kolor papieskiej sutanny. Oceanię i kolor wód Oceanu Spokojnego wyraża kolor niebieski, a żółty przypomina ludy Azji.
Pomysłów na pracę jest mnóstwo, opiekunka i uczniowie są bardzo kreatywni i zaangażowani. – Chcemy pomagać, zrobić coś konkretnego – zapewnia pani Katarzyna. W organizowane kiermasze, przedstawienia i akcję Misyjnych Kolędników włączają się również uczniowie, którzy nie są związani ze szkolnym kołem misyjnym. Dzieci są bardzo systematyczne i konsekwentne w realizacji zobowiązań. Drobne oszczędności, zbiórka nieużywanych telefonów komórkowych oraz sprzedaż ciasta przynoszą konkretne efekty, które podkreślają ważność misyjnego zaangażowania uczniów w pomoc misjom. Jednego roku współpraca szkoły i wspólnoty parafialnej pozwoliła na zakup środków opatrunkowych i leków, niezbędnych do półrocznego funkcjonowania szpitala dziecięcego w Senegalu, gdzie trafiają najmłodsi pacjenci z niebezpiecznymi dla życia zatruciami pokarmowymi.
Senegalskie puzzle
W ubiegłym roku na zaproszenie parafian z Jaczowa przyleciało do Polski na Światowe Dni Młodzieży dziewięciu młodych Senegalczyków. 24-godzinną podróż z Dakaru do Jaczowa, liczącą ponad 5 tys. kilometrów, przez Madryt i Berlin zafundowali przyjaciołom z Afryki parafianie wspólnoty Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Młodzi Senegalczycy zostali powitani uroczyście, zgodnie ze staropolską tradycją. Jak wspominali, był to dla nich niezwykle wzruszający moment. – Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę być w Polsce. Rodzina, u której mieszkam, przyjęła mnie wyjątkowo życzliwie. Po podróży byłam zmęczona, ale znużenie błyskawicznie minęło, kiedy zostałam powitana przez gospodarzy. Witano nas bardzo uroczyście, chlebem i solą, w tradycyjnych ludowych strojach. Czuliśmy, że byliśmy rzeczywiście oczekiwani – mówiła przed rokiem Monique Sene, nauczycielka.
Wydarzenia i spotkanie z ubiegłego roku są nadal żywe i inspirują do działania. – Przyjechali do nas przyjaciele. Okazało się, że podarowali nam wiele radości i autentycznej wiary. To było coś niebywałego. Przed wylotem dziękowali nam tak pięknie, że trudno było mi to tłumaczyć, bo słowa były pełne emocji, poezji, wyjątkowego bogactwa duchowego – wspomina Katarzyna Mońka. Przyjaźń ciągle się rozwija, nierzadko przyjaciele rozmawiają ze sobą przez Skype’a, pozdrawiają się podczas nabożeństw, opowiadają, co ciekawego się wydarzyło.
Zaproszenie przyjaciół z Senegalu na ŚDM pozwoliło na spotkanie, spędzenie wspólnie radosnych chwil. Szymon Starzyński z III klasy wspomina układanie puzzli z mapą Senegalu. – Udało mi się szybko ułożyć wszystkie elementy – opowiadał z dumą. Senegalskie puzzle przywiózł ks. Pierre, którego gościła rodzina chłopca. – Mamy ogromne szczęście, że przylecieliśmy do Polski. Chciałbym jeszcze raz wyrazić naszą ogromną radość i wdzięczność za zaproszenie. Pobyt tutaj daje nam okazję do poznania kultury i przeżywania codzienności w polskich rodzinach. To zupełnie nowe doświadczenie bardzo nas wzbogaca i mam nadzieję, że będziemy potrafili to jak najlepiej wykorzystać. Jeszcze raz dziękuję, że nadarzyła się nam taka wyjątkowa okazja. Wiemy, że z tej ziemi wyszedł św. Jan Paweł II, bardzo mocno czczony przez młodzież i wiernych w Senegalu. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy chodzić po tej ziemi. Pogoda nam odpowiada, przypomina klimat w Senegalu, nie mamy żadnych problemów z adaptacją – mówił rok temu ks. Pierre Marie Djata, wikariusz w parafii św. Józefa w Velingarze.
Misyjny budzik
Podobnie aktywnie pracuje z małymi pomocnikami misjonarzy w szkole w Grębocicach siostra Celina Torończak. Na tegoroczny Tydzień Misyjny już od poniedziałku zaplanowano maraton filmowy, podczas którego zostaną zaprezentowane filmy o tematyce misyjnej. We wtorek zaś odbędzie się promocja prasy opisującej działalność misyjną Kościoła. W kolejnych dniach będą jeszcze: kiermasz ciast, w który bardzo mocno zaangażował się samorząd szkolny, wystawa misyjna oraz akcja Misyjny Budzik. W ramach Budzika dzieci odwiedzą mieszkańców Kwielic, będą rozdawały prasę misyjną, budząc w ten sposób świadomość misyjną. Mali misjonarzy mają też bardzo wymierne osiągnięcia.
Uczniowie ze szkoły podstawowej w Grębocicach „adoptowali” małą dziewczynkę z Wybrzeża Kości Słoniowej. Misyjna adopcja polega na systematycznym opłacaniu kosztów edukacji. Dzieci, odkładając drobne oszczędności, zebrały pieniadze na pomoc szkole w Kamerunie. A 80 uczniów w minionym Wielkim Poście bardzo odpowiedzialnie modliło się codziennie za misjonarzy. Działalność uczniów z Jaczowa, Kwielic i Grębocic w ogniskach misyjnych jest zachętą dla wielu innych osób, które z podziwem i wzruszeniem nie tylko kibicują, ale chętnie angażują się w projekty misyjne. Dzięki modlitwie, gorliwości i odwadze małych misjonarzy ich potrzebujący pomocy przyjaciele mają kolorowe kredki, zapewnioną edukację i ochronę zdrowia, albo mogą beztrosko poszaleć na bezpiecznym placu zabaw.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.