Garść uwag do czytań na Dzień Zaduszny (msza trzecia) z cyklu „Biblijne konteksty”.
Wszystkie zestawy czytań na Dzień Zaduszny, co dość oczywiste, koncentrują się wokół prawdy o przemijaniu ludzkiego życia i nadziei na nieśmiertelność. Te z trzeciej mszy są chyba najbardziej przeniknięte nadzieją.
1. Kontekst pierwszego czytania Mdr 3,1-6.9
Kto w tym życiu jest szczęśliwszy? Ten, kto korzysta zeń pełnymi garściami z nikim się nie licząc, czy ten, kto cieszy się życiem, ale liczy się ze swoim Stwórcą? Ten powszechny dziś dylemat znany był i starożytnym. Pisze o nim także autor jednej z najmłodszych (jeśli nie najmłodszej) ksiąg Starego Testamentu, Księgi Mądrości. Przedstawiony tam (w drugim rozdziale) sposób myślenia tych, którzy widzą tylko doczesne życie człowieka mógłby być napisany i dzisiaj. Bo i dzisiaj całkiem sporo ludzi, którym na tym świecie dobrze i nie zaprzątają sobie głowy wiecznością. I gdyby tylko używali tego, co się im samo pcha w ręce. Ale nie. Satysfakcję czerpią z uciskania tych, którzy – przynajmniej teoretycznie – są słabsi. Teoretycznie, bo ta słabość wynika czasem tylko z faktu iż owi „słabsi” wiedzą, że jest Bóg. Bóg, który kiedyś zło sprawiedliwie osądzi. Autor Księgi Mądrości poucza więc owych nie liczących się z Bogiem: to błąd. Nie widzicie tego, co po śmierci. I wyjaśnia:
Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka -
uczynił go obrazem swej własnej wieczności.
A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła
i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.
Dalszy jego wywód to właśnie pierwsze czytanie trzeciej Mszy Dnia Zadusznego. Przytoczmy ten tekst w całości, nie pomijając dwóch opuszczonych w czytaniu wersetów. Tekst czytania – pogrubioną czcionką.
A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga
i nie dosięgnie ich męka.
Zdało się oczom głupich, że pomarli,
zejście ich poczytano za nieszczęście
i odejście od nas za unicestwienie,
a oni trwają w pokoju.
Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni,
nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.
Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich,
Bóg ich bowiem doświadczył
i znalazł ich godnymi siebie.
Doświadczył ich jak złoto w tyglu
i przyjął ich jak całopalną ofiarę.
W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją
i rozbiegną się jak iskry po ściernisku.
Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami,
a Pan królować będzie nad nimi na wieki.
Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę,
wierni w miłości będą przy Nim trwali:
łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.
A bezbożni poniosą karę stosownie do zamysłów,
bo wzgardzili sprawiedliwym i odstąpili od Pana:
nieszczęsny bowiem, kto mądrością gardzi i karnością.
Nadzieje ich płonne, wysiłki bezowocne,
bezużyteczne ich dzieła.
Żony ich głupie,
przewrotne ich dzieci,
przeklęty ich ród!
Mocne te słowa przeciw gardzących Bogiem. Ale w samym czytaniu wszystko chyba jasne. Dla porządku: co wydaje się tu najważniejsze?
Nauka ta, choć pochodzi ze Starego Testamentu chyba nic nie straciła na swojej aktualności. W tym duchu widzi też śmierć wiernych Bogu Nowy Testament.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.