Kiedy małżonkowie wracają z pobożnie celebrowanej Eucharystii, czują, że bardziej się kochają. Albo po spowiedzi małżonka – żona widzi, że przez trzy dni mąż jest dobry, miły, nie krzyczy. Jeżeli tak ujmujemy sprawę, to myślimy o mocy sakramentu Eucharystii czy pojednania, ale mimo wszystko nie dostrzegamy mocy sakramentalnego małżeństwa – mówił o. Ksawery Knotz OFM Cap.
Wybitny specjalista, autor wielu książek i artykułów, ceniony duszpasterz małżeństw i rodzin, kapucyn o. Ksawery Knotz był głównym prelegentem podczas Paradyskich Dni Duszpasterskich.
Odbywające się dwa razy w roku, w ramach stałej formacji kapłańskiej, spotkanie wszystkich duchownych, diecezjalnych i zakonnych, pracujących w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, daje im szansę pogłębienia duchowości i udoskonalenia warsztatu duszpasterskiego. 29 i 30 sierpnia paradyski klasztor stał się dosłownie centrum modlitwy i formacji duchownych pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego i biskupów seniorów. Głównym tematem konferencji była problematyka duszpasterskiego towarzyszenia małżonkom i pomocy w odkrywaniu charyzmatu sakramentu małżeństwa.
Gdzie szukać Chrystusa w małżeństwie?
Prelegent zwrócił uwagę duchownych, że często małżonkowie nie mają świadomości, że w nich samych ożywa sakrament małżeństwa, a oni nie potrafią tego zidentyfikować. Podobny problem zresztą mają sami duszpasterze. – Pytam często małżonków, uczestniczących w rekolekcjach, gdzie jest obecny w waszym życiu na mocy sakramentu małżeństwa Chrystus. Wielu nie potrafi wskazać tej obecności albo z naturalną szczerością mówią, że Chrystus w ogóle nie działa, albo że Bóg jest wszędzie. Jest to mało sprecyzowana intuicja uniwersalnej obecności Boga, i dotyczy to również ich małżeństwa – tłumaczył duszpasterz małżeństw. Zakonnik, opisując zjawisko, zwrócił także uwagę, że często małżonkowie dostrzegają działanie Boga w słowie Bożym, we wspólnej modlitwie, a oazowicze dodatkowo opowiadają o Namiocie Spotkania. Eucharystia, szczera modlitwa w trudnych sytuacjach dają doświadczenie towarzyszenia Boga, bo rozwiązanie problemów potwierdza, że Bóg wysłuchuje i jest blisko. Te sytuacje potwierdzają obecność Chrystusa, ale – jak mówił o. Ksawery – ciągle na płaszczyźnie „kościelnej”, która dotyczy wszystkich ochrzczonych, bez szczególnego momentu zarezerwowanego tylko i wyłącznie dla osób żyjących w sakramentalnym małżeństwie.
Więź – jedność w różnorodności
I właśnie w tym momencie konieczne jest – według o. Ksawerego Knotza – aby pomóc małżonkom w przejściu na kolejny poziom – sakramentalności małżeństwa. Żeby to się powiodło, duszpasterze muszą dokładnie zrozumieć specyfikę tego sakramentu. Małżeństwo wchodzi w najlepszy okres w momencie odkrycia obecności Chrystusa w małżeńskiej więzi, którą jasno precyzuje już adhortacja apostolska Jana Pawła II „Familiaris consortio”, i jednoznacznie kontynuuje dokument papieża Franciszka „Amoris laetitia”. Więź jest wyraźną przestrzenią relacji małżonków, w której jest obecny Jezus Chrystus. Można zadać uzasadnione pytanie, co to oznacza. – Jeżeli żona rozmawia z mężem, to znaczy, że budują więź małżeńską. Im ta rozmowa jest bardziej szczera i autentyczna, tym bardziej uczy umiejętności słuchania, prowadzi do pogłębienia relacji, lepszej znajomości. Nasza rola duszpasterska polega na uczeniu budowania więzi w małżeństwie, bo Bóg jest obecny w tej więzi – odpowiadał o. Ksawery.
Jak rozpoznać głos Boga?
Pojawiają się jednak ogromne trudności w przekonaniu małżonków o obecności Boga w małżeńskiej więzi. Doświadczenie pokazuje, że akceptacja tego faktu na poziomie teoretycznym jest zdecydowana i oczywista, natomiast trudności pojawiają się w praktyce. Trudno jest przyjąć mężowi, że słowa żony nie są tylko niemożliwym do zniesienia gderaniem, ale okazją do rozmowy. Zakwestionowanie otwartości, gotowości do dialogu jest antysakramentalne, bo jeżeli Bóg mówi przez żonę, to znaczy, że trzeba jej słuchać i zastanawiać się, co ma do powiedzenia, bo może ma rację. Oczywiście nie wszystkie słowa mają swoje źródło w Bogu, co jest konsekwencją grzechu. Innym bardzo poważnym problemem w budowaniu dojrzałej więzi w małżeństwie są często podświadome lęki kobiety przed mężczyzną, wynikające z osobistych doświadczeń w domu rodzinnym czy ze stereotypów. Żona wszelkimi sposobami broni swojej niezależności przed mężem, który z reguły, jako mężczyzna, jest zagrożeniem. To również jest fatalna w skutkach blokada działania łaski Chrystusa.
Kobiecość i męskość
Osobom wierzącym, żyjącym w małżeństwie i pielęgnującym relacje trudno jest przełamać kolejny utarty schemat, że Bóg nie tylko przychodzi w sakramentach Eucharystii, pokuty i w słowie Bożym, ale również przez kobiecość i męskość, które tworzą autentyczną więź małżeńską. Jest ważną umiejętnością duszpasterza, aby potrafił przedstawić małżonkom, że uczucia, przywiązanie, pragnienie bliskości są przejawami autentycznej obecności Chrystusa. Sztuką jest zintegrowanie seksualności tworzącej nierozerwalną wspólnotę małżeńskiej więzi.
Zwracając się do duchownych, o. Ksawery Knotz wykazał podobieństwa w sakramentalnym rozumieniu kapłaństwa i małżeństwa. W osobie księdza Bóg przebacza w spowiedzi i jest obecny przy sprawowaniu sakramentów. Podobnie Bóg przekazuje łaskę poprzez małżonków. Bo we wspólnocie małżeńskiej realizuje się autentyczne objawienie Boga na ziemi i pojawia się możliwość dostrzeżenia, ale też przeżycia miłości Boga do człowieka. Kapłaństwo rozumiane jako służba jest ukierunkowane na komunię z Bogiem i ludźmi, czyli jest budowaniem więzi. Podobnie budowanie więzi jest misją żony i męża. Małżonkowie i duchowni, odkrywając charyzmaty powołania, muszą stawiać sobie podobne pytanie: Jak nieść Chrystusa w życie innych osób? Jak ma to robić ksiądz wobec wspólnoty Kościoła, a jak małżonkowie wobec siebie, dzieci, wnuków?
Szukając odpowiedzi na kluczowe pytanie, co jest charyzmatem sakramentalnego małżeństwa, o. Ksawery wskazał na jedność i budowanie więzi w różnorodności oraz całkowitą inność męża i żony. Na zakończenie wykładu o specyfice duszpasterstwa małżeńskiego pojawiła się istotna teza, że w niepowtarzalnym klimacie ludzi nierozerwalnie ze sobą zjednoczonych tworzy się wyjątkowa duchowość małżeńska i najbogatsze środowisko sprzyjające rozwojowi człowieka.
„Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym” – hasło roku duszpasterskiego 2017/2018
Ks. Robert Patro, dyrektor wydziału Duszpasterskiego
– Stając przed Bogiem na modlitwie, chcemy wołać, żeby wypełnił nas swoim Duchem, ponieważ to jest warunek, abyśmy mogli pójść dalej. Bo jeżeli nie będę wypełniony Bożą obecnością, to wszelkie działanie traci sens. Kościół nie jest moją własnością, ale jest Chrystusowy, a my jesteśmy tylko sługami albo aż sługami Boga. Bóg może odpowiedzieć na moje wołanie, kiedy stanę przed Nim i powiem: „Jestem słaby i grzeszny, uczyń ze mnie narzędzie, którym będziesz mógł się posługiwać”. I w tym widzę cel kolejnego roku duszpasterskiego – napełnienie Duchem Świętym. Ale żeby być wypełnionym, muszę stwierdzić, że jestem pusty, sam sobie nie poradzę, jestem bezradny i dlatego potrzebuję Bożego Ducha, aby zrobił coś ze mną, dał moc, abym mógł dalej iść. Własne motywacje nie wystarczą, one szybo się kończą. Wielkim wołaniem, celem i kierunkiem nowego roku duszpasterskiego jest „żądza” głoszenia Ewangelii, aby samemu dać się porwać Duchowi Świętemu, jak św. Paweł, i motywować wiernych.
ks. Mariusz Dudka, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Rodzin
– Analizując duszpastersko sytuację w parafiach, biorąc pod uwagę nie tylko ludzi chodzących systematycznie do kościoła, widzimy pewien deficyt. Statystycznie ponad 80 proc. osób zdeklarowanych jako wierzący jest poza wspólnotą. Nie mówię o doświadczeniu wewnętrznym wiary, bo tego nie możemy ocenić, ale o relacji, jaką tworzą oni z Kościołem. I w tym momencie pojawia się pytanie do wszystkich duszpasterzy: co mogę zrobić, żeby dobrze prowadzić duszpasterstwo? I w przypadku pracy duszpasterskiej z małżeństwami trzeba zwrócić uwagę na to, co jest na początku małżeństwa, tzn., gdzie ono ma fundamenty. Czy jest to dom budowany na skale, czy na piasku. Często widzimy, że już na starcie wiele osób decyduje się na piaskowy fundament. Narzeczeni nie są zainteresowani katechezami, nie chcą słuchać doświadczonych ludzi, bo przecież każdy wie najlepiej. Bazują na niechęci, bowiem pojawiają się kolejne utrudnienia, wymagania. Chcemy to przeorganizować i zmienić, żeby ludzie chcieli budować na skale, czyli na Chrystusie. Chcemy otworzyć wiernym horyzonty, żeby więcej zrozumieli i pragnęli dla siebie. Jak będą potem prowadzili swoje życie, to już zależy od nich. Każdy człowiek jest wolny i sam podejmuje decyzje. Analiza obecnej sytuacji Kościoła pokazuje wyraźnie, że bardzo wiele przestrzeni w życiu małżeństw zostało zaniedbanych. Może przez wychowanie do moralizmu, doszukiwanie się grzechów i jeszcze nie grzechów, spojrzenie na Kościół w sensie jurydycznym, a nie na Kościół doświadczający obecności Pana Boga. Stąd pojawiają się osoby proszące o sakrament, nie za bardzo wiedząc, czym on jest. I chyba to jest klucz, żeby najpierw budzić żywą wiarę w Boga, a dopiero potem katechizować ludzi wierzących.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).