Chrzest jest zanurzeniem w wodzie, ale jest przede wszystkim zanurzeniem w Jezusie Chrystusie. Żeby zrozumieć tę tajemnicę, konieczne jest zrozumienie Słowa – Jezusa Chrystusa, jako przełomowego wydarzenia w historii zbawienia.
Wokół młodej kobiety, która stoi na skraju wykutej w zamarzniętym na kość jeziorze przerębli, zebrała się grupa ciepło ubranych ludzi. Dziewczyna okryta jest kocem, termometr wskazuje minus 25 stopni Celsjusza. Czterej mężczyźni podnoszą gruby drąg i pewnymi ruchami przywiązują do niego zmarznięte ręce kobiety.
Grupa zebranych ludzi podnosi wysoko ręce i głośno śpiewa. Kiedy węzły na rękach bladej, ale uśmiechającej się dziewczyny są mocno zaciśnięte, ktoś ściąga z niej koc, mężczyźni sprawnie podnoszą drąg i opuszczają kobietę w otchłań lodowatej wody. Przez chwilę widać tylko wydobywające się pęcherze powietrza i nagle kobieta jakby wyskakuje z ciemnego otworu w lodzie łapiąc łapczywie powietrze. Ludzie zaczynają jeszcze głośniej śpiewać i wielbić Boga. Czterej mężczyźni mocno trzymają drąg i stawiają pewnie i bezpiecznie kobietę na stabilnym gruncie, ktoś z boku od razu nakrywa ją ciepłymi kocami, wkłada czapkę, daje do rąk kubek z gorącą herbatą. W taki sposób chrześcijanie w okolicach Sankt Petersburga w 2012 r. udzielali sakramentu chrztu św. Swietłanie. Po kilkunastu minutach, kiedy dziewczyna doszła do siebie, opowiadała, że zanurzając się w lodowatej i ciemnej wodzie poczuła, że umiera, brakowało jej powietrza, nie mogła oddychać, a tu nagle wróciła do życia, do nowego życia w Jezusie Chrystusie, to było niesamowite.
Pełne zanurzenie
Młody mężczyzna w wiosenny słoneczny dzień, po siedmiu stopniach schodzi do basenu. W baptysterium zgromadziła się jego rodzina, przyjaciele, wspólnota, w której przygotowywał się do sakramentu chrztu św. W wodzie czeka na niego diakon i kiedy odpowiada na pytanie biskupa, czy wierzy w Ojca, Syna i Ducha Świętego, diakon przechyla go przez ramię i zanurza głęboko w wodzie. Twarz mężczyzny skierowana jest w stronę sklepienia baptysterium, ale diakon trzyma go przez dłuższą chwilę pod wodą i kiedy zaczyna brakować mu powietrza, wynurza go z wody. Nowo ochrzczony łapczywie łapie powietrze, otwiera oczy i pierwsze, co widzi, to kolorowa mozaika przedstawiająca Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza, w którym został zanurzony przez sakrament chrztu św. Tak wyglądał chrzest w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.
Rodzice z maleńkim dzieckiem na rękach, rodzice chrzestni, najbliższa rodzina stoją w drzwiach kościoła w jednej z zielonogórskich parafii w 2016 r., gdzie wita ich ksiądz. Potwierdzają, że proszą Kościół o chrzest św. dla swojego synka, podchodzą do ołtarza, słuchają słowa Bożego i następnie podchodzą do chrzcielnicy; kapłan polewając trzy razy głowę dziecka ciepłą wodą włącza je do wspólnoty Kościoła, chrzcząc w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. – Pierwszym sposobem udzielania chrztu św. na wzór chrztu Jezusa w Jordanie było zanurzenie w bieżącej wodzie, później, w okresie upowszechniania chrześcijaństwa w świątyniach, budowano specjalne baptysteria, a z czasem, gdy chrześcijaństwo rozprzestrzeniało się na północ Europy, gdzie było coraz zimniej, przyjęto formułę chrztu przez polanie głowy wodą. Jest to potwierdzenie zasady, że natura kształtuje liturgię. Chociaż w każdym wypadku sakramentalnie dokonuje się całkowite zanurzenie w Chrystusa – tłumaczył ks. Tomasz Sałatka, liturgista, wikariusz sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie.
Doświadczenie
Liturgia jest doświadczeniem obecności Boga. Nie ma znaczenia, czy chrześcijanin zaakceptuje intelektualnie wydarzenie, ale najważniejsze jest doświadczenie bliskości Boga, ponieważ to osobiste spotkanie jest przełomowe. – Chrzcielnica rzymskiej bazyliki na Lateranie zbudowana jest obok świątyni. Bogata symbolika wystroju pokazuje, że ochrzczony zostawia grzech, wszystko, co dotychczas posiadał. Często katechumen przyjmował chrzest nago, tak jak nago człowiek przychodzi na świat, rodził się na nowo i wychodząc po siedmiu schodach z baptysterium był ubierany w białą tunikę, symbol nowego życia. Po przyjęciu sakramentu chrztu nowo ochrzczeni uroczyście wchodzili do bazyliki i mogli uczestniczyć we Mszy św., modląc się we wspólnocie eucharystycznej – powiedział ks. Tomasz Sałatka. Podczas chrztu wierni otrzymują zestaw kodów, pozwalających im uczestniczyć w misterium Kościoła.
Włoski architekt, teolog i liturgista sycylijczyk Cristino Valenziano buduje baptysteria, które bezpośrednio wypływają z ambony, czyli ołtarza Słowa Bożego. Słowo rodzi nowe życie. Chrystus sprawia, że wypowiadane nad dzieckiem albo nad dorosłym katechumenem słowo skutecznie działa, włączając do wspólnoty z Trójjedynym Bogiem i Kościołem, i dając łaskę wejścia w nurt historii zbawienia, trwającej od stworzenia świata. – Sakrament chrztu św. jest głęboko zanurzony w historii zbawienia. Ludzie przez wieki przyjmując chrzest, czuli się uczestnikami historii, w której Bóg odgrywa decydującą rolę, od momentu stworzenia świata aż końca czasów. Nowo ochrzczeni mieli świadomość, że ziemski wymiar życia jest całkowicie zależny od historii zbawienia. Istnieje ryzyko, że chrzest św. przestanie być uczestnictwem w historii zbawienia, a stanie się jednorazowym wydarzeniem – zaznaczył ks. Sałatka.
Dobre zwyczaje
Właściwie każda religia ma w sobie elementy obmycia rytualnego. Nawet w domach Rzymian, w łaźniach były budowane baptysteria, czyli specjalne baseny do umycia się, bo samo określenie oznacza zanurzenie. – Chrześcijaństwo przejęło panujące zwyczaje i wprowadziło nową jakość związaną z osobą Jezusa Chrystusa. Była to naturalna droga, która tworzyła spójne rozumienie objawienia się Boga w świecie. Liturgia przejęła naturalnie dobre zwyczaje, to, co wypływało z Bożego dzieła stworzenia, ukierunkowując i tłumacząc rzeczywistość w duchu chrześcijańskim.
Chrzest jest zanurzeniem w wodzie, ale jest również przede wszystkim zanurzeniem w Jezusie Chrystusie. Myślę, że kluczem do zrozumienia tajemnicy chrztu jest zrozumienie Słowa jako wydarzenia – Jezusa Chrystusa. W starożytności chrześcijanie mieli dużą świadomość uczestniczenia w życiu Słowa – Jezusa Chrystusa. Jeżeli to doświadczenie ulegnie rozmyciu, to można zbyt mocno skupić się na wodzie, na szafarzu i patrzeć na sakrament jak na magiczne wydarzenie, zapominając o najistotniejszej sprawie, że jest to zanurzenie w Jezusie Chrystusie. Przyjęcie sakramentu chrztu św. zawsze było związane z rzetelnym przygotowaniem, otwarciem kandydata nie tylko na rodzinę, ale też na wspólnotę Kościoła – powiedział ks. Tomasz. W nowym rytuale chrztu dorosłych jest wyraźnie napisane, że osoba towarzysząca w przygotowaniu do chrztu św. decyduje, czy kandydat może przyjąć sakrament, czy jeszcze nie. – I nie chodzi tutaj o dyskredytację katechumena, ale o odpowiedzialność za człowieka, żeby nie obarczyć go zbyt wielkimi zobowiązaniami wynikającymi z przyjęcia chrztu, na które może po prostu jeszcze nie być gotowy. Człowiek, który pomaga w przygotowaniu katechumena, towarzyszy mu i otwiera na wspólnotę – wyjaśnił ks. Sałatka.
Podczas chrztu św. niemowląt bardzo wyraźnie pojawia się pytanie o Kościół domowy, o funkcjonowanie tej wspólnoty. Małe dziecko przez chrzest św., przyjmowany w wierze rodziców, ma udział w życiu wiecznym, w fascynującej historii zbawienia, bo chrzest przede wszystkim dotyczy życia niebiańskiego, nadprzyrodzonego a nie życia ziemskiego. – Moje doświadczenie pastoralne pokazuje, że kiedy udzieliłem sakramentu chrztu niemowlęciu przez zanurzenie, to przeżycie dla rodziców i uczestników liturgii chrzcielnej było wyjątkowe. Powrót do doświadczenia tworzonego przez liturgię Kościoła nie pozwala tworzyć indywidualnej rytualności, wyłączonej ze wspólnotowego doświadczenia Kościoła. W momencie, gdy Kościół przestaje być liturgiczny, to przestaje być czytelny – podkreślił ks. Tomasz Sałatka.
Doświadczenie chrztu
Agata Zawadzka, Gorzów Wlkp.
– Kiedy myślę o swoim Chrzcie św. to bardzo dziękuję Bogu za ten dar, bo działanie Ducha Świętego, który mnie wtedy napełnił jest ciągle we mnie. Z drugiej strony mam doświadczenie bycia matką chrzestną i kiedy widzę jak rozwija się moja chrześnica, która wspólnie z rodzicami chodzi do kościoła i rośnie w niej Boże życie, to jest dla mnie wspaniałe doświadczenie. Prowadząc rekolekcje Ruchu Światło-Życie doświadczamy odnowienia przyrzeczeń Chrztu św. i bardzo często młodzież dzieli się, że nie do końca zdają sobie sprawę, że chrzest jest aż tak ważnym i przełomowym wydarzeniem, działaniem Ducha Świętego, który działa przez całe życie, a nie tylko w momencie zanurzenia podczas sakramentu. Odnowienie przyrzeczeń Chrztu św. to powiedzenie, bardzo świadome, Panu Bogu – tak.
Irena Robak z Międzyrzecza
– Chrzest św. zbliża nas do Boga i pozwala doświadczyć Jego wspaniałej miłości. Czuję się dumna z tego, że jestem dzieckiem Boga, włączona do wspólnoty Kościoła rzymsko-katolickiego. Całkowicie nowym doświadczeniem dla mnie był sakrament chrztu moich dzieci. Uświadomiłam sobie, że zbliżają się do Boga, rodzą się na nowo. To jest dla mnie wielką radością, że moje dzieci, które są najwspanialszym darem od Boga, stają się w tajemniczy sposób jeszcze bardziej złączone z Jezusem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).