Małżeństwo w ogniu

Tobiasz i Sara. Ich związek to symbol małżeństwa poddanego próbie. Wyszli z niej zwycięsko. Dzięki Bożej opiece, modlitwie i wierze w Boży ideał małżeństwa. Księga Tobiasza przynosi przesłanie zaskakująco aktualne.

Reklama

Liczba siedem w Biblii oznacza pełnię. Można to odczytać tak, że każdy zakochany, narzeczony czy małżonek musi pokonać demona, który będzie zawsze zatruwał jego miłość pożądliwością. Tobiasz pokonuje zło, bo jest człowiekiem wiary, zaufania Bogu, niewinności. On wie, że miłość ludzka musi zostać oczyszczona od osadu brudnych żądz, musi przejść przez próbę, przez „chrzest” ognia. „Demony egoizmu, niewierności, zmęczenia, zajmowania się samym sobą, nieczułości i pretensji można usunąć tylko mocą, która pochodzi z wysoka” (Giorgio Campanini).

Każde małżeństwo jest poddane próbie, jest obciążone ryzykiem porażki. Kryzys może przyjść już w dniu ślubu, może pojawić się po iluś latach. Może się tlić długo i narastać, może uderzyć gwałtownie. Małżonkowie wnoszą do swojego domu wszystkie obciążenia swojej przeszłości. Wnoszą swój grzech, złe wspomnienia, uprzedzenia, przyzwyczajenia, może wręcz nałogi. Bliskość małżonków powoduje, że te niedoskonałości widać jak na dłoni i stają się one źródłem cierpienia.

Decydująca walka anioła Rafała z demonem została stoczona w noc poślubną, w czasie aktu małżeńskiego. Czy nie jest tak, że właśnie w sypialni małżeńskiej ujawniają się najbardziej napięcia, niedomówienia, trudności istniejące między małżonkami? Udany seks w małżeństwie nie zależy od sprawności fizycznej, technik czy pozycji, ale od jakości relacji, od uwolnienia miłości od niszczących ją demonów.

Jak wygrać małżeństwo?

Jak ochronić miłość małżeńską przed katastrofą? Pierwszym, który walczy o każde małżeństwo, jest Bóg. O tym nie można zapomnieć. Ilustracją tej prawdy jest archanioł Rafał. Imię Rafał znaczy „Bóg uzdrawia”. Wierzymy, że każdy z nas ma Anioła Stróża. Księga Tobiasza podpowiada, że każde małżeństwo ma anielską ochronę. Rafał udziela Tobiaszowi rad, jak uwolnić się od złego ducha. Ich wspólna wędrówka jest symbolem „anielskiego” kursu przedmałżeńskiego. To ogromnie ważne, kto towarzyszy młodym w drodze do małżeństwa. Czy na tej drodze pojawią się „anielscy” przewodnicy: pobożni, kochający rodzice, katecheci, wspólnota oazowa, żywy Kościół?

Rafał zaleca Tobiaszowi, by w obliczu próby modlili się wspólnie. Mówi mu: „A gdy już będziesz miał z nią się złączyć, powstańcie najpierw oboje i módlcie się, i proście Pana nieba, aby okazał wam miłosierdzie i ocalił was. Nie bój się, ponieważ od wieków jest ona przeznaczona dla ciebie. W ten sposób ją ocalisz i ona pójdzie z tobą. Sądzę też, że urodzi ci dzieci i będą dla ciebie jak bracia. Nie martw się!” (6,18). Te słowa wyrażają troskę Boga oraz Jego obietnicę. Ta troska i obietnica Boża są wpisane w sakrament małżeństwa.

Bóg nie zbawi nas bez naszego udziału. Musimy zwrócić się do Niego, zwłaszcza w chwili próby. Modlitwa Tobiasza i Sary to centralny punkt księgi. Tobiasz jest posłuszny Bogu. W noc poślubną mówi do Sary: „Wstań, siostro, módlmy się i błagajmy Pana naszego, aby okazał nam miłosierdzie i ocalił nas” (8,4). Jan Paweł II nie waha się mówić, że ten moment wspólnej modlitwy przed seksualnym zjednoczeniem pokazuje, że „mowa ciała” małżonków ma w sobie coś z liturgii. „Tobiasz i Sara przemawiają językiem szafarzy sakramentu” – pisze. Seksualność ma w sobie sacrum sięgające Boga.

Małżonkowie zaczynają od uwielbienia Boga: „Bądź uwielbiony, Boże ojców naszych, i niech będzie uwielbione imię Twoje na wieki przez wszystkie pokolenia!”. Potem nawiązują do początku, do Bożego pomysłu na małżeństwo: „Tyś stworzył Adama, i stworzyłeś dla niego pomocną ostoję – Ewę, jego żonę, i z obojga powstał rodzaj ludzki. I Ty rzekłeś: Nie jest dobrze być człowiekowi samemu, uczyńmy mu pomocnicę podobną do niego”. Potem padają kluczowe słowa, pokazujące, że Tobiasz i Sara mają czyste intencje, są wpatrzeni w Bożą prawdę małżeństwa: „A teraz nie dla rozpusty biorę tę siostrę moją za żonę, ale dla związku prawego. Okaż mnie i jej miłosierdzie i pozwól razem dożyć starości!” (8,5-8).

Święty Jan Paweł II zwraca uwagę na to, że Tobiasz określa Sarę mianem „siostry”. Jak to rozumieć? Papież wyjaśnia, że mąż i żona muszą być dla siebie jednocześnie bratem i siostrą w człowieczeństwie. Miłość typu eros (namiętna, zmysłowa, biorąca) musi być dopełniona przez miłość typu agape (dar z siebie, bezinteresowna troska o dobro drugiego). Słowo „siostra” wyraża właśnie tę miłość agape, pełną szacunku, troski, odpowiedzialności. Tobiasz „zapłonął (ku Sarze) wielką miłością i serce jego przylgnęło do niej” (Tb 6,19). Ale jego miłość nie została zdominowana przez pożądanie. Ona wyraziła się w decyzji, w której ryzykował życie. Ufał nie tyle sobie czy Sarze, nie nawet ich miłości, ile Bogu. I dlatego wygrał. Oboje wygrali.

Historia Tobiasza i Sary toczy się w pogańskim otoczeniu. To dlatego demon Asmodeusz łatwo pokonywał przeciwników. Nasuwa się analogia z naszymi czasami. Pogańska presja kulturowa jest dziś też silna. Chrześcijański wzorzec małżeństwa wydaje się za trudny, prawie niemożliwy. Dlatego demony szaleją, ich ofiar jest sporo. Miłość Tobiasza i Sary różniła się od miłości pogan. Była uświęcona przez modlitwę i nie traciła z oczu Bożego wzorca. I był z nimi anioł. Dlatego wygrali. Czy jest inna recepta niż ta?

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama