– My mamy wielbić Boga przez wspólną modlitwę i życie w siostrzanej wspólnocie. Musimy też, oczywiście, zapracować na swoje utrzymanie – wyjaśnia s. Stefania, ksieni opactwa w Staniątkach.
Bolesna przeszłość
W roku 2016 mija dokładnie 800 lat od przybycia benedyktynek do Staniątek. Wyjątkowość staniąteckiego opactwa polega między innymi na tym, że przez osiem wieków, bez żadnej przerwy, trwało tutaj życie modlitewne. Tak było nawet podczas okupacji hitlerowskiej. Wtedy mniszek nie wysiedlono. A one w tych trudnych czasach nie tylko modliły się wolność o Polski, lecz z narażeniem życia organizowały w klasztorze tajne nauczanie i robiły to obok stacjonujących w budynku szkolnym (należącym do opactwa) wojsk niemieckich. W klasztorze dawały schronienie poszukiwanym przez gestapo Żydom, żołnierzom Armii Krajowej, a od końca 1944 r. także sierotom. Dwukrotnie okupanci przeprowadzili w klasztorze rewizję. Wówczas schronieniem dla poszukiwanych stawał się podziemny grobowiec.
W okresie rządów komunistycznych benedyktynki były surowo represjonowane. Już w 1945 roku ówczesne władze Polski Ludowej zabrały im lasy klasztorne, a rok później – kilkaset hektarów ziemi, która w znacznej części od siedmiu wieków należała do opactwa. Ale najgorsze miało przyjść kilka lat później. W 1953 r. władze PRL zlikwidowały przyklasztorne liceum i gimnazjum. Rok później Wojewódzka Rada Narodowa w Krakowie bezprawnym aktem postanowiła zlikwidować konwent sióstr.
– Z 30 na 31 lipca siostry otrzymały nakaz opuszczenia konwentu. Mieszkało ich wtedy tutaj 56. Zostały siłą przetransportowane do klasztoru bernardynów w Alwerni. Mogły zabrać to, co uważały za konieczne. Do opustoszałego opactwa UB przywiozła ponad 100 sióstr służebniczek śląskich, dla których zorganizowano tutaj „ośrodek socjalistycznej reedukacji”. Taki stan trwał do politycznej odwilży w 1956 roku. Wtedy pozwolono benedyktynkom wrócić do Staniątek. W Wigilię Bożego Narodzenia przyjechało kilka z nich. Przeprowadzka pozostałych trwała do 7 stycznia 1957 r. – opowiada s. Benedykta.
Święto trwa cały rok
Obchody jubileuszowe trwać będą cały rok. Rozpoczną się 7 lutego Mszą św. o godz. 11 pod przewodnictwem nuncjusza abp. Celestina Migliore. Zaproszeni są także kard. Stanisław Dziwisz, bp Damian Muskus i bp Kazimierz Gurda, odpowiedzialny w Episkopacie Polski za życie zakonne. – Traktujemy to wydarzenie jako uroczystość naszej benedyktyńskiej rodziny. W związku z tym zaprosiłyśmy wszystkie matki ksienie i przeorysze z klasztorów benedyktyńskich w Polsce oraz z kilku klasztorów żeńskich zza wschodniej granicy, a także przełożonych z klasztorów męskich, zarówno benedyktynów, jak i cystersów oraz kamedułów. Tego dnia planujemy o godz. 16 koncert „Flores Rosarum” – opowiada s. Stefania.
Mniszki ze Staniątek planują też kilka wydarzeń w tym roku. Na Msze św. jubileuszowe będą zapraszać przełożonych zakonów męskich, których kapłani pełnili w ciągu minionych ośmiu wieków posługę kapelanów i kierowników duchowych sióstr. W tym roku uroczyście będzie obchodzony w opactwie drugorzędny odpust ku czci św. Wojciecha. Wyjątkowa będzie także uroczystość ku czci św. Stanisława. Po procesji na Skałce do Staniątek mają przyjechać niektórzy polscy biskupi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.