„Nie możemy przyzwyczaić się do wojny, a tym bardziej stać się obojętni na cierpienia Ukraińców” – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Konrad Krajewski. Do Charkowa dotarł właśnie kolejny transport pomocy, przygotowany wspólnie przez kierowaną przez papieskiego jałmużnika Dykasterię ds. Posługi Miłosierdzia i greckokatolicką wspólnotę przy kościele św. Zofii w Rzymie.
Kard. Krajewski podkreśla, że w transporcie znalazła się przede wszystkim żywność, o którą prosili mieszkańcy Charkowa, ale także środki higieniczne, ciepłe śpiwory, a nawet zabawki dla dzieci.
Bardzo potrzebna pomoc
„Bardzo duży tir, był pełny rzeczy naprawdę bardzo potrzebnych” – mówi papieski jałmużnik, wyrażając radość, że „kolejna pomoc od Ojca Świętego dotarła do tego ukraińskiego miasta, które w ostatnim czasie jest najbardziej bombardowane”. Kard. Krajewski mógł osobiście poznać trudną sytuację mieszkańców Charkowa, gdy w Wigilię Bożego Narodzenia odwiedził to miasto, w którym mieszka prawie milion osób. Są to rdzenni mieszkańcy, ale także rzesze uchodźców, którzy uciekli z przyfrontowych terenów, na których nie dało się już dłużej żyć.
Papieskie dary na terenach wojennych
Papieski jałmużnik podkreśla, że pomoc humanitarna z Watykanu organizowana jest zawsze przy współpracy z greckokatolicką wspólnotą ukraińską w Rzymie, która od początku wojny z wielkim oddaniem włącza się w pomoc swoim rodakom. Zaowocowało to wysłaniem na Ukrainę prawie 260 triów z pomocą od papieża. Jak mówi kard. Krajewski, wśród przekazanego tym razem wsparcia znalazły się m.in. śpiwory, które papież Franciszek dostał ze Słowacji, jako dar dla potrzebujących. „Wszystkie potrzebne rzeczy, które Ojciec Święty dostaje podczas wizyt prezydentów czy ministrów, którzy bardzo chętnie dzielą się tym, co w ich kraju jest wyprodukowane, przesyłamy na tereny wojenne” – podkreśla papieski jałmużnik.
Modlitwa rodzi dobroczynność
Kard. Krajewski wskazuje, że pełnoskalowa wojna na Ukrainie trwa już prawie trzy lata. „Bardzo łatwo jest zapomnieć albo przyzwyczaić się do wojny, dlatego też Ojciec Święty nieustannie przypomina, żeby nie zapomnieć o ludziach w potrzebie, żeby nie stać się obojętnym. Bo obojętność jest najgorszym, co może się przydarzyć. Dlatego też przy każdej okazji modli się za te kraje, które doświadczone są przez wojny. Słowa papieża mnie samemu przypominają, że za modlitwą zawsze musi iść dobroczynność. I próbuję realizować te plany Ojca Świętego” – wyznaje papieski jałmużnik.
Kard. Krajewski zauważa, że ostatnie trzy lata na Ukrainie, to przede wszystkim trzy lata ogromnego cierpienia. „Wielu zabitych, wiele osób okaleczonych. Rodziny pozbawione możliwości normalnego życia” – mówi papieski jałmużnik. Dodaje, że 24 lutego, w rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę, wraz ze swymi współpracownikami przede wszystkim będzie się modlił o pokój. „Będziemy błagać dobrego Boga o pokój za przyczyną Maryi, która jest Królową Pokoju” – mówi papieskiej rozgłośni prefekt Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia.
To znamienne: nie ma wśród przykazań dekalogu przykazania „pracuj”. Jest „odpocznij”.
Dziś Międzynarodowy Dzień Modlitwy i Refleksji na temat walki z handlem ludźmi.