Celnik i bezgrzeszny potwór

Polskie tłumaczenie jest następujące: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je”. Dosłownie tekst ten brzmi tak: „Kto chce swoją duszę zbawić, zniszczy ją”. Kto chce swoją duszę sam – trzeba by tu dodać – zbawić…

Kluczem do modlitwy jest słowo „dar”. Ten się modli, kto zna dary Boże. Jezus mówi do Samarytanki: „Gdybyś znała dar Boży”. Ktoś, kto zna dar od Boga, może podjąć próbę odpowiadania Bogu. Najpierw rozeznajesz ten dar, a potem na ten dar odpowiadasz. To jest modlitwa. Święty Augustyn o faryzeuszu: „Poszukaj w jego słowach, o co prosi Boga. Niczego takiego nie znajdziesz. Wstąpił, by się modlić. Nie chciał prosić Boga, lecz siebie samego wychwalać. Blisko jest od nieproszenia Boga do wychwalania siebie i do pogardy wobec tego, który prosi”. Tekst świętego Augustyna zawsze jest właśnie taki, skondensowany. Bóg nie ma faryzeuszowi nic do dania – to pokazuje pychę faryzeusza. A pycha występuje zawsze w relacji z drugim. Tym się różni pycha od ambicji, że ta druga jest wyzwaniem rzucanym sobie samemu. Ambitni możecie być, daj wam Boże, bo ambicja znaczy, że ma się ochotę przerosnąć siebie. Coś osiągnąłeś, ale możesz więcej. Pycha natomiast jest zawsze porównywaniem się z drugim. Chęcią bycia lepszym od drugiego. I nic tak pysznego nie pognębia jak to, że drugi jest od niego lepszy. Zobaczcie, jak blisko jest od pychy do totalnego pognębienia siebie. I nie jest to żadna pokora, to jest rozpacz, która jest tylko inną twarzą pychy. Wtedy Bóg już nie tylko nie jest ci do niczego potrzebny, wtedy już zaczynasz z Bogiem walczyć.

Czy oglądaliście film Amadeusz? Właściwie film nie jest o Mozarcie, ale o kompozytorze, który przed Mozartem był najlepszym kompozytorem w Wiedniu, o Antoniu Salierim. Miał on poczucie, że jest najlepszy, bo zawsze był wierny Bogu, między innymi złożył ślub czystości, przyrzekł celibat. Po co? Po to żeby komponować najlepiej. I oto teraz pojawia się w Wiedniu Mozart. Pijak, kobieciarz, skrajny lekkoduch. Komponuje bez skreśleń. Zapisuje partyturę za partyturą. Salieri patrzy na to, nic nie rozumie. Jak Bóg może się objawić w takim łajnie?! Salieri nie ma wątpliwości, że muzyka, którą komponuje Mozart, jest genialna. No ale jak Bóg może się kimś takim posługiwać? Przecież to on, Salieri, ślubował czystość! Efekt końcowy jest taki, że zawistnik oprócz tego, iż ląduje w zakładzie dla obłąkanych, występuje przeciw Bogu – zdejmuje krzyż ze ściany i rzuca w ogień.

Uważajmy! Pycha może skończyć się rozpaczą, i to taką, w której będziemy przeklinać Boga, będziemy Go uważać za swojego absolutnego wroga. Przestaniemy się modlić, będziemy jedynie nienawidzić. Augustyn widzi przenikliwie, choć i tak formułuje swój sąd łagodniej niż sama Ewangelia. Wydaje się, że wielki Ojciec Kościoła, interpretując tę przypowieść, zatrzymał się jednak w połowie drogi, bo święty Łukasz pisze coś o wiele mocniejszego (choć nie widać tego od razu w polskim tłumaczeniu). W oryginalnym tekście greckim jest dosłownie: „Faryzeusz, stanąwszy, zwrócony do siebie, tak się modlił: Boże…”. Nasze tłumaczenie natomiast mówi, że modlił się „w duchu”, czyli po cichu. Cały ciężar oryginału jest zawarty w tym, że faryzeusz przyszedł do świątyni, ale zwraca się do siebie. Mówi „do siebie”, nie „w duszy”, ale do siebie mówi „Boże”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11