Polskie tłumaczenie jest następujące: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je”. Dosłownie tekst ten brzmi tak: „Kto chce swoją duszę zbawić, zniszczy ją”. Kto chce swoją duszę sam – trzeba by tu dodać – zbawić…
Faryzeusz w tej przypowieści za nic nie dziękuje. Nigdy nic nie otrzymał od Boga. On nie wie, co to jest łaska. Faryzeusz jest bogaty przed Bogiem. Jest bogaty swoim wysiłkiem. Jeśli mu Bóg cokolwiek da, to dlatego że się faryzeuszowi należy. Pości dwa razy w tygodniu, chociaż nie ma takiego obowiązku, nadgorliwie daje dziesięcinę ze wszystkiego, chociaż także nie ma takiego obowiązku – dziesięcinę powinien dawać ze zwierząt i z płodów ziemi. Prawo nie wymaga tego od niego, ale on daje, bo jest tym lepszym. Przy okazji widać, że to, co robi, jest kompletnie bez sensu. Po co na przykład pości dwa razy w tygodniu? Po co? Po co będziecie dzisiaj pościć? Żeby mieć dobre samopoczucie? Z tego powodu, że na zewnątrz są ludzie, którzy nie poszczą? Takie postępowanie jest kompletnym niezrozumieniem sensu postu. Post jest po to, żebyś się poczuł głodny przed Bogiem. Gdy odkrywasz w sobie głód, odkrywasz w sobie pytanie: Co mnie nasyci? Czego chcę od Boga?
Jutro odbędą się u was uroczystości. Lepiej więc pośćcie w oczekiwaniu na błogosławieństwo do lektoratu czy do akolitatu. Pokażcie Bogu postem, że chcecie tego dla siebie, dla waszych kolegów. Pokażcie, że chcecie od Boga błogosławieństwa, które będzie też błogosławieństwem do posługi. Kiedyś przyjmiecie święcenia. Pośćcie przed święceniami, w starożytnym Kościele tak robiono. Pościł biskup i pościł ten, kto miał święcenia przyjąć, żeby pokazać Bogu, że ich pragnie. Post jest po to, żebyśmy sobie uzmysłowili, czego tak naprawdę pragniemy w życiu. Jakiego daru chcemy od Boga.
Zrobię małą dygresję i opowiem, że kiedy byłem rektorem seminarium, to od maja, czasami już od kwietnia, rozmaici księża, zapewne nawet zatroskani, przychodzili do mnie i pytali: Ilu kandydatów się zgłosiło? Gdy pyta was pierwszy, to odpowiadacie spokojnie, ale kiedy pyta pięćdziesiąty, to już macie dość. W końcu nie wytrzymywałem i indagującego mnie duchownego pytałem: A ile dni ksiądz pościł w tej intencji? I to pytanie kończyło rozmowę. Tak bardzo pytającemu zależy na liczbie powołań, ale żeby pościć w tej intencji, to nawet nie pomyślał. Nie pokazał Bogu, że jest głodny tych nowych kleryków, prezbiterów dla swego Kościoła. Ile jest warta taka troska?
Faryzeusz niczego nie chce od Boga. Nie ma żadnych potrzeb. Po co zatem pości dwa razy w tygodniu? Czy jest przy zdrowych zmysłach? A może po prostu ma dietę? Nazywajmy w takim razie rzecz po imieniu – skoro masz dietę, to masz dietę, w porządku, ale nie mów, że pościsz. Post faryzeusza jest bez sensu, bo nie ma w poszczącym ani odrobiny pokory, to zaś znaczy, że nie ma w nim także poczucia słabości, a post jest po to, żebyś poczuł się słaby.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).