Gniew nie jest emocją, która została zaprogramowana do działania w trybie „całodobowym”. Pod tym względem nasz organizm przypomina poniekąd samochód – jeśli za długo utrzymujemy silnik na najwyższych obrotach, może dojść do awarii. O postawach, które pomagają wznieść się ponad trudne okoliczności pisze Nick Vujicic.
Jeśli nie czujemy się gotowi do przyjęcia postawy działania, są jeszcze inne możliwości. Z perspektywy człowieka dojrzałego uświadamiam sobie coraz wyraźniej, że jednym z najważniejszych czynników popychających mnie w dzieciństwie ku myślom samobójczym był egocentryzm. Naprawdę wierzyłem, że nikt inny nie doznał tyle bólu emocjonalnego i nikt nie przeżył takiej frustracji jak ja. Zmieniłem swoje nastawienie dopiero wtedy, gdy nieco podrosłem i uświadomiłem sobie, że wielu ludzi boryka się z podobnymi lub nawet z większymi problemami. Zacząłem traktować innych z większą dozą empatii. Poruszającej lekcji na temat postawy empatii udzieliła mi podczas wizyty w Australii w 2009 roku córeczka przyjaciół mojej rodziny. Rodzice dwuipółletniej dziewczynki zabrali ją na przyjęcie, gdzie spotkaliśmy się po raz pierwszy. Przez dłuższy czas dziewczynka trzymała się na dystans, bacznie lustrując mnie wzrokiem z bezpiecznej odległości. Kiedy pod koniec przyjęcia jej rodzice zaczęli zbierać się do wyjścia, spytałem tę uroczą istotkę, czy chciałaby mnie przytulić. Dziewczynka uśmiechnęła się i ostrożnie podeszła bliżej. Stanęła przede mną, popatrzyła mi w oczy i powoli schowała ręce za plecami, zupełnie jakby chciała solidaryzować się ze mną w braku kończyn. Nachyliła się ku mnie i oparła głowę na moim barku, a następnie przytuliła mnie szyją – zauważyła wcześniej, że w taki sposób uściskałem inne osoby. Niezwykła empatia okazana mi przez dziewczynkę wprawiła w osłupienie wszystkich zebranych. Przytulano mnie wielokrotnie przy różnych okazjach, ale ten uścisk był zupełnie wyjątkowy i nigdy go nie zapomnę. Małe dziecko zademonstrowało zdumiewającą umiejętność dostrojenia się do uczuć drugiej osoby.
Empatia jest wspaniałym darem. Zachęcam Cię do dzielenia się nim przy każdej sposobności, ponieważ ma uzdrawiający wpływ tak na jego dawców, jak i na odbiorców. Kiedy stajesz wobec trudności, wyzwania lub tragedii, nie zamykaj się w sobie, lecz wyjdź do ludzi wokół Ciebie. Zamiast rozdrapywać rany i domagać się współczucia, znajdź kogoś, kto został zraniony jeszcze dotkliwiej, i wyciągnij do niego pomocną dłoń. Nie neguj zasadności swego smutku czy bólu, ale pamiętaj, że cierpienie jest częścią ludzkiej kondycji, zaś okazując współczucie drugiemu człowiekowi, pomagasz pokonać kolejny krok na drodze ku pełni uzdrowienia nie tylko jemu, ale i sobie.
Mój przyjaciel Gabe Murfitt rozumie tę zasadę jak mało kto. Poznaliśmy się w 2009 roku, gdy przemawiałem na przyjęciu dobroczynnym Gather4Him w Richland w stanie Waszyngton. Gabe urodził się ze zdeformowanymi nogami i rękami, długimi tylko na kilka centymetrów. Jego kciuki są pozbawione kości, a do tego Gabe ma wadę słuchu. Mimo to jest niezwykle aktywnym młodym człowiekiem – gra w baseball, koszykówkę i hokeja, skacze na skakance i gra na perkusji, żeby wymienić tylko niektóre z jego licznych zajęć. Gabe wychował się w rejonie Seattle, a obecnie studiuje na Washington State University. Jest człowiekiem wielkiego ducha, a przy tym wykazuje się niezwykłą empatią. Już jako sześciolatek zaczął grać w małej lidze baseballowej. Z grupą przyjaciół i krewnych zdobył kiedyś szczyt Mount Rainier. W latach licealnych, mimo że sam zmagał się z ogromnymi wyzwaniami, aktywnie angażował się w działania na rzecz innych. Zaczął występować jako mówca motywacyjny, wygłaszając przemówienia na temat odwagi, przywództwa, dążenia do doskonałości, właściwej postawy i szacunku. Wraz z rodziną założył organizację charytatywną Gabriel’s Foundation of HOPE (www.GabesHope.org), która pomaga osobom niepełnosprawnym, oferując stypendia, granty i inne formy zachęty. W praktykowanej przez Gabe’a postawie empatii kryje się ogromna siła. Wyzwania związane z niepełnosprawnością przekształcił on w „misję empatii”, która daje mu wiele satysfakcji i ubogaca życie rzeszy innych ludzi.
Jestem nieraz zdumiony tym, jak reagują na mój widok mieszkańcy rejonów dotkniętych skrajnym ubóstwem i cierpieniem. Kiedy podróżuję po biednych krajach, zawsze spotykam osoby okazujące mi współczucie. Niedawno byłem w Kambodży. Po zakończeniu wyczerpującego spotkania w dusznym, wilgotnym pomieszczeniu myślałem już tylko o tym, by jak najszybciej wrócić do hotelu, wziąć prysznic i wyspać się porządnie w klimatyzowanym apartamencie. – Nick, zanim odjedziemy, czy mógłbyś porozmawiać z pewnym dzieckiem? – spytał mój gospodarz. – Ten chłopczyk od rana czeka na ciebie przed wejściem. Chłopiec był trochę niższy ode mnie. Siedział samotnie na brudnej ziemi, a nad nim unosiła się chmara much. Na głowie miał głęboką bruzdę z otwartą raną. Jedno z jego oczu niemal wylewało się na zewnątrz. Zionął brudem i zgnilizną. Ale jednocześnie w jego oczach znajdowałem tyle zrozumienia, tyle miłości i współczucia dla mnie, że całkowicie mnie rozczulił. Chłopiec podszedł bliżej i delikatnie oparł głowę o mój policzek, starając się mnie pocieszyć. Wyglądał tak, jakby nie jadł od wielu dni i bardzo cierpiał. Najprawdopodobniej był sierotą. A mimo to chciał okazać mi współczucie. Rozpłakałem się. Spytałem gospodarzy, czy możemy coś dla niego zrobić. Obiecali, że dopilnują, by nakarmiono go, otoczono opieką i zapewniono mu dach nad głową. Podziękowałem chłopcu i wróciliśmy do samochodu, ale nie mogłem przestać płakać. Przez resztę dnia nie byłem już w stanie jasno myśleć. Nie potrafiłem przejść do porządku dziennego nad tym, że dziecko, które samo zasługiwało na współczucie, nie było skupione na swoim cierpieniu, lecz okazało mi tyle serca. Nie wiem, przez co przeszedł ten chłopiec, i mogę się tylko domyślać, jak trudne jest jego życie. Ale jedno wiem na pewno – jego postawa jest imponująca, ponieważ pomimo własnych problemów zachował wrażliwość na cudze cierpienie. Posiada niezwykły dar empatii i współczucia.
Zamiast koncentrować się na doznanych przykrościach i użalać się nad sobą, przyjmij postawę empatii. Wyciągnij pomocną dłoń do kogoś w potrzebie. Zostań wolontariuszem w schronisku. Bądź przewodnikiem i mentorem. Wykorzystaj własne doświadczenie smutku, gniewu lub krzywdy, by lepiej zrozumieć cudzy ból i bardziej umiejętnie mu zaradzić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.