Dni Młodzieży nie są „jednorazowym eventem”, „pokazem fajerwerków”. Są drogą odkrywania nowego, odmłodzonego sposobu bycia chrześcijaninem.
Zawieszenie funkcji rodziców chrzestnych i świadków bierzmowania nie musi oznaczać braku. Może być szansą na rozwój dojrzałej wiary.
Jeżeli apele papieża, działania rządów i duszpasterzy przyniosą efekty, będziemy mogli mówić o uroku pandemii, z której mamy szansę „wyjść biedniejsi, ale i piękniejsi”.
Próba zrzucenia winy za kryzys na współczesne przemiany może świadczyć albo o braku dojrzałości, albo o słabym rozeznaniu w tym, co dzieje się na kościelnym podwórku.
Można znać prawdę, mieć rację, wiedzieć w jakim kierunku pójść, i nikogo nie przekonać, ponieść komunikacyjną klęskę.
Pewien rabin, słysząc jak jego rozmówca co drugie zdanie powtarza: bo ja uważam, odparł w pewnym momencie: jeśli uważasz, to uważaj...
Nie możemy sobie pozwolić na to, by nasze życie zostało ograniczone do pytania jak przetrwać pandemię.
Zadanie na najbliższe miesiące i lata. Wrócić, zwłaszcza w przepowiadaniu, do języka Ewangelii.
Pytanie o przyszłość parafii jest pytaniem o to, co zwycięży: odwaga czy lęki.
Wyszedłem ze Mszy świętej oczarowany liturgią i z jakimś wewnętrznym pragnieniem, może głosem, czegoś domagającym się i oczekującym.
Św. Cyprian był biskupem w niełatwych czasach. III w. po Chrystusie, Afryka Północna. Chrześcijanie raz po raz doświadczali fali rzymskich prześladowań.