O. Wojciech Ziółek, proboszcz parafii w Tomsku o spotkaniu w Rzymie.
Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola, w orędziu wielkanocnym.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.
Bardzo teologiczna historia...
człowiek chce żyć w zgodzie ze swoim ateistycznym światopoglądem a ktoś korzystaj ąc z tego, że jesyt nieprzytomny obrzędy religijne nad nim odprawia
Rozumiem, ze ktoś wierzący może mieć pretensje o to, że ktoś inny sprawuje nad nim jakieś obrzędy sprzeczne z jego religią. Może się obawiać, że w ten sposób obrażono jego Boga, może te obrzędy uznać za bluźniercze, może się bać, że jakieś obce bóstwa czy demony w ten sposób znajdą do niego dostęp. Bo osoba wierząca w takie nadprzyrodzone rzeczy wierzy. Natomiast nigdy nie pojmę, w czym osobie niewierzącej może przeszkadzać wiszący gdzieś na ścianie krzyż, czyli według niego dwa patyki bez znaczenia z jakąś figurką człowieka. W czym osobie niewierzącej może przeszkadzać to, że ktoś tam lekko namaścił jego czoło i ręce olejkiem, kiedy on i tak niczego nie czuł. W jaki sposób zraniono jego ateistyczny światopogląd? Przecież dla niego to tylko nic nie znacząca kropelka zwykłej materii. Jeszcze mógłbym zrozumieć, gdyby awanturował się, że naruszono jego nietykalność, że nie życzy sobie, żeby ktoś go macał. Ale naruszenie jego ateistycznego światopoglądu? Bzdura i tyle.
Widocznie masz problemy z wczuwanierm się w sytuację innych osób. ja to doskonale rozumiem.
Jak jest ateistą to nie chce być poddawany jakimkolwiek obrzędom bo to kłóci się z ateistycznym światopoglądem. I nie ma nic do rzeczy czy się wierzy w skutek tych modlitw czy nie.
Ja też nie wierzę, że obrzędy wu-du mogą mi pomóc lub zaszkodzić, ale, za przeproszeniem, "szlag by mnie trafił" jakby się okazało, że gdy byłam nieprzytomna jakiś kapłan w-du bez mojej wiedzy i zgody takie obrzędy nade mną odprawiał.
Nie wiem na ile ten ateista rzeczywiście jest oburzony sytuacją, na ile go to dotknęło, a na ile jest to chęć "dokopania" szpitalowi a pośrednio KK, a na ile chęć zarobienia na zaistniałej sytaucji i na ten temat wypowiadać się nie będę,
natomiast zupełnie dobrze rozumiem sytuację, że rzeczywiście zaistniała uważa, że zaistniała sytuacja sytuacja naruszyła swobodę sumienia i wyznania i żadna inna intencja za pozwem do sądu nie stoi.
Prawo do swobody wyznania obejmuje też prawo do braku wyznania - czyli wyznawania jakiejkolwiek religii. i tak jak nikogo nie można zmuszać do uczestniczenia w obrzędach religijnych innego wyznania tak ateisty nie wolno zmuszać do uczestniczenia w jakichkolwiek obrzędach.
czyżby religia nakazywała katolikom udzuielać sakramentów ateistom, którzy sobie tego sobie nie życzą?
jestem katoliczką, ale nigdy nie słyszałam o takim obowiązku
natomiast już w przedszkolu (5lat miałam)uczono mnie, że sakramnentów udziela się osobom wierzącym i o ile wiem od tego czasu się nic nie zmieniło
Inna byłaby sytuacja, gdyby ksiądz uczynił coś wbrew woli namaszczanego lub gdyby miał świadomość, że namaszcza niewierzącego. Wtedy byłby jawny gwałt na sumieniu. Wszystko trzeba rozpatrywać przez pryzmat INTENCJI - innego klucza tu być nie może.
Kiedys siostry zakonne w gorliwosci chrzcily Zydow przed smiercia.
Oczywiscie to tez bylo chwalebne?
A gdyby was nieprzytomnych jakies znachorki okadzaly, albo wu-du nad wami odprawiano, badz reiki czy inne bioenergoterapie, to byscie nie mieli pretensji do nikogo?
"Ateista" to okreslenie powszechne na niewierzacego w Boga, badz nie chcacego mmiec nic do czynienia z Kosciolem (katolickim w domysle). Ale moze np wierzyc w rozne (zle i dobre) duchy. I moze nie chciec obrzedow akurat takiej religii nad soba.
To mógł w portfelu nosić stosowne oświadczenie. Domaganie się odszkodowania to wyraz nie światopoglądu, a zideologizowania i fanatycznego antyteizmu.
Takie postawienie sprawy sprzawi, że będziesz nosił w swoim portfelu wykaz religii, wyznań a nawet sekt, których obrzędów sobie nie życzysz - a i tak nie będziesz mial pewności, że to coś da - religii wyznań, sekt są tysiące, dziesiątki tysięcy? w skali świata, przed każdą nie sposób się za bezpieczyć.
Wiem, że prawdopodobieństwo, że kapłan jednej z religii animistycznych będzie odprawiał nad Tobą obrzędy i składał za Ciebie ofiary, więc możesz być "bezpieczny" w takiej sytuacji
Tylko dlaczego nie może prawa do tego spokoju i bezpieczeństwa mieć ateista?
Prawdopodobieństwo, że ktoś mi w Polsce bez mojej woli i wiedzy zrobi jakieś niekatolickie obrzędy jest znikome, to po co mi jakieś oświadczenie? Ale jak ktoś ma alergię na sakramenty, to niech zadba o to, żeby mu ich nie aplikowano. A już domaganie się odszkodowania to chamski wybieg w celu wyciśnięcia pieniędzy.
-
Kiedys siostry zakonne w gorliwosci chrzcily Zydow przed smiercia.
Oczywiscie to tez bylo chwalebne?
Nie wiem w jakich okolicznościach się to odbywało. Ale te kobiety z pewnością wierzyły w Boga i sakramenty, a nie w św. Ekumenizm i bł. Dialog. Z pewnością chciały, by ci Żydzi mogli trafić do Nieba. Co w tym złego?
Mówiła podobno" - "chcesz pókść do raju?" (nie było czasu by cokolwiek wytłumaczyć gdy czlowiek umierał )" gdy umierający dał jakis znak, który oznaczal "tak" uznawała to za wystarczające by uznać, że to oznaczało to zgodę na chrzest i chrzciła tych ludzi.
Ad Kael "To, ze traktowały Chrzest jak obrzęd magiczny. A co jest potrzebne do zabwienia Ajja? Wiara! Nie obrzędy"
A skąd pan o tym niby wie? "Obrzęd" jest w przypadku Sakramentu widzialnym znakiem [w nim] Bożego Działania. Może sobie pan kpić z modlitw, sakramentaliów i innych pomocy danych przez Kościół bo i na codzień jaki z tego pożytek? Ale w chwili skonania czego się chwycić jak Imion Jezusa, Maryi i Józefa czy prawd wiary zawartych w najprostszych modlitwach wbitych nam w pamięć we wczesnym dzieciństwie?
Austriacy też się o tym dowiedzieli i piszą o tym, dawają też komentarze i dziwują się temu, że to się w Polsce dzieje...
i do tego dawają trafne zapytania i komentarze. Itd. itp...
http://kath.net/news/43922
A ja wiem, jak polskie sądy działają, choćby to tu tylko:
http://www.polskieradio.pl/7/3040/Artykul/840853,Tu-jest-sad-Tu-nie-ma-zadnej-sprawiedliwosci ,
to każdy wyrok możliwy, że ateista zgarnie forse, A NIE WIE, JAK I SęDZIOWIE, CO TO ZA ARGUMENT , ż e nieprzytomny JEST I SWOBODA JEGO SUMIENIA ZOSTAŁA NARUSZONA???? W cuda WIERZY, bo jak nieprzytony wie że to się stALO ??? TO SIE STAŁO...tEN KRZYżYK NA CZOLE OLEJEM śWIęTYM, GDYBY WYPALIŁ MU DZIURE NA CZOLE, WTEDY JEST JASNE, żE ODASZKODOWANIE MU SIE SIE NALEżY...
a JeśLI TEN KRZYżYK NA CZOLE GO UZDROWIŁ ? CZY ON NIE POWINIEN Się ODWDZIęCZYć, CZY TAK SPOŁECZNą SŁUżBE ZDROWIA JESZCZE okradać SąDOWNIE...
lEPIEJ MI Się SZANOWAć I TEGO, CO MI NA JęZYK PRZYCHODZI LEPIEJ NIE WYPOWIADAć....
Czy świat nie stanął na głowie?
Z tarotem i tym podobnymi jest inna sytuacja, bo tutaj osoba zgadza się na to by zły duch działał. Bez świadomości i zgody nie ma niebezpieczeństwa.
Swoją drogą ciekawa jestem jakiej to szkody doznał "bohater" artykułu...
oczywiście pieniądze pójdą z naszych podatków, ponoć szpitale są zadłużone, a dla jakiegoś bęcwała pieniądze się znajdą.
sakrament jest przede wszystkim darem-można go przyjąć albo nie i żyć według tych zasad, ale ten biedny chciwy Pan tego nie rozumie.
na koniec:jak mniejszość może być ważniejsza od większości?Przewaga katolików, a ateista chce wyłudzić takie pieniądze?!pieniądze podatników?!
takie są standardy postępowania
oczywiście chory może nie zyczyć sobie żadnych wpisów w karcie - ale wtedy nieprzytomnemu choremu nie udziela się sakramentów - chyba, że rodzina oświadczy, że chory gdyby był przytomny ich sobie zażyczył
Musi chyba dokonywać ablucji parę razy dziennie i jeszcze dalej go oleje uczulają świądem.
jak się czegoś nie rozumie drugiego czlowieka to najlepiej powiedzieć, że ten człowiek jest zaburzony
... i wysilać sie nie trzeba
... i wszysko jasne!
Kocham Cię Boże , Chwała Tobie .
- tylko sakrament przyjmowany z wiarą jest skuteczny w sesie udzielanej w nim łaski
Formułę sola fide najwyraźniej propaguje tu także pan Kael.
łaski płynące z mocy sakramentu są uzależnione od dyspozycji przyjmującego sakrament, chociaż dyspozycja przyjmującego nie wpływa na ważność sakramentu
osoba, która przyjęła komunię św.
tak jak się połyka opłatek i nic więcej za tym nie stało nie jest obdarzona laskami plynącymi z sakramentu
te łaski były jej w sakramencie udzielone, ale ona ich nie przyjęła
dlatego gdy udziela się sakramentu osobie, która go nie chce nic to nie daje w spoób automatyczny
a teraz pytanie
czy sakramenty udzielane osobie nieochrzczonej są w ogóle ważne?
dla przykładu sakrament komunia św. sakrament bierzmowania
sakrament kapłaństwa, sakrament chorych?
nie chodzi o jakąś tam pomoc udzieloną przez księdza tylko o obrzęd religijny
To co ten zawodnik robi to jakby mieszkać w kraju muzułmańskim/żydowskim i żądać odszkodowania, że podali mięso z uboju rytualnego a nie zwyczajne.
Czy to nie jest chore?
Nie wolno na karcie pacjenta, wiszącej na jego łóżku praktycznie niczego pisać z powodu wymogów ustawy o ochronie danych osobowych.
To co teraz ? Jedyna informacje, którą podamy na swojej karcie szpitalnej będzie nie wiek, nie imię i nazwisko, płeć ( za chwilę będzie sprawą dyskusyjną) a tylko wyznanie ?
Oczywiście, dzięki temu wierzący czy nie wierzący zostanie odpowiednio potraktowany.
bardzo taka adnotacja się przydała jak umierał mój ojcec - ksiądz został poinformowany, że pacjent XX jest nieprzytomny, jest wyznania rzymskokatolickiego i rodzina prosi w jego imieniu o sakrament chorych
po czym miałam pewność, że ksiądz sakramentu chorych ojcu udzielił
- bo pielęgniarki zrobiły stosowną adnotację w karcie (data, godzina)
gdyby nie to - ksiądz nie wiedziałby, że prosimy o sakrament chorych dla ojca - a my nie wiedzielibyśmy czy ojciec ten sakrament przed śmiercią przyjął
W artykule ani słowa o tym, czy szpital czy szpital/kapelan szpitalny przeprosił za zaistniałą sytuację.
Może gdyby ten ateista został zaraz przeproszony przez kapelana i szpital za to co się stalo sprawa do sądu by nie trafiła? (tego wiedzieć nie mogę).
No, ale jeżeli szpital i kapelan zaprezenowali wobec niego takie poglądy jak niektórzy tutaj, wypowiadając się w tonie wyższości na temat co może a co nie może naruszać wolność sumienia i wyznania ateisty to zupełnie się temu człowiekowi nie dziwię.
I za reiki w chorobie tez podziekujesz?
Pan Jezus nigdzie nie mowil o przymusowych chrztach i udzielaniu sakramentow na zasadzie magii. Sakramenty dla tych, ktorzy UWIERZYLI, a nie obrzedy magiczne dla kazdego, bo moze "zadziala".
Jak to bylo o rzucaniu "perel przed wieprze"? To jest wlasnie klasyczny przyklad. "Zeby sie nie obrocily i was nie pozarly".
Czy ów ateista nie był przypadkiem ochrzczony.
W tym przypadku jak by na to nie patrzeć sakrament chrztu jest ważny. Żadna apostazja nic tu nie zmieni. Wszak na temat relacji: chrzest - apostazja bardzo jasno wypowiedział się Benedykt XVI.
Oczywiście, odezwą się głosy, że prawo cywilne, wola człowieka itd.
Jednak chrzest jest chrztem, chyba że mówimy o wyjątkowych w Polsce sytuacjach kiedy trafiają się ludzie nieochrzczeni.