Obrońca prostych ludzi

Życie i nauczanie Josepha Ratzingera cechuje zaskakująca spójność. Jeśli pokusić się o znalezienie klucza do tej całości, byłoby nim niewątpliwie słowo „prawda”.

Reklama

Inkwizytor czy obrońca ludzi prostych?

Zastanowił mnie tytuł jednego z rozdziałów: „Inkwizytor czy obrońca ludzi prostych?”. Autor opisuje w nim trudne sprawy, przed którymi stanął kard. Ratzinger jako prefekt Kongregacji Doktryny Wiary. Musiał reagować na nieortodoksyjne opinie i nurty, które pojawiały się raz po raz we wnętrzu posoborowego Kościoła. Geurriero nie wchodzi w polemikę z tymi, którzy żywili do kardynała prefekta głęboką niechęć i agresywnie go krytykowali. Pokazuje, że Ratzinger uważał za swój obowiązek ochronę ludzi wierzących przed zamętem. W tym kontekście wspomina o płaskorzeźbie na pewnej ambonie, która mocno zainspirowała papieża. Przedstawia ona baranka, którego przygniata lew z zamiarem pożarcia. Obok lwa pokazany jest mały pies, który próbuje odciągnąć napastnika, żeby uratować baranka.

Jak interpretuje ten obraz Ratzinger? „Baranek ofiarny oznacza Kościół, a dwoje pozostałych zwierząt, lew i pies, wskazuje dwie drogi, które stoją otworem przed głoszącymi słowo pasterzami i podejmującymi refleksję nad wiarą teologami. Mogą one przedstawiać despotyczną przemoc rozumu, która niczym żarłoczny lew dzieli i pożera bezbronną i nieświadomą wspólnotę wiernych, albo wierność odważnego psa, który bez lęku rzuca się na agresora, by ją ocalić. Według kardynała ta ikonografia odzwierciedla dramatyczną sytuację teologii i teologów w drugiej połowie lat 80. ub. wieku. Stąd powaga jego upomnień adresowanych do dawnych kolegów w imię obrony nieświadomych wiernych. Choć pragną oni spotkać Boga i jego Kościół, bywają wydawani na gwałtowne ukąszenia tych, którzy przestali już przekazywać depozyt wiary, a zamiast tego nieustannie podawali w wątpliwość prawdy wiary i moralność”. Guerriero pointuje: „Ten, którego media i większość opinii publicznej uparcie przedstawiały jako »pancernego kardynała«, wielkiego inkwizytora, chciał być po prostu wiernym pasterzem, który wystawiał się na ukąszenia lwa, byle tylko uratować pozostawioną samej sobie i zagrożoną owczarnię Chrystusa”.

Zaskakujący katechizm

Służba na rzecz wiary prostych ludzi nie wyrażała się tylko w prostowaniu błędów teologii wyzwolenia, liberalnych teologów moralnych lub innych „postępowych” nurtów, które chciały dostosować Kościół do świata. Być może największą zasługą wieloletniego prefekta Kongregacji Doktryny Wiary było koordynowanie prac nad Katechizmem Kościoła Katolickiego. Guerriero przypomina sytuację, która doprowadziła do jego powstania. Po soborze zaczynały pojawiać się katechizmy poszczególnych konferencji episkopatów. Najbardziej kontrowersyjny okazał się Katechizm Holenderski. Kard. Ratzinger już jako biskup Monachium zgłaszał zastrzeżenia przeciwko tej tendencji, która powoduje niepewność i zagubienie wśród wiernych. Pytał: „Dokąd podąży Kościół i miliard jego wiernych, jeśli każda konferencja episkopatu opublikuje swój katechizm zawierający własną wizję grzechu, aniołów, sądu ostatecznego, Boskiej Trójcy czy dziewictwa Maryi?”.

W 1986 r. kard. Ratzinger stanął na czele komisji, której zadaniem było opracowanie nowego katechizmu dla Kościoła. Obóz postępowych teologów kontestował to przedsięwzięcie jako przejaw „kolonializmu kulturowego”. W 1992 r., czyli po 6 latach prac, Katechizm Kościoła Katolickiego trafił do wiernych. Stał się bestsellerem, sprzedawano go w milionach egzemplarzy na całym świecie ku zaskoczeniu krytyków.

Intuicja tandemu Wojtyła–Ratzinger okazała się słuszna. Wierni niekoniecznie oczekują niekończących się dyskusji wewnątrzkościelnych. Potrzebują raczej jasnego punktu odniesienia, przewodnika w zrozumieniu wiary i praktyki życia chrześcijańskiego. Sam Ratzinger podczas prezentacji edycji wzorcowej podkreślał: „Zaskakujące jest to, że w świecie pełnym sporów, w Kościele doświadczającym starcia przeciwstawnych prądów udało się przygotować takie świadectwo jedności w relatywnie krótkim czasie. Osobiście nie sądziłem, że to będzie możliwe, i muszę to otwarcie wyznać”.

Rządzenie, czyli myśl i modlitwa

Benedykt XVI przez ponad 4 lata wygłaszał katechezy o świętych. Najnowsza adhortacja Franciszka poświęcona jest właśnie powołaniu do świętości. Dla Benedykta XVI święci nie są ludźmi z przeszłości. Ich życie tłumaczy i przekazuje Ewangelię. Dla niego mistrzami byli św. Augustyn i św. Bonawentura. Guerriero sięga po fragment katechezy o Bonawenturze, widząc w nim klucz interpretacyjny pontyfikatu: „Dla św. Bonawentury rządzenie nie wyrażało się po prostu w działaniu, ale przede wszystkim w myśleniu i modlitwie. Wszystkie jego decyzje są owocem refleksji, myśli oświeconej modlitwą”. Komentarz autora: „Brzmi to niemal jak odpowiedź Benedykta XVI, udzielona tym, którzy w czasie jego pontyfikatu utyskiwali, że zamiast rządzeniem Kościołem zajmuje się swoimi książkami”.

W 2012 r. Benedykt XVI wygłosił ostatnie bożonarodzeniowe przemówienie do Kurii. Mówił o kryzysie Kościoła w Europie, ale diagnoza ta dotyczy dziś nie tylko naszego kontynentu. „Rdzeniem kryzysu Kościoła w Europie jest kryzys wiary. Jeżeli dla niego nie znajdziemy rozwiązania (…) wszelkie inne reformy pozostaną nieskuteczne”.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7