Berlin to miasto symbol. Zapach wolności unosi się tu intensywnie. Ale jednocześnie ludzie żyją, jak to ujął jeden z niemieckich biskupów, „jakby zapomnieli, że zapomnieli o Bogu”.
Henryk Przondziono/GN
Simon: „Musiałem skosztować kilka tysięcy herbatników, jogurtów i potraw w puszkach, by wybrać najlepsze. Wszystko musi być policzone, nawet kalorie. To ważne, by w zimie każdy zjadł coś ciepłego i wysokokalorycznego”
Dokumenty dotyczące galerii:
GN 51-52/2011 DODANE 22.12.2011 AKTUALIZACJA 28.12.2011
Mury runą jeszcze raz
więcej »