Abp Ziółek: do budowania cywilizacji miłości potrzeba nowego pokolenia budowniczych.
Abp Władysław Ziółek przewodniczył 14 sierpnia łódzkim obchodom 70. rocznicy śmierci św. Maksymiliana Kolbe.
"Do budowania cywilizacji miłości potrzeba nowego pokolenia budowniczych" - mówił metropolita łódzki, podkreślając, że trzeba "odzyskać młodych". Uroczystości odbyły się w kościele św. Maksymiliana w Łodzi.
"Czy można nam się zgadzać z taką wizją człowieka, w której pomija się jego duchowy wymiar i podstawowe wartości etyczne? Czy można pozwolić, aby naszym życiem kierowały instynktowne odruchy, chwilowe doznania i przemijające kaprysy?" - pytał abp Ziółek w homilii. Zachęcał do zastanowienia się, jaką rolę powinni odgrywać dzisiaj chrześcijanie. "Kim powinni być dla świata, w którym żyją, jeśli nie świadkiem Ewangelii" - mówił metropolita łódzki. "Jeśli szukamy dla naszego świata jakiejś nadziei, to mogą i powinni być nią chrześcijanie, którzy swym codziennym życiem budowaliby cywilizację miłości, To zadanie złożone jest w naszych rękach, bo do nas należy teraźniejszość i przyszłość" - podkreślał hierarcha.
Konkretnym wyzwaniem jest wychowanie młodych pokoleń. "Do budowania cywilizacji miłości potrzeba nowego pokolenia budowniczych. Święty Maksymilian pokazuje, że dla każdego świętość może stać się drogą możliwą, na której można wzrastać i dojrzewać. Dlatego trzeba dzisiaj zatroszczyć się przede wszystkim o młode pokolenie Polaków" - stwierdził abp Ziółek.
"Trzeba młodych odzyskać, otoczyć ich w rodzinie miłością, nauczyć odpowiedzialności za siebie i innych. Pokazać im na powrót co jest dobre, a co złe - podkreślał arcybiskup. - Oni są dzisiaj wystawieni na ciężkie próby, żyją zdezorientowani, nie mając rozeznania w tym, co jest prawdziwą miłością. Nie widzą sensu i nie mają odwagi prowadzić życia wstrzemięźliwego. Oddzieleni od prawdziwych autorytetów i wartości nie potrafią budować relacji szczerych i czystych, nie chcą uczciwie zaangażować się w naukę i pracę, nie są zainteresowani dobrem wspólnym. Pomóżmy im odzyskać pewność siebie, aby pozbyli się lęku przed światem, aby nie obawiali się, że będą widziani jako odmienni i krytykowani za to, co uważa się za niemodne" - apelował metropolita łódzki.
Abp Ziółek przypomniał, że św. Maksymilian Kolbe uzasadnienie dla swojego męczeństwa znalazł w miłości do Chrystusa, a siłę, by mu stawić czoło dała mu łaska Boża "o którą codziennie zabiegał, na którą starał się być bez przerwy otwarty, z którą stale współpracował". "Jeśli Bóg jest tak bliski człowiekowi, to w godzinie próby człowiek nie waha się oddać Bogu wszystkiego, co posiada, łącznie ze swoim życiem. Jeśli ktoś nieustannie odkrywa wielką miłość Boga, ten nie obawia się na nią odpowiedzieć własnym, wielkim aktem miłości. I to jest właśnie cała tajemnica św. Maksymiliana - prosta i zarazem trudna" - mówił hierarcha.
"Święty Maksymiliana jest świadkiem miłości, która kocha do końca i nie zważa na doznane zło, ale zwycięża je dobrem. Od niego uczmy się tego ewangelicznego heroizmu, tej odwagi, która rodzi się z wiary, nadziei i miłości. I choć prawdopodobnie chrześcijanin dzisiaj nie jest powołany do męczeństwa, to nikt z nas nie jest wykluczony z powołania do świętości. A to wymaga brania na siebie krzyża każdego dnia" - podkreślał abp Ziółek.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.