Anglikański duchowny z Walii Geraint ap Iorwerth spalił podczas happeningu fragmenty Pisma Świętego, które – jego zdaniem – są zbyt brutalne – informuje agencja idea.
Za pretekst posłużyła 400. Rocznica powstania Biblii Króla Jakuba, najbardziej rozpowszechnionego tłumaczenia Pisma Świętego w krajach anglojęzycznych. – Literacka jakość tekstu nie może odwracać uwagi od tego, że niektóre teksty biblijne przedstawiają brutalnego i odpychającego Boga – argumentuje duchowny.
Performance duchownego wzbudził protesty, jednak nie takich rozmiarów, gdy palono Koran. W sprawę zaangażował się ordynariusz anglikańskiej diecezji Bangor ks. bp Andy John, który zapowiedział wszczęcie procesu kanonicznego. – Uczucia wielu chrześcijan zostały obrażone. Nie można wyrywać z Biblii tekstów, które nam się nie podobają. Często właśnie teksty te w sposób szczególny stawiają nas przed wyzwaniami wiary – zaznaczył biskup.
Tymczasem ks. Iorwerth powiedział mediom, że czuje się urażony tym, iż ktoś mógłby pomyśleć, że służy tak brutalnemu Bogu.
***
Informacja pochodzi z portalu Ekumenizm.pl
Serdecznie dziękujemy za zgodę na zamieszczenie jej w naszym serwisie
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.