Rodzina i kwestie życia człowieka zawsze będą priorytetem dla Episkopatu – powiedział abp Józef Michalik na konferencji prasowej podsumowującej obrady 355.zebrania plenarnego KEP, jakie odbywa się 24 i 25 czerwca w Licheniu.
Nawiązując do złożonego w Sejmie obywatelskiego projektu ustawy całkowicie zakazującej aborcję, przewodniczący Episkopatu powiedział, że ta oddolna inicjatywna jest prawdziwym fenomenem. „To musi budzić nadzieję. Bardzo się cieszę, że to świeccy, że sami ludzie się mobilizują. Jest to wielkie świadectwo laikatu polskiego” – dodał.
Pytany czy Kościół nie opowiada się za tzw. kompromisem aborcyjnym, zawartym w ustawie o ochronie życia z 199 3 r., abp Michalik wyjaśnił, że sytuacja od tego czasu znacznie się zmieniła. O ile wówczas nawet wśród lekarzy były różne opinie kiedy zaczyna się życie człowieka, rozwój medycyny sprawił, że nikt już nie twierdzi, że życie nie zaczyna się od momentu poczęcia.
Wyjaśnił też, że Kościół nigdy nie popierał kompromisu w sprawie ludzkiego życia, gdyż jego nauczanie w tym zakresie jest bezkompromisowe. Natomiast w 1993 r. Episkopat pozytywnie odnosił się do przyjętej wówczas ustawy, jedynie dlatego, że była ona znacznie lepsza od tej jaką w Polsce wprowadzono w latach 50-tych, a która ustanawiała aborcję „na życzenie”. Natomiast ustawa z 1993 r. ograniczyła możliwość aborcji do pewnych konkretnych przypadków jak np. dziecko pochodzące z gwałtu czy niepełnosprawne. Była więc ona pozytywnym krokiem do przodu, Jednakże pozwalającym na zabijanie, co nigdy nie uzyska akceptacji ze strony Kościoła.
Abp Michalik powiedział, że skoro Kościół opowiada się za poprawianiem istniejącego prawa w kierunku większej ochrony życia człowieka, to wyrazić musi także poparcie dla obecnej inicjatywny obywatelskiej.
„Nie rozumiem dlaczego ma być zabijany człowiek, wyłącznie z tego powodu, że został poczęty na skutek gwałtu bądź dlatego, że badania prenatalne wykazały u niego niepełnosprawność” – podkreślił z mocą przewodniczący Episkopatu.
Dodał, że w związku z tym istniejące obecnie prawo wymaga poprawy, ale czy to się stanie, zależy wyłącznie od sumień posłów i senatorów, w których rękach to spoczywa.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.