Od dziesięciu już latginą ludzie
Od dziesięciu już latginą ludzie
SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA

Greckokatolicy nt. wojny i sprawiedliwego pokoju

Brak komentarzy: 0
KAI

publikacja 22.02.2024 21:09

Jak doszło do tej wojny? Jak się w niej zachowywać? Jak z niej wyjść?

 III. Opór bez użycia przemocy

23. Patrząc na Chrystusa i podążając za zachętą Jego uczniów i apostołów, wielu pierwszych chrześcijan wybrało duchową drogę, która jest obecnie znana jako opór bez przemocy. Byli przekonani, że przykład przebaczenia i miłosierdzia Jezusa, jego odmowa obrony życia poprzez fizyczny opór, był etycznym wezwaniem, które wykluczało uczniostwo akceptujące przelew krwi. Taką drogę obrali starożytni kijowscy książęta Borys i Gleb, którzy odmówili zaangażowania się w walkę dynastyczną i obrony przy użyciu przemocy (por. Mt 26,52). Za ten duchowy heroizm Kościół Kijowski ogłosił ich jednymi z pierwszych świętych ziemi kijowskiej.

24. Na przestrzeni dziejów ta forma sprzeciwu wobec agresji przybierała różne formy i urzeczywistnienia. W szczególności w średniowieczu pojawiały się wezwania ze strony tych, którzy dążyli do odnowy Kościoła, aby powrócić do „przedkonstantyńskiej” rezygnacji z jakiejkolwiek formy samoobrony z użyciem broni. Ruchy na rzecz niestosowania przemocy z XX wieku są również szeroko znane dzisiaj.

25. W Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes Ojcowie Soboru Watykańskiego II stwierdzili: „Kierowani tym samym duchem nie możemy nie chwalić tych, którzy wyrzekają się gwałtu w dochodzeniu swych praw i sięgają po środki obrony dostępne także i słabszym, byleby tylko mogło się to odbywać bez naruszania praw i zobowiązań innych albo społeczeństwa” [6]. Podobne myśli można znaleźć w Katechizmie Kościoła Katolickiego [7]. A w Katechizmie Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego „Chrystus –  nasza Pascha” czytamy: „Wojna jest zbrodnią przeciwko życiu, ponieważ przynosi cierpienie i śmierć, smutek i niesprawiedliwość. Wojna nie może być uważana za sposób rozwiązywania konfliktów. W tym celu istnieją inne środki, które są zgodne z godnością człowieka: prawo międzynarodowe, uczciwy dialog, solidarność między państwami, dyplomacja” [8]. Dlatego od czasów tego Soboru Kościół podkreśla prawo każdego człowieka do moralnego wyboru i rozeznania w czasie wojny.

26. Ta tradycja oporu bez użycia przemocy stała się ważną częścią duchowego doświadczenia ludzkości, ale nie można jej uznać za jedyną, która ma ewangeliczne uzasadnienie. Augustyn słusznie zauważył: „Gdyby doktryna chrześcijańska definiowała wszystkie wojny jako grzech, wówczas żołnierzom, którzy prosili o radę, jak zbawić swoje dusze, powiedziano by w Ewangelii, że powinni złożyć broń i odmówić służby. Ale powiedziano im, aby nigdy nie dopuszczali się przemocy ani oszustwa i byli zadowoleni ze swojego żołdu” [9] (por. Łk 3, 14). Innymi słowy, służba wojskowa powinna być służbą na rzecz pokoju i sprawiedliwości dla wspólnego dobra.

27. Ewangelia głosi pokój i wprowadza go, ale nie jest pacyfistyczna (we współczesnym znaczeniu tego terminu). Nie znosi ona obowiązku państwa do ochrony życia i wolności swoich obywateli. W końcu, według świętego apostoła Pawła, państwo „nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle”(Rz 13:4). Człowiek ma prawo do sprawiedliwego procesu, do samoobrony, do nienaruszalności swojego zdrowia i życia, a zadaniem państwa jest zapewnienie wszelkich warunków do korzystania z tych praw. Dlatego Bóg dał państwu władzę powstrzymywania przemocy, ochrony niewinnych, zachowania pokoju i stawiania przestępców przed wymiarem sprawiedliwości. W tym celu istnieją struktury władzy i siły zbrojne. Musimy odróżnić siłę od przemocy, ponieważ nie każde użycie siły jest przemocą. Państwo musi dbać o uczciwy proces, gdyż jego zadaniem jest zapewnienie sprawiedliwości. Jeśli państwo zachęca ludzi do robienia rzeczy, które są sprzeczne z ich sumieniem, musimy kierować się tym, czego naucza Pismo Święte: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi”(Dz 5:29) [10].

28. Niezwykle ważne jest, aby rozumieć słowa Jezusa o nadstawianiu drugiego policzka (Mt 5, 39) i miłowaniu nieprzyjaciół (Mt 5, 44) we właściwym kontekście. Możemy wybaczać osobiste zniewagi, ale nie mamy prawa milczeć, gdy widzimy przemoc skierowaną przeciwko innym ludziom. Co więcej, w Piśmie Świętym znajdują się dowody na to, że obrażeni nie milczeli, gdy dopuszczano się wobec nich przemocy. Na przykład Jezus powiedział: „Dlaczego Mnie bijesz?”(J 18, 23), a św. Paweł ostrzegł swojego oprawcę: „Uderzy cię Bóg, ściano pobielana!!”(Dz 23, 3). Dlatego przebaczenie nie oznacza milczącej aprobaty dla działań krzywdziciela i poddania się złu, ale raczej przezwyciężenie ich mocą Chrystusa. Wskazuje ono jedynie, że chrześcijanin powierza Bogu przywrócenie sprawiedliwości, gdyż „Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan”(Rz 12:19).

29. Współcześni pacyfiści, całkowicie ignorując ewangeliczne podstawy obiektywności Prawdy, często postrzegają pokój jako owoc uspokojenia zła lub kompromisu z nim. Jednak w 1979 r. w Irlandii papież Jan Paweł II potwierdził, że pokój jest wynikiem przestrzegania „zasad etycznych” [11]. Jest to w pełni zgodne z proroczą tradycją: „Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa – wieczyste bezpieczeństwo”(Iz 32,17). W 1981 r. ten sam papież wyraził przekonanie, że „wojny wybuchają w wyniku ekspansji terytorialnej, imperializmu ideologicznego, wyzysku gospodarczego, obsesji na tle bezpieczeństwa”[12].

30. Aby osiągnąć pozorny pokój, pacyfiści często są skłonni – świadomie lub nieświadomie –  zwolnić z odpowiedzialności osoby naruszające pokój. Argumenty są różne, a czasami nawet wysoce moralne, takie jak chęć uniknięcia dalszych ofiar w ludziach. Jest to argument często podnoszony w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę. Słowa apostoła Pawła powinny służyć jako ostrzeżenie dla twórców fałszywego pokoju: „Kiedy bowiem będą mówić: »Pokój i bezpieczeństwo« – tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada,...”(1 Tes 5, 3). Bo agresor dochodzi do wniosku, że jego przemoc staje się jego prawem i stara się wszelkimi sposobami osiągnąć uznanie tego „prawa do zbrodni” pod pozorem legitymizacji interesów geopolitycznych i ich usprawiedliwienia. Brak odpowiedniego potępienia i sprzeciwu wobec takich aktów ze strony społeczności międzynarodowej i przywódców kościelnych stwarza iluzję sukcesu tego modelu zachowania całego państwa, który [model] nie tylko nie zostaje słusznie odrzucony, ale szybko rozprzestrzenia się jako legalny model stosunków  międzynarodowych. Siła prawa międzynarodowego jest zastępowana przez ślepe prawo silniejszego. Zamiast poszanowania godności i nienaruszalności suwerenności podmiotu prawa międzynarodowego, dochodzą do głosu wyłączne i szczególne „prawa” współczesnych mocarstw światowych, które narzucają się w stosunkach międzynarodowych jako ci, którzy mogą mieć prawo do „patronowania” innym suwerennym państwom lub bezpośrednio deklarować utratę prawa do istnienia określonego państwa i określonego narodu. Podważa to zaufanie do prawa międzynarodowego i wszelkich opartych na nim międzynarodowych porozumień pokojowych. Współpraca międzynarodowa i wzajemne zaufanie zamierają, świat zaczyna się zbroić i pogrąża się coraz głębiej w atmosferze strachu, wzajemnych gróźb i ultimatum. Ten sposób narzucania stosunków międzypaństwowych dzisiaj, gdy suwerenność podmiotów prawa międzynarodowego jest poświęcana w celu zaspokojenia roszczeń globalnej potęgi, jest bardzo podobny do klimatu międzynarodowego w Europie i na świecie przed wybuchem II wojny światowej. Rzeczywiście, agresor ponownie czuje się bezkarny i wykorzystuje ten strach. Tak więc doświadczenie obecnej rosyjskiej agresji pokazuje, że bezzasadne pacyfistyczne hasła ustępstw zachęcają agresora do kontynuowania przemocy. W tym kontekście historycznym profetyczny gest Ukrainy sprzed trzydziestu lat – wyrzeczenie się broni jądrowej i zaufanie do sygnatariuszy Memorandum Budapeszteńskiego, międzynarodowego porozumienia zawartego 5 grudnia 1994 r. między Ukrainą, Rosją, Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi w sprawie gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy w związku z jej nienuklearnym statusem – jest proroczym gestem zaufania do siły prawa międzynarodowego ze strony chrześcijan i manifestem ich narodowych aspiracji do sprawiedliwego bezpieczeństwa i pokoju. Dziś gest ten zasługuje na szczególną uwagę i nowe zrozumienie.

31. Jednym z głównych powodów obecnego przywiązania do idei pacyfizmu jest również rosnące zagrożenie wojną z użyciem broni nuklearnej. Często, zamiast głosić niedopuszczalność takiej wojny i szukać sposobów na jej całkowite porzucenie, można teraz usłyszeć teorie o „granicach uzasadnionej samoobrony” państw nieposiadających broni jądrowej i „uzasadnionej kapitulacji” w celu uniknięcia ewentualnych ofiar. Czy jednak naprawdę można temu zapobiec, składając broń przed agresorem? Jest to pytanie, które stało się naglące w kontekście agresji Rosji na Ukrainę i cała społeczność międzynarodowa musi na nie odpowiedzieć. Hipotetyczne uniknięcie przez Rosję, mocarstwo nuklearne, odpowiedzialności za przestępcze naruszenie prawa międzynarodowego i atak na suwerenne państwo tylko przyspieszy wzrost liczby mocarstw nuklearnych na naszej planecie. Teraz, po rozpoczęciu przez Rosję agresji na Ukrainę na pełną skalę, państwa nieposiadające broni jądrowej czują się bardziej niż kiedykolwiek całkowicie bezbronne przed posiadaczami śmiercionośnych głowic. A jeśli weźmiemy pod uwagę zajęcie i ostrzelanie przez Rosję ukraińskich elektrowni jądrowych, sytuacja staje się jeszcze bardziej ponura. Jak można dziś mówić o bezpieczeństwie międzynarodowym, gdy państwo, które jest członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i posiada jeden z największych arsenałów nuklearnych na świecie, aby osiągnąć swoje agresywne cele samo staje się zagrożeniem dla tego bezpieczeństwa i ucieka się do jawnego szantażu nuklearnego całej społeczności międzynarodowej? Prorok Micheasz pisał o takim brutalnym zachowaniu: „Gdy pożądają pól, zagarniają je, gdy domów – to je zabierają; biorą w niewolę męża wraz z jego domem, człowieka z jego dziedzictwem"(2, 2).

32. Przestrzeganie Dekalogu jest warunkiem niezbędnym sprawiedliwego społeczeństwa, a wojna jest rażącym naruszeniem Bożych przykazań. Jak stwierdza wspomniana konstytucja Gaudium et spes, „wszelkie działania militarne, które zmierzają, czy to do zniszczenia całych miast, czy też rozległych obszarów wraz z ich mieszkańcami, są przestępstwem przeciwko Bogu i samemu człowiekowi, które należy stanowczo i bez zwłoki potępić” [13]. Czy społeczność ludzka może pozostawić bez potępienia i odpowiedzialności ludobójstwo Ukraińców, którego armia rosyjska dopuściła się w Buczy, Borodiance, Irpinie, Mariupolu i na wielu innych okupowanych terytoriach Ukrainy? Kto stanie w obronie ofiar i ich rodzin? Dzisiejsze wołanie Ukraińców do społeczności międzynarodowej o przywrócenie sprawiedliwości ma pełne poparcie Kościoła, ponieważ zawsze dokonywał on i nadal dokonuje wyboru na korzyść skrzywdzonych. Jest to istotą jego posłannictwa otrzymanego od naszego Pana Jezusa Chrystusa i jego ostrzeżenia przed niesprawiedliwością, która nie przychodzi sama z siebie: „Oto [tamten] począł nieprawość, brzemienny jest udręką i rodzi podstęp” (Ps 7,15).

oceń artykuł Pobieranie..