Też to Państwo widzą na co dzień?
My z Żoną głowimy się nad tym nieustannie. Co to się porobiło, że praktycznie każdego dnia w telewizji pokazują nam te „domowe przedszkola z seniorami”.
Bo jak to inaczej nazwać? Te wszystkie zajęcia, kluby, projekty, do których zaprasza się starsze osoby (najczęściej panie), a potem przebiera je w sukieneczki w kropeczki i każe tańczyć, i śpiewać, i hopsasa. Wesoło jest. Bawimy się. W kółeczku. A więc aktywizujemy. Działamy! Jakże wiele, na szczeblu lokalnym, robimy dla naszych seniorów.
I cyk, fotki do social mediów. I myk, video do „Teleexpressu”. A potem jeszcze powtórka na lokalnym kanale…
Oczywiście, trochę przesadzam. Bo z jednej strony to ważna rzecz, żeby starsze osoby nie były same. Miały jakieś zajęcie. Więzi społeczne. Ale z drugiej strony…
Regularnie piszemy w naszym serwisie Rodzina o tym jak wielkim problemem i wyzwaniem jest starzenie się społeczeństwa. Jak kiepsko funkcjonuje nasza służba zdrowia. Ostatnio jeden z tygodników donosił o tym jak marne (głodowe) renty i emerytury czekają nas na starość.
A my? Byle barwniej. Żwawiej. I wesoło. I z przytupem. Jak panie „senioranki” (dorabiające sobie w ten sposób przedszkolanki?), przykazały.
To nic, że trochę fałszujemy, że raz po raz się chwiejemy. „Wiła wianki i rzucała je do falującej wody. Łoj dana dana. Juhu!”.
A poważnych programów i rozwiązań problemów osób starszych i do starości się zbliżających nadal brak. Bo jak coś, to ciepnie sie im tam jakie nowe babciowe. Albo renty wdowie i jakoś to będzie, nie? Jak nie od tej partii, to od drugiej. A jak nie w realu, to w wirtualu. Przedwyborczym obiecalu.
Najważniejsze by się nie poddawać. I wesoło. I wszyscy razem!
Jak w musicalu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Najważniejszym zadaniem w epoce wojen na świecie jest nie dać się zdehumanizować.