Demokratyczna Republika Konga „jest w niebezpieczeństwie, każda minuta jest kluczowa”. To słowa kard. Fridolina Ambongo wypowiedziane podczas Mszy w intencji pokoju w regionie Kiwu, którą sprawował w stołecznej katedrze. Przewodniczący kongijskiego episkopatu podkreślił, że „nadszedł czas, aby podjąć głębszą walkę ze złem i odbudować naród kongijski” i potępił „ekspansjonistyczne ambicje niektórych krajów”.
Arcybiskup Kinszasy odniósł się do kolejnej odsłony wojny, która wykrwawia region Północnego Kiwu i powoli przesuwa się ku Kiwu Południowemu. Do eskalacji przemocy doszło końcem stycznia, po tym, jak rebelianckie bojówki M23, wspierane przez Rwandę, zajęły Gomę.
Walka o kongijskie kopalnie
Trwające kilka dni walki kosztowały życie ponad 3 tys. osób, w 80 proc. cywili. Szpitale są przepełnione, w regionie brakuje żywności i podstawowych lekarstw. Lokalny Kościół i nieliczne działające jeszcze ma tym terenie organizacje pomocowe apelują o natychmiastowe otwarcie korytarzy humanitarnych i zapewnienie wsparcia potrzebującym. W tle kolejnej eskalacji konfliktu, który trwa w tym regionie od prawie trzech dekad, jest przejęcie kontroli nad bogatymi kongijskimi kopalniami złota i diamentów, a przede wszystkim tak bezcennych surowców, jak kobalt, koltan czy taltan, które są niezbędne w elektronice oraz w „zielonej energetyce”.
Solidarność z cierpiącymi
Kard. Ambongo wyraził „solidarność z mieszkańcami Wielkiego Kiwu, ofiarami krwawych konfliktów, kolejny raz zmuszonymi do masowych przesiedleń”. Podkreślił, że Eucharystię sprawuje, aby „błagać o pokój we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga”. W liturgii sprawowanej w stołecznej Kinszasie uczestniczyli m.in. studenci należący do Międzynarodowego Ruchu Studentów Katolickich (IMCS) i członkowie kongijskiego rządu. W homilii arcybiskup Kinszasy skupił się na dramatycznej sytuacji na wschodzie kraju, podkreślając potrzebę przejścia od słów do czynów. Potępił „ekspansjonistyczne ambicje niektórych krajów, wsparcie międzynarodowych korporacji, współudział wewnętrzny i bezsilność społeczności międzynarodowej”.
Tragedia o nieobliczalnych konsekwencjach
„Od 30 lat konflikty zbrojne w naszym kraju powodują tragedię o nieobliczalnych konsekwencjach” – podkreślił kard. Ambongo. Zauważył, że została ona spotęgowana przez dramatyczne wydarzenia, które doprowadziły do zdobycia Gomy i innych miast na wschodzie Konga przez rebeliantów z ugrupowania M23 i jej rwandyjskich sojuszników, co spowodowało śmierć ponad 3 tys. osób i znaczne straty materialne. „Powstały kryzys bezpieczeństwa i humanitarny jest również bezprecedensowy” – zauważył hierarcha. W obliczu tak przerażającego i makabrycznego rozwoju sytuacji arcybiskup Kinszasy wyraził oburzenie i wezwał do modlitwy „za ofiary, za rannych, za naszych dzielnych żołnierzy i za przywrócenie pokoju”. Wezwał wszystkich Kongijczyków do zwrócenia się do Boga i proszenia Go, aby dotknął serc ludzi zaangażowanych w trwający konflikt, aby stali się budowniczymi trwałego i prawdziwego pokoju w Kongo i w całym regionie Wielkich Jezior.
Odbudować kongijski naród
Nawiązując do czytań niedzielnej liturgii, kard. Ambongo zauważył, że „nawet ziemia spustoszona może zostać przekształcona w ziemię napełnioną chwałą Bożą”. Wskazał, że przykład takiego prześladowcy jak Szaweł uczy, że „każdy może zostać przemieniony w budowniczego pokoju, ponieważ Bóg ma moc przemienić zło w dobro, a rozpacz w radość”. Stołeczny arcybiskup podkreślił, że podobnie jak uczniów, Jezus zaprasza dziś Kongijczyków do wypłynięcia na głębię, co oznacza „analizowanie i rozeznawanie problemów lub motywów, które nas dzielą i nastawiają przeciwko sobie, w świetle Słowa Bożego, które oświeca nasze sumienia”. Odnosząc to do sytuacji w kraju, arcybiskup podkreślił, że „trzeba zagłębić się w nasze życie, w nasze sumienia, w naszą tożsamość jako Kongijczyków, aby dokonać cudownego połowu, który może odbudować naród”.
Kongo jedno i niepodzielone
Mówiąc o inicjatywach pokojowych w DRK, kardynał Ambongo zauważył, że wiele z nich „zakończyło się gorzką porażką”. Jego zdaniem niepowodzenia te są związane ze „złożonością przyczyn tych konfliktów, w szczególności z roszczeniami tożsamościowymi, apetytami gospodarczymi i ekspansjonistycznymi ambicjami niektórych krajów sąsiednich”. Wskazał, że sytuację jeszcze bardziej komplikuje fakt, iż ci sąsiedzi są wspierani przez międzynarodowe korporacje, a społeczność międzynarodowa pozostaje bezsilna wobec tej rzeczywistości”. Arcybiskup Kinszasy przypomniał, że biskupi Konga potępiają to wszystko, od lat sprzeciwiając się bałkanizacji kraju i „przypominając, że DR Konga pozostanie jedna i niepodzielna”.
Trzeba zakończyć tę wojnę - mówił też o sytuacji na Ukrainie.