Oprócz bariery językowej mierzą się ze znalezieniem pracy i trudną sytuacją na rynku mieszkaniowym.
Mija już rok od wybuchu wojny na pełną skalę i dużo osób zaczęło sobie uświadamiać, że to się szybko nie skończy – mówi o uchodźcach w Polsce Sylwia Jankowska. Kierownik warszawskiego biura Jezuickiej Służby Uchodźcom przyznaje, że osobom z Ukrainy nie jest łatwo ułożyć sobie życie na nowo. Oprócz bariery językowej mierzą się ze znalezieniem pracy i trudną sytuacją na rynku mieszkaniowym.
W wywiadzie dla Radia Watykańskiego Sylwia Jankowska przyznaje, że do biura nieraz zgłaszają się osoby pilnie poszukujące lokum. Część z nich aż do teraz mieszkała u ludzi, którzy postanowili udostępnić swoje domy przed kilkoma miesiącami, lecz obecnie nie są już w stanie tego kontynuować. Inni, którym udało się wynająć mieszkanie, dzielą je często z krewnymi lub znajomymi, co sprawia, że uchodźcom często brakuje przestrzeni życia prywatnego.
„Jedni radzą sobie trochę lepiej, drudzy trochę gorzej. Wszystko zależy od osoby. Wielu dosyć szybko staje na nogach, wiedząc, że to od nich dużo zależy i muszą zawalczyć o to, aby ich dzieci czy ich starsi rodzice mogli żyć w godnych warunkach. Dlatego też nie boją się żadnej pracy – dużo ludzi od razu szuka zatrudnienia, żeby móc zarobić na utrzymanie. Są jednak też osoby w gorszej sytuacji, takie, które mają problemy zdrowotne. Wielu ludzi przez ostatni rok miało nadzieję na powrót do ojczyzny. Przychodząc do nas, mówili, że może wojna potrwa jeszcze tylko kilka tygodni. Wracali też na jakiś czas na Ukrainę. Teraz już zdają sobie sprawę, że muszą myśleć długoterminowo i coraz częściej mówią: «naprawdę muszę się nauczyć języka polskiego». Potrzebują stabilnej pracy, żeby móc osiedlić się w Warszawie.“
Jezuicka Służba Uchodźcom poza stolicą działa również w Poznaniu, Gdyni i Nowym Sączu. W tym ostatnim przypadku biuro prowadzą trzy uchodźczynie z Ukrainy, organizując zajęcia dla dzieci i starszych, a także kursy językowe oraz komputerowe. Największe doświadczenie ma biuro warszawskie – zaznacza Sylwia Jankowska.
„Wspieramy nie tylko uchodźców z Ukrainy, ale również z innych krajów już od dziesięciu lat. Skupiamy się głównie na organizowaniu kursów języka polskiego. Cieszą się one bardzo dużym zainteresowaniem. Oferujemy również drobną pomoc prawną i administracyjną. Mam na myśli wparcie we wszelkiego rodzaju odwiedzinach w urzędach czy przy różnych procedurach. Kolejnym aspektem są spotkania psychologiczne prowadzone przez grupę ukraińskich kobiet. Przychodzi też regularnie doradca zawodowy i spotyka się z osobami poszukującymi pracy, czy też pragnącymi zmiany lub podniesienia kwalifikacji. Wspieramy również dzieci i młodzież, organizując korepetycje. Czasami organizujemy także jakieś zbiórki dla konkretnych rodzin. Raz w miesiącu jest u nas Msza w języku arabskim dla naszych przyjaciół z Bliskiego Wschodu. W styczniu było kolędowanie międzynarodowe, na którym pojawiło się ponad sto dwadzieścia osób. Śpiewaliśmy kolędy z różnych stron świata, między innymi z Syrii, Egiptu, Etiopii, Ameryki, Francji, Hiszpanii, Polski i z wielu innych z krajów.“
Więcej na temat Jezuickiej Służby Uchodźcom można przeczytać na https://jrs.center/. Pod wskazanym adresem da się także wesprzeć organizację.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.