Polska chusta Weroniki

Dzisiaj 450 dzień wojny na Ukrainie. Możemy czuć się nią zmęczeni, ale nie możemy o niej zapomnieć.

Reklama

Dane mi było spędzić kilka dni z biskupem Zaporoża oraz odpowiedzialnymi za Caritas na Ukrainie. Widać było po nich zmęczenie, jednocześnie nieśli nadzieję. Te przegadane godziny, to była lekcja konkretu chrześcijaństwa, gdzie nie liczą się tytuły i purpurowe guziki, tylko ciągłe bycie. Biskupi rozładowujący tiry z pomocą humanitarną, wywożący ze strefy przyfrontowej dzieci zagrożone deportacją do Rosji, ratujący kobiety przed pewnym gwałtem w wykonaniu nosicieli rosyjskiego miru, czy szukający dużych pampersów, by przynieść ulgę obłożnie chorym, których też trzeba było ewakuować. A przy tym zatroskani o to, by ludzie mieli dostęp do sakramentów, mogli się wygadać i znaleźć pociechę.

Kapłani mówiący o cudach, które przemieniają nawet ich serca, zawodowo otrzaskane z Bożym działaniem. Jak choćby telefon od kobiety ze strefy przyfrontowej, że pilnie trzeba wywieźć stamtąd dzieci i w tym samym momencie przyjazd księdza kierującego sierocińcem mówiącego, że od razu tym się zajmie. Bez wielkich słów mówili, że właśnie w tym widzą, iż Bóg z nimi jest i także ich czyni małymi instrumentami miłosierdzia. Jednocześnie przyznawali, że trudniej im się modlić, jak za czasów normalnych, że na wiele pytań wciąż sami nie znają odpowiedzi, że są już straszliwie zmęczeni.

Na koniec przytoczę świadectwo jednego z nich, które sprawia, że rosła moja duma z bycia Polką, a także przekonanie, iż możemy czuć się zmęczeni wojną, ale nie możemy o niej zapomnieć i przestawać nieść wsparcia. – To jest prawdziwa Droga Krzyżowa, przechodzimy przez różne stacje. Nieraz jest tak, że chcę po prostu upaść pod krzyżem i już nie wstawać, bo jestem zmęczony tłumem, obelgami, roszczeniami. Po prostu jestem zmęczony wojną – mówił mi jeden z ukraińskich kapłanów. I dodawał: „Masz jednak obraz Jezusa, który się podnosi a ty wraz z nim. Podnosi się dzięki polskiemu narodowi. Jesteście Weroniką na tej Drodze Krzyżowej, jesteście Szymonem Cyrenejczykiem. Mówi sią o pomocy materialnej, o wdowim groszu, który nas ratuje, ale jest i modlitwa, którą Bóg na pewno słyszy. To wszystko jest właśnie chustą Weroniki, którą ocieracie krew z naszej twarzy i tamujecie krwotok z naszych rozdartych serc”. Każde „dziękuję”, które praktycznie każdego dnia słyszę od ludzi z Ukrainy pragnę przekazać każdemu, kto już wspiera i pamięta lub dopiero zacznie.  Końca wojny nie widać, trzeba wiernego wsparcia.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama