Nie interesują dziś filozofów? Nie mówi to nic o samych dowodach, a jednocześnie wszystko o stanie współczesnej filozofii akademickiej, z filozofią religii włącznie.
Bardziej sformalizowane ujęcie argumentu
Teraz, kiedy meritum rozumowania zawartego w przedstawionym tu piątym argumencie na rzecz istnienia Boga jest już jasne, przydatne będzie przedstawienie nieco bardziej sformalizowanego podsumowania. Można je wyrazić następująco:
Zasada racji dostatecznej (ZRD) mówi, że istnieje wyjaśnienie istnienia i przymiotów każdej istniejącej rzeczy.
Gdyby ZRD nie była prawdą, rzeczy i zdarzenia, które nie mają oczywistego wyjaśnienia i są niezrozumiałe, byłyby niezwykle powszechne.
Jednak jest to sprzeczne z tym, co zdrowy rozsądek i nauka wspólnie odkrywają jako stan faktyczny.
Jeżeli ZRD nie byłaby prawdą, nie moglibyśmy ufać naszym władzom poznawczym.
Jednak w rzeczywistości możemy ufać naszym władzom poznawczym.
Ponadto z zasady nie sposób zaprzeczyć prawdziwości ZRD, jednocześnie przyjmując ogólnie, że nauka i filozofia dostarczają autentycznych wyjaśnień.
Lecz w nauce i w filozofii znajdujemy wiele autentycznych wyjaśnień.
Zatem ZRD jest prawdą.
Wyjaśnienie istnienia jakiejkolwiek rzeczy można znaleźć albo w innej rzeczy, która ją przyczynuje i w takim przypadku rzecz przyczynowana jest przygodna, albo w jej własnej naturze i w takim przypadku ta rzecz jest konieczna; ZRD wyklucza jakąkolwiek rzekomą trzecią alternatywę, w myśl której istnienie rzeczy nie jest wyjaśniane przez nic.
Istnieją rzeczy przygodne.
Nawet jeżeli istnienie jednostkowej rzeczy przygodnej można wyjaśnić przez odwołanie do jakiejś uprzednio istniejącej rzeczy przygodnej, która z kolei może być wyjaśniona przez wcześniejsze ogniwo i tak dalej w nieskończoność, to istnienie tego nieskończonego szeregu jako całości nadal pozostanie niewyjaśnione.
Wyjaśnienie tego szeregu przez odwołanie do jakiejś dalszej przygodnej przyczyny nienależącej do tego szeregu, a następnie wyjaśnienie tej przyczyny w kategoriach jakiejś jeszcze dalszej przygodnej rzeczy i tak dalej w nieskończoność, wytworzy jedynie kolejny szereg, którego istnienie nadal pozostanie niewyjaśnione; a postulowanie jeszcze kolejnej przygodnej rzeczy nienależącej to drugiego szeregu jedynie po raz kolejny wygenerowałoby ten sam problem.
Zatem żadna przygodna rzecz ani szereg przygodnych rzeczy nie może wyjaśnić, dlaczego w ogóle są jakiekolwiek przygodne rzeczy.
Jednak to, że w ogóle są jakieś przygodne rzeczy, musi mieć jakieś wyjaśnienie, biorąc pod uwagę ZRD; a jedyne możliwe wyjaśnienie jest wyjaśnieniem w kategoriach koniecznego bytu jako przyczyny.
Co więcej, to, że jednostkowa przygodna rzecz trwa w istnieniu w każdej dowolnej chwili, wymaga wyjaśnienia; a skoro jest przygodna, to wyjaśnienie musi leżeć w jakiejś jednoczesnej przyczynie odrębnej od wyjaśnianej rzeczy.
Jeżeli ta przyczyna sama jest przygodna, to nawet jeżeli ma swoją jednoczesną przyczynę w jakiejś innej przygodnej rzeczy, a ta przyczyna ma swoją jednoczesną przyczynę w jeszcze innej przygodnej rzeczy i tak dalej w nieskończoność, to ponownie mamy tu nieskończony szereg przygodnych rzeczy, których istnienie trzeba dopiero wyjaśnić.
Zatem żadna przygodna rzecz ani szereg przygodnych rzeczy nie może wyjaśnić, dlaczego jakakolwiek przygodna rzecz trwa w istnieniu w dowolnej chwili; a jedynym możliwym wyjaśnieniem jest wyjaśnienie w kategoriach bytu koniecznego jako jednoczesnej przyczyny.
Zatem musi istnieć przynajmniej jeden konieczny byt, żeby wyjaśnić, dlaczego w ogóle istnieje jakakolwiek przygodna rzecz i jak jakakolwiek pojedyncza przygodna rzecz trwa w istnieniu w dowolnej chwili.
Byt konieczny musiałby być czystą rzeczywistością, być całkowicie prosty, czyli niezłożony, i być czymś, co po prostu jest Samoistnym Istnieniem.
Jednak z zasady może być tylko jedna rzecz, która jest czystą rzeczywistością, jest całkowicie prosta, czyli niezłożona, i jest czymś, co po prostu jest Samoistnym Istnieniem.
Zatem jest tylko jeden byt konieczny.
Zatem jest to ten sam jeden byt konieczny, który jest wyjaśnieniem, dlaczego w ogóle istnieją jakiekolwiek rzeczy przygodne i który jest przyczyną istnienia w dowolnej chwili każdej poszczególnej rzeczy przygodnej.
Zatem ten konieczny byt jest przyczyną wszystkiego innego od siebie.
Coś, co jest czystą rzeczywistością, jest całkowicie proste, czyli niezłożone, i jest czymś, co po prostu jest Samoistnym Istnieniem, musi być także niezmienne, wieczne, niematerialne, niecielesne, doskonałe, wszechmocne, całkowicie dobre, inteligentne i wszechwiedzące.
Zatem istnieje byt konieczny, który jest jeden, jest czystą rzeczywistością, jest całkowicie prosty, po prostu jest Samoistnym Istnieniem i przyczyną wszystkiego innego od siebie, jest niezmienny, wieczny, niematerialny, niecielesny, doskonały, wszechmocny, całkowicie dobry, inteligentny i wszechwiedzący.
Lecz istnienie takiej rzeczy to istnienie Boga.
Zatem Bóg istnieje.
Odparcie niektórych zarzutów
Niektórzy mogą odrzucić ten argument właśnie dlatego, że jest przedstawiony jako argument racjonalistyczny, a racjonalistyczna szkoła – najbardziej znana z myślicieli takich jak Kartezjusz, Spinoza i Leibniz – kojarzona jest z kontrowersyjnymi tezami takimi jak teoria idei wrodzonych i twierdzenie, że wszelka wiedza ufundowana jest na prawdach poznawalnych a priori albo niezależnie od doświadczenia zmysłowego. Jednakże argument omówiony w niniejszym rozdziale w żadnej mierze nie wymaga przyjęcia wszystkiego, czego historycznie broniono pod sztandarem „racjonalizmu”, a z pewnością nie zakłada tez w rodzaju wymienionych powyżej. Jest „racjonalistyczny” tylko w tym sensie, że odrzuca ideę istnienia albo możliwości istnienia niedających się wyjaśnić „surowych faktów”, lecz w zamian uznaje, że rzeczywistość jest na wskroś zrozumiała. To znaczy, jego racjonalizm polega jedynie na przywiązaniu do zasady racji dostatecznej.
Należy jednak podkreślić, że mimo to argument w żadnej mierze nie wymaga przyjęcia wszystkiego, czego broni się w imię ZRD. Na przykład niektórzy współcześni filozofowie stoją na stanowisku, że sądy należą do rzeczy wymagających wyjaśnienia na mocy ZRD. Niektórzy sugerują nawet, że ZRD wymaga, żeby eksplanans logicznie pociągał za sobą eksplanandum[11]. Lecz nie wszyscy zwolennicy ZRD przyjmują te założenia; na przykład filozofowie tomistyczni odrzucają je[12]. Z tej racji niektóre zastrzeżenia podnoszone przeciw innym wersjom ZRD nie mają zastosowania do tomistycznej interpretacji owej zasady.
Zatem rozważmy rozpowszechniony zarzut wobec ZRD, który zaprasza nas do rozważenia sądu będącego koniunkcją wszystkich prawdziwych sądów przygodnych. Skoro każdy z jego elementów składowych jest przygodny, to ten jeden duży sąd koniunkcyjny też jest przygodny. W takim przypadku, jak głosi zarzut, wyjaśnieniem owego sądu koniunkcyjnego nie może być sąd konieczny, ponieważ cokolwiek wynika logicznie z sądu koniecznego, samo jest konieczne. Jednak jego wyjaśnienie nie może być także sądem przygodnym, ponieważ gdyby tak było, to ten przygodny sąd sam byłby jednym z wielu wchodzących w skład dużej koniunkcji sądów przygodnych. To oznaczałoby, że duży sąd koniunkcyjny wyjaśnia się sam. Jednak żaden sąd przygodny nie może sam się wyjaśniać. Tak więc (jak głosi konkluzja zarzutu) duży sąd koniunkcyjny nie może mieć wyjaśnienia, a ZRD jest fałszem[13].
Łatwo zobaczyć, dlaczego ten zarzut wydaje się skuteczny, jeżeli myśli się o sądach jako o platońskich przedmiotach istniejących „gdzieś tam” w świecie obiektywnym obok kamieni, drzew, psów i ludzi. Tak jak chcemy wiedzieć, jak znalazły się tu kamienie, drzewa, psy i ludzie, musielibyśmy wiedzieć, jak znalazły się tu sądy, z omawianym dużym sądem koniunkcyjnym włącznie. Jednak sądy są przedmiotami abstrakcyjnymi i jak widzieliśmy w trzecim rozdziale, dla scholastycznego realisty to znaczy, że istnieją tylko w umysłach dokonujących abstrakcji. Nie istnieją w żadnym platońskim królestwie – nie bardziej niż trójkątność, czerwoność i inne powszechniki. Otóż dla tomisty jako scholastycznego realisty, tym, co wymaga wyjaśnienia, są konkretne przedmioty i ich przymioty. Tam, gdzie w grę wchodzi trójkątność, na przykład po wyjaśnieniu konkretnych jednostkowych trójkątów i konkretnych jednostkowych umysłów, nie pozostaje już nic więcej do wyjaśnienia. Trójkątność nie jest jakimś trzecim rodzajem przedmiotu istniejącym obok jednostkowych trójkątów i umysłów, który wciąż trzeba wyjaśnić, gdy tamte są już wyjaśnione. Sądy są pod tym względem podobne do powszechników. Kiedy wyjaśnimy konkretne przedmioty i stany rzeczy opisywane przez sądy i umysły (z Bożym umysłem włącznie), które rozważają te sądy, wyjaśniliśmy wszystko, co należało wyjaśnić. Sądy nie są jakimś trzecim rodzajem przedmiotów obok wymienionych, które wciąż pozostają do wyjaśnienia, gdy dwa pierwsze zostały już wyjaśnione.
Łatwo także zobaczyć, dlaczego omawiany zarzut może wydawać się skuteczny, jeżeli myśli się o wyjaśnianiu jako zasadniczo o kwestii logicznego wynikania. Jednak tomista nie zakłada, że wszystkie wyjaśnienia tym właśnie są, co więcej, takie założenie nie jest nawet prawdopodobne. Jak zauważa Alexander Pruss, „Naukowe wyjaśnienia przyczynowe, ogólnie rzecz biorąc, po prostu nie podają warunków, które pociągają za sobą eksplanandum”[14]. Jest to oczywiście prawdą w przypadku wyjaśnień statystycznych, ale jest też prawdą w odniesieniu do niestatystycznych wyjaśnień naukowych. Na przykład kiedy wyjaśniamy eliptyczne orbity planet, odwołując się do wpływu przyciągania słonecznego, nie chodzi nam o to, że istnienie tego wpływu grawitacyjnego w sensie ścisłym pociąga za sobą ruch planet po eliptycznych orbitach, ponieważ mogłyby poruszać się inaczej, gdyby oddziaływały na nie jakieś zakłócające siły grawitacyjne. ZRD wymaga, żeby eksplanans czynił eksplanandum zrozumiałym, ale nie mamy powodu sądzić, że wymaga to wynikania logicznego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.