Polska powinna ratyfikować konwencję bioetyczną Rady Europy.
To pomoże rozwiązać szereg problemów prawnych, pojawiających się w związku ze stosowaniem zapłodnienia metodą in vitro – twierdzą minister zdrowia, politycy oraz rzecznik praw obywatelskich. Jan Kochanowski zapowiedział 3 stycznia złożenie w Sejmie wniosku o ratyfikację konwencji bioetycznej. Co to jest konwencja bioetyczna? Pełny tytuł dokumentu brzmi: „Konwencja o ochronie człowieka i godności ludzkiej wobec zastosowań biologii i medycyny”. Został on przyjęty przez Radę Europy 4 kwietnia 1997 r. W Polsce został przywołany ostatnio w związku z dyskusją na temat dopuszczalności powoływania ludzi do życia metodą in vitro i mogłoby się wydawać, że dotyczy zagadnień związanych z pozaustrojowym zapłodnieniem. Tak nie jest.
Zapłodnienie in vitro to tylko jedno z osiągnięć współczesnej medycyny tam wspomnianych. Zadaniem konwencji bioetycznej – jak w skrócie nazywany jest dokument – jest ochrona godności każdego człowieka, także tego dopiero poczętego, wobec odkryć w dziedzinie biologii i medycyny. Chodzi o to, by naukowe osiągnięcia służyły dobru człowieka, a nie wykorzystywały go dla samego rozwoju nauki. Konwencja wyznacza więc granice ingerencji medycznych, badawczych i genetycznych w człowieka, także w embrionalnym okresie rozwoju. Ustala ogólne zasady prowadzenia eksperymentów medycznych i badań naukowych na ludziach, określa prawa pacjentów i obowiązki lekarzy wobec nich, zasady pobierania i wykorzystywania narządów do przeszczepów. Te ogólne zasady powinny uwzględniać konkretne rozwiązania prawne wprowadzane w krajach, które przyjęły konwencję, w kwestiach w niej poruszonych.
Poza prawem
Polska podpisała konwencję bioetyczną 10 lat temu, jak inne państwa europejskie, jednak do tej pory nie została ona ratyfikowana przez Sejm. Czyli po prostu w naszym kraju nie obowiązuje. A to oznacza, że dylematy etyczne podnoszone w dyskusji o in vitro nie mają odzwierciedlenia w polskim prawie. Polska nie posiada żadnych regulacji prawnych w dziedzinie ochrony ludzkich embrionów. Pojęcie „in vitro” w ogóle nie występuje w polskim prawie. Z ludzkim zarodkiem uzyskanym w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego w naszym kraju można zrobić właściwie wszystko, nie narażając się na łamanie prawa. Można zwyczajnie wyrzucić na śmietnik nadprogramowe zarodki, niewykorzystane w in vitro, bo prawo nie przewiduje obowiązku ich przechowywania. Nie jest zabronione handlowanie poczętymi w probówkach dziećmi ani wybieranie do rozwoju w łonie matki dzieci o określonej płci czy jakichś szczególnych cechach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).