Pomarańczowa! Dziś innych skojarzeń mieć nie sposób.
A przecież nie o Ukrainę chodzi tym razem, a o tomik poezji Magdaleny Bukowiec, który trafił ostatnio w moje ręce.
Kolor okładki: raczej żółty, niż pomarańczowy, choć wiele pomarańczy właśnie taką ma barwę. Tytuł: „Rewolucja”. Ale także słów „ewolucja” i „ja” dopatrzeć się na niej można (bardzo ciekawy projekt graficzny). Mailowy opis wydawcy: „to swoiste remedium na depresję. Autorka prezentuje cztery etapy życia, których doświadczyła: stan depresyjny, poszukiwanie sensu istnienia, próba zaakceptowania otaczającego świata, odrodzenie, niosące nadzieję”.
Czyli o to poetce chodziło. Ale czy nie pasuje to wszystko także do sytuacji kobiet z Ukrainy, które obecnie znajdują się u nas?
Przed tygodniem pisałem o dwóch różnych światach. Osobnych. Naszym i ich. A jednak coraz częściej widzę, jak zaczynają się one przenikać. Czasem zupełnie niespodziewanie. Np. w czasie lektury tomiku poezji.
Niby czytam wiersz o samotności, smutku, o tym, że:
Raz ciemno, raz ciemniej. Raz zimno, raz zimniej.
Raz smutno, raz rozpacz bez dna
nieuzasadniona
niesprawiedliwa,
bolesna.Co tu robię? Skąd się tu wzięłam?
– zapytuje polska poetka, a przecież dokładnie te same myśli i pytania krążą w głowie wielu, wielu ukraińskich kobiet. Tych, które znamy z Żoną osobiście i tych, które trafiły do innych ośrodków, dzielnic, miast, krajów...
Jest więc w wierszach Magdaleny Bukowiec jakiś niezwykły uniwersalizm. No i jest nadzieja, której tak nam dziś wszystkim potrzeba.
Tam dobro się dzieje. Piękno, uśmiech, radość
życia. Tam szansę dadzą,
dłoń. Tam ciepło rodzinne, opieka, serca
otwarte. Strach nie doskwiera,
gdzie dom twój drugi,
gdzie mówią „powstań”.To tam Anioły cumują do brzegu.
Czytamy w utworze „Przystań aniołów” i… No właśnie. Jesteśmy gdzieś w zaświatach? A może jednak gdzieś tu u nas. Na ziemi. Gdzie wszystko jest ok. Albo gdzie kobiety i dzieci z Ukrainy znalazły swoją bezpieczną przystań.
Tak, to słowo - przystań - bardzo często ostatnio pada.
Niech więc aniołowie, z tych i innych przystani, mają ich wszystkich w opiece. A my na koniec posłuchamy sobie utworu „W Obliczu Aniołów” w wykonaniu 2TM2,3:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).