"Podpalenia, morderstwa i grabieże nie przyniosą żadnych zmian".
Przedstawiciele religii obecnych w Sudanie Południowym wydali oświadczenie potępiające przemoc w Ekwatorii Zachodniej i wezwali rząd do podjęcia natychmiastowych działań w celu przywrócenia pokoju. „Podpalenia, morderstwa i grabieże nie przyniosą żadnych zmian. Służą jedynie skorumpowanym politykom, którzy manipulują ludźmi dla własnych korzyści” – czytamy w komunikacie.
Sudan Południowy znajduje się na skraju przepaści. Ciężko wywalczona wolność jest zagrożona, a ludzie są zmęczeni pustymi obietnicami polityków. Apelujemy do rządzących i wszystkich obywateli o opamiętanie i zaprzestanie przemocy” – czytamy w oświadczeniu podpisanym m.in. przez bp Eduardo Hiiboro Kussalę, jednego z członków Międzyreligijnej rady na rzecz pokoju. Tworzą ją przedstawiciele religii obecnych w Sudanie Południowym, od samego początku zaangażowani w negocjacje pomiędzy zwaśnionymi stronami. Dzięki ich pracy udało się powstrzymać część krwawych walk.
Według przywódców religijnych, gdy tylko do kraju powróci spokój, rządzący powinni jak najszybciej zająć się analizowaniem powodów konfliktu. Tylko to pozwoli uniknąć przemocy w przyszłości. Głównymi przyczynami jej wybuchu były ich zdaniem: korupcja, upadek moralny, lekceważenie prawa i tragiczne warunki ekonomiczne, które dodatkowo pogarsza pandemia koronawirusa.
Ekwatoria Zachodnia jest jednym z dziesięciu stanów Sudanu Południowego, w którym w połowie czerwca doszło do konfliktu międzyplemiennego. Jest on częścią wojny, trwającej w kraju od czasu uzyskania niepodległości przed dziesięcioma laty. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu tygodni tysiące ludzi w tym regionie straciło życie lub musiało opuścić swoje domy.
Abp Marek Jędraszewski w liście do wiernych Archidiecezji Krakowskiej.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.