Porzucić stare „przyjaciółki”

Wybieramy nowe rzeczy – smartfony, sprzęt komputerowy, AGD – a zapominamy o formowaniu nowego serca.

Reklama

Często w trakcie jazdy nadchodzi moment wjazdu na rondo. Od kilku lat rosną one na polskich drogach jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Ale temu komunikacyjnemu ułatwieniu towarzyszy mentalne utrudnienie. Okazuje się, że sposób poruszania się po rondzie wywołuje jedną z najgorętszych kłótni polskich kierowców. Rondo i skręt w lewo: użyć lewego kierunkowskazu czy nie użyć? Mimo iż są dwie „szkoły”, zdecydowanie wybieram i promuję tę, która twierdzi, że „nie” – i to rozwiązanie wspierają sądy i przepisy. Te ostatnie – wbrew praktyce wielu instruktorów jazdy – przypominają, że przed wjazdem na skrzyżowanie o ruchu okrężnym nie musimy włączać kierunkowskazu. Obowiązkowe jest jego włączanie podczas opuszczania ronda oraz zmiany pasa ruchu na rondach o więcej niż jednym pasie ruchu. To oznacza, że podczas skręcania w lewo wjeżdżamy na rondo bez włączonego kierunkowskazu, dojeżdżamy do naszego zjazdu i prawym kierunkowskazem sygnalizujemy opuszczenie ronda.

Przepisy przepisami, a życie życiem… Skutek? Ułatwienia stają się utrudnieniami i przyczyną częstych kolizji. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że zmiana mentalności wymaga czasu, a im ktoś starszy, tym jest z tym coraz gorzej, a w pewnych momentach staje się to wręcz niemożliwe. Stare „przyjaciółki” powodują niechęć do tego, co nowe. Jak z ewangelicznym pouczeniem Jezusa, które przytacza św. Łukasz: „Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego – mówi bowiem: »Stare jest lepsze«” (Łk 5,39).

Wielkanocna metamorfoza ucznia Jezusa to nie jakiś subtelny makijaż, ale nowość życia, nowy człowiek. Wybieramy nowe rzeczy – smartfony, sprzęt komputerowy, AGD – a zapominamy o formowaniu nowego serca. Pamiętam jeden z ciekawych memów, który pokazuje owoce formowania ludzkiego serca: „Od ludzi z wielkim sercem uczę się jak najwięcej, od ludzi z wielkim ego nie uczę się niczego”. Wkroczenie na nową drogę rodzi nowe zobowiązania, przede wszystkim zakłada nieoglądanie się za siebie i tworzenie nowej kultury życia. W sposób bardzo konkretny podpowiada nam ten kierunek ideał wychowawczy Ruchu Światło-Życie: „Stary człowiek” to człowiek oddzielony od Boga, żyjący w grzechu, niezdolny do wchodzenia w relacje, rozbity wewnętrznie, zamknięty w swych egoistycznych celach. „Nowy człowiek” jest świadomy swojej godności jako osoby, swoje życie podporządkowuje Bogu, czyni z siebie bezinteresowny dar, tzn. dzieli się swoim czasem, zdolnościami z innymi ludźmi. Wychowanie nowego człowieka polega na rozwijaniu i doskonaleniu w sobie miłości agape – czyli bezinteresownej miłości. W jego życiu zachodzi jedność pomiędzy prawdami uznawanymi za słuszne, a tymi, według których postępuje. To człowiek prawdziwie wolny. Wzorami nowego człowieka są dla nas Jezus i Maryja.

Księdze VIII „Wyznań” św. Augustyn snuje taką refleksję: „Teraz tęskniłem już nie do tego, żeby być pewniejszym Ciebie, lecz tylko do tego, by mocniej w Tobie trwać. Tymczasem w moim życiu doczesnym wszystko było rozchwiane. Trzeba było oczyścić serce ze starego kwasu. Pociągał mnie ku sobie Zbawiciel jako droga, ale wzdragałem się przed kroczeniem w trudach owej wędrówki” (1). Nowy człowiek pozbywając się starych „przyjaciółek’, jak narzekanie, cynizm, krytykanctwo czy plotkarstwo szuka „terapii dla duszy”. Przypomniał o tym kurialny kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury, podczas prezentacji (29.04.2021) wyboru wypowiedzi papieża Franciszka na temat COVID-19, opublikowanego przez watykańskie wydawnictwo „Siłą nadziei – Myśli w czasie pandemii („La forza della speranza - Pensieri in tempo di pandemia”). „Oczywiście troszczymy się o odrodzenie materialne, bo niewątpliwie ma ono pierwszorzędne znaczenie. Nie zapominajmy jednak, że osoba ludzka potrzebuje też myśleć, marzyć, potrzebuje sztuki, piękna. Wielkie drzewo istnienia ma przynajmniej trzy główne gałęzie: prawda, dobro, czyli etyka, ale też i piękno. I również ta gałąź jest karmiona przez pień, czyli to, co fizyczne, materialne. Ciekawe, że w czasie pandemii, a zwłaszcza lockdownu, odnotowano większą sprzedaż książek. I jest to dość zdumiewające, zwłaszcza w takim kraju jak Włochy, który nie ma szczególnego zacięcia do literatury. Oznacza to, że w tym okresie, kiedy nie można było wychodzić z domu i podróżować, właśnie w książkach odkryto możliwość wejścia do innego świata i karmienia swego życia duchowego, nadziei, a nawet marzeń. To właśnie dlatego kultura i sztuka zawsze pełniły funkcję lekarstwa i terapii dla duszy”.

 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KULTURA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama