W krypcie katowickiej katedry modlono się o jego rychłą beatyfikację.
27 lutego w kościele akademickim – krypcie archikatedry Chrystusa Króla w Katowicach sprawowana była Msza św. o beatyfikację założyciela Ruchu Światło-Życie. – Podał nam znacznie więcej niż kubek wody. Podał nam do duchowej lektury księgę Pisma Świętego, o wydrukowanie której w milionie egzemplarzy tak bardzo zawalczył w Skandynawii u naszych braci protestantów – wspominał w homilii bp Adam Wodarczyk, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej i postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego.
W czwartkowy wieczór Eucharystii w intencji rychłej beatyfikacji ks. Franciszka Blachnickiego przewodniczył bp Marek Szkudło, administrator archidiecezji katowickiej. W koncelebrze uczestniczyli m.in. bp Adam Wodarczyk, biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej i postulator procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego oraz ks. Karol Lubowiecki, moderator Ruchu Światło-Życie w archidiecezji katowickiej.
Homilię wygłosił bp Adam Wodarczyk, moderator generalny Ruchu Światło-Życie w latach 2007-2015. W swoim słowie nawiązał do czytania z Księgi Mądrości Syracha i przekonań o Bogu, które dla człowieka stają się pułapką. – Pierwsze mówi, że jesteśmy w stanie zbawić sami siebie. Mędrzec ostrzega więc możnych i potężnych, aby nie pokładali nadziei w swoich bogactwach, gdyż one „nie pomogą w dniu klęski” (Syr 5,8). Niezależnie od tego, jak wiele nagromadziliśmy bogactw i ile mamy przywilejów, talentów i umiejętności, wszyscy potrzebujemy Pana. Kiedy zaczynamy czuć się samowystarczalni, nasz upadek staje się nieunikniony. Tego doświadcza też czcigodny sługa Boży ksiądz Franciszek Blachnicki. W pierwszym etapie swojego życia, kiedy w buńczuczny sposób twierdził, że Boga nie ma i uważał, że sobie ze swoim życiem w doskonale poradzi. Wystarczyło, że trafił do Auschwitz, później do celi śmierci, aby zobaczył, że te założenia było mylne. Na szczęście zyskał szansę przemiany – podkreślił bp Wodarczyk.
Kaznodzieja przypomniał, że drugie przekonanie to zuchwała ufność w Boże miłosierdzie. – Jeśli zakładamy, że On przebaczy nam zawsze, nawet wtedy, gdy świadomie i dobrowolnie będziemy dalej grzeszyć, lekceważymy wielkość Jego ofiary. Zbyt lekko podchodzimy do głębi Jego cierpienia i nie doceniamy faktu, że Pan przelał za nas własną krew. Środkiem zaradczym na takie postawy jest rozważanie tego, co Bóg uczynił dla naszego zbawienia – powiedział bp Adam.
Biskup pomocniczy archidiecezji katowickiej zauważył, że obietnica Jezusa z odczytanej Ewangelii: „Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego, że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swej nagrody”, daje zebranym moralną pewność świętości ks. Franciszka Blachnickiego. – Podał nam znacznie więcej niż kubek wody. Podał nam do duchowej lektury księgę Pisma Świętego, o wydrukowanie której w milionie egzemplarzy tak bardzo zawalczył w Skandynawii u naszych braci protestantów. Ale pomagał też odkrywać piękno i bogactwo liturgii, życia duchowego. Patrząc na to jak tę Żywą Wodę Bóg udzielał przez niego wielu, możemy mieć niemalże pewność moralną, że on nie utracił swej nagrody – podkreślił postulator procesu beatyfikacyjnego.
Ks. Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku. Jako nastolatek przeżywał okres buntu, nawet zrezygnował z przyjęcia sakramentu bierzmowania z rówieśnikami. Radykalne nawrócenie przeżył, czekając na wykonanie wyroku śmierci w katowickim areszcie przy dzisiejszej ul. Mikołowskiej. Jako kapłan zainicjował wiele przełomowych na ówczesne czasy dzieł: Krucjatę Wstrzemięźliwości, Krucjatę Wyzwolenia Człowieka i Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów. Najbardziej rozpoznawalnym dziełem sługi Bożego pozostaje jednak Ruch Światło-Życie, popularnie nazywany Oazą. Zmarł nagle w Carlsbergu 27 lutego 1987 roku. Oficjalnie jako przyczynę podano zator płucny. Dopiero w 2023 roku podjęte na nowo śledztwo wykazało, że ks. Blachnicki został otruty.
Gorszyciel nie zabija ciała, ale może skrzywdzić bardziej: pchnąć człowieka w piekło.
Byłon jednym z współautorów i realizatorów koncepcji integracji europejskiej,
Papież Franciszek, z oczywistych powodów, jeszcze na jego list nie odpowiedział.
W krypcie katowickiej katedry modlono się o jego rychłą beatyfikację.