W świetle nowego projektu prawa przestępstwem mogą się stać prywatne rozmowy między rodzicami i ich dziećmi nt. ludzkiej seksualności.
Brzmienie projektu ustawy zakazującej terapii reparatywnej w przypadku osób, które walczą z niechcianym pociągiem seksualnym do osób tej samej płci, nie pozostawia miejsca na wolność religijną – ostrzegają kanadyjscy biskupi. Tamtejszy episkopat zwrócił uwagę, że w świetle nowego projektu prawa przestępstwem mogą się stać prywatne rozmowy między rodzicami i ich dziećmi nt. ludzkiej seksualności.
Projekt ustawy C-6 zakazuje wszelkich form terapii konwersji, którą definiuje jako „praktykę, leczenie lub usługę mającą na celu zmianę orientacji seksualnej osoby na heteroseksualną lub tożsamości płciowej [społeczno-kulturowej - KAI] na cispłciową [nie-transpłciową- KAI], lub do tłumienia lub ograniczania nieheteroseksualnego pociągu lub zachowań seksualnych”.
W liście z 7 października br. do rządu kanadyjskiego biskupi kanadyjscy podkreślili, że przymusowe środki związane z terapią konwersji są nieetyczne i nie respektują godności osoby. Biskupi zauważyli jednak, że język ustawy jest pełen niejasności, co w konsekwencji może doprowadzić do tego, że nauczanie religii i prywatne rozmowy będą podlegać prawnym sankcjom karnym i trudniej będzie ludziom pragnącym odwrócić tak zwane operacje „zmiany płci” podjąć jakiekolwiek kroki w swojej sprawie. Podkreślono, że osoby, które chcą przezwyciężyć „natrętne i niechciane uczucia” nie mogłyby uzyskać profesjonalnej pomoc, której szukają.
Kanadyjska Konferencji Biskupów Katolickich (CCCB) wskazała na niebezpieczeństwo, że prywatne rozmowy w rodzinach między rodzicami i ich dziećmi na temat ludzkiej seksualności potraktowane zostaną za publiczne i jako takie i podlegać mogą ściganiu jako ewentualne przestępstwa.
„Jako główni wychowawcy swoich dzieci, rodzice mają prawo do ich wychowywania zgodnie z uzasadnionymi i etycznymi przekonaniami religijnymi. Żadna interwencja państwa nie powinna stać nad podstawowym prawem rodzicielskim do opieki nad dziećmi i podejmowania decyzji o ich dobrostanie” – przypomnieli biskupi i zauważyli, że „istnieje realne niebezpieczeństwo, że nauczanie chrześcijańskie i inne nauczanie religijne oraz etyczne w odniesieniu do ludzkiej seksualności będą interpretowane jako czyny przestępcze”.
Zdaniem biskupów, ustawa może nawet kryminalizować katolickie duszpasterstwa i grupy, przywódców religijnych lub księży, którzy zachęcają osoby odczuwające pociąg seksualny do osób tej samej płci, by żyli w sposób czysty i zgodny z naukami Ewangelii, zasadami moralnymi Kościoła katolickiego i nakazami własnego sumienia”.
Nie tylko katoliccy biskupi starają się przeciwdziałać uchwaleniu kontrowersyjnej ustawy. Wspólnota Ewangelicka Kanady wystosowała również własny list otwarty do inicjatora działań legislacyjnych w tej sprawie – ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Kanady Davida Lamettiego. Skrytykowała nieprecyzyjne pojęcia, jakich projekt prawa używa. Przestrzegła, że ich interpretacja uniemożliwi ludziom chcącym żyć zgodnie ze swą wiarą poszukiwane grup wsparcia.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).