Znany włoski kolarz Gino Bartali (1914-2000) – jeden z największych kolarskich mistrzów, a zarazem członek świeckiego zakonu karmelitańskiego – ma szansę zostać wyniesiony na ołtarze.
W tej sprawie starania podjęły Prowincja Karmelitów Bosych Centralnej Italii wraz ze Świeckim Zakonem Karmelitów Bosych.
Konsultor watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD przypomina, że kandydat na ołtarze dwa razy zwyciężył „Tour de France”, cztery razy zdobył tytuł Mistrza Włoch i dominował w najważniejszych włoskich wyścigach kolarskich.
„Cztery razy wygrał na trasie Mediolan-San Remo i trzy razy w ‘Giro di Lombardia’. Jako człowiek prawy rozmodlony był stawiany za wzór sportowca. Nigdy nie zdejmował z szyi szkaplerza karmelitańskiego, a po zwycięstwie w Tour de France pożegnał na paryskim stadionie Parc des Princes kibicujących na jego cześć 50 tysięcy kibiców i poszedł się pomodlić w katedrze Notre Dame” – wylicza karmelita.
W czasie wojny Bartali ratował Żydów. Ukrył w latach wojny w swoim domu we Florencji m.in. rodzinę Giacomo Goldenberga, Żyda z Fiume (dziś Rijeka). Chował w ramie roweru zdjęcia ukrywających się, by wyrobić im fałszywe dokumenty. „Zakładał koszulkę ze swoim nazwiskiem, a strażnicy niemieccy na posterunkach kontrolnych pozdrawiali mistrza, prosili o autografy i życzyli udanego treningu. Gdy jednak go zdemaskowano i aresztowano, został szybko zwolniony, gdyż Niemcy nie chcieli ryzykować uderzenia w legendarnego sportowca” – dodał o. Praśkiewicz.
W 2005 r. Bartali’ego odznaczył pośmiertnie za jego sukcesy i działalność na rzecz drugiego człowieka prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi, zaś w 2012 r. instytut Jad Vaszem uhonorował go tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.