Potrzebny jest skok jakościowy w stosunkach islamsko-chrześcijańskich.
„Dosyć ze współistnieniem i tolerancją, w relacjach z muzułmanami powinniśmy przejść do przyjaźni oraz budowania wspólnie powszechnego braterstwa”. To opinia arcybiskupa Rabatu po zakończeniu papieskiej podróży do Maroka.
Abp Cristóbal López podkreśla, że słowa i gesty, które pozostają po pielgrzymce z pewnością przyniosą owoce. Pragniemy, aby dojrzewało Królestwo Boże, aby wzrastały: pokój, szacunek dla życia, miłość oraz prawda. Uważa, że są dwie rzeczy, za które należy być szczególnie wdzięcznym: po pierwsze za uczestnictwo i zaangażowanie samego króla, władz marokańskich, wspólnot chrześcijańskich oraz całego narodu. Wszyscy brali udział w wydarzeniu z entuzjazmem i radością.
Drugi wymiar dotyczy głębi oraz jakości przesłania: zarówno czterech wystąpień Papieża, jak i przemówienia króla Mohammeda VI przed wieżą Hasana II. Trzeba je sobie przyswajać i wcielać w życie. To były słowa nie tylko dla Maroka, ale dla całego świata i Kościoła powszechnego.
Arcybiskup Rabatu zauważył, że potrzebny jest skok jakościowy w stosunkach islamsko-chrześcijańskich. Trzeba przejść do przyjaźni, wzajemnego poznania, ubogacenia i do działania razem. Jeśli chodzi o kwestię migrantów, trzeba iść po linii wskazanej przez Papieża, który wymienił cztery słowa: „przyjmować, chronić, promować oraz integrować”. Należy zmienić prawa rządzące handlem międzynarodowym, system ekonomiczny, aby każdy mógł pozostać w swoim kraju i nie czuł się zmuszony do jego opuszczania z powodu wojny i biedy. Trzeba angażować się solidarnie w służbę najsłabszym – mówi arcybiskup marokańskiej stolicy.
"To wspólna droga, po której już teraz idziemy. Współpracujemy na polu edukacji, służby zdrowia, promocji kobiety, wszyscy razem muzułmanie i chrześcijanie. Należy to kontynuować. Ale miłosierdzie nie jest celem samym w siebie: to droga do osiągnięcia stanu, w którym będziemy żyli jak bracia i siostry. To jest ideał: każdy człowiek jest moim bratem – musimy go przyjąć, ponieważ przychodzi z daleka. Nie wierzymy w to jednak za bardzo. Nie realizujemy tego w praktyce. Każdy człowiek jest moim bratem. Moim domem jest świat. Moją rodzina jest ludzkość. Wydaje się, że to tylko hasła, ale te hasła prowadzą nas albo do utopii albo do rzeczywistego powszechnego braterstwa, jak pragnie tego Papież".
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).