PZPMdK

My tu sobie wzruszyliśmy ramionami, jako że nas to nic a nic nie obchodzi, a dotknięci obsesją spokojnie robią swoje.

Pewna pani poseł przemawiająca zwykle z siłą huraganu, zawsze stająca po stronie tradycyjnych wartości oraz normalności reguł życia – cenię ją za jedno i drugie – i tym razem poszła ostro, przytoczę maleńki fragment jej wypowiedzi: „nie mają [opozycjoniści] zielonego pojęcia o nastrojach społecznych. Polaków g…o obchodzą sprawy, którymi żyje opozycja, czyli obsesjami seksualnymi”.

Jako obywatel swoje polityczne sympatie mam, ale jako ksiądz jestem duszpasterzem dla wszystkich jednakowo. Niemniej jednak jestem już setnie znudzony wrzeniem smoły w tym diabelskim kotle polskiej polityki. Kto, komu, za co i czym przyłożył. Nie chce się słuchać, nie chce się czytać. A chcę i muszę. Muszę – bo jako komentator nie mogę nie wiedzieć choć z grubsza. Jako obywatel chcę, by pójście do kolejnych zapowiadających się wyborów przyniosło mądrze zagospodarowany głos. Mój wkład w budowanie Polski i Europy. Chrześcijańskich.

A ostatnio, i tu pani poseł ma rację, jednostronna i politycznie zaaranżowana obsesja seksualna. Celne określenie – obsesja. Wiem, że seksualności z życia wykreślić nie można. Wiem więcej – że to Stwórca świata i ludzi obdarował stworzenia seksualnością. Dlatego mój czarny i przystojny kocur łazi, obwąchuje co można i śpiewnie miaucząc woła, na noc wychodzi. Trochę to jest denerwujące, ale trudno, prawo natury wyrażające się obsesyjnie. Ale jeśli ludzie innych tematów już nie mają, to przepraszam, lecz muszę pani poseł i profesor rację przyznać. Mnie to też figę obchodzi (złagodziłem jeno wypowiedź).

Jednak wieczorem temat mi wrócił, przeczytałem tekst jeszcze raz. Z jednej strony nic tylko się cieszyć, że te obsesje Polaków nie obchodzą. Bo to pewnie prawda. Nie słyszałem w żadnej z rozmów (a żyję wśród ludzi) nawet małego odniesienia do tematów LGBT+. Jak usiłowałem kogoś przepytać, co ten skrót znaczy, dowiadywałem się, że „to te, no wie ksiądz, paskudniki”. Niech to nie będzie poczytane za mowę nienawiści ani mnie, ani moim rozmówcom. Obracałem wszystko w żart, pytając, co znaczy skrót PZPMdK (wiesz, Czytelniku? Nie? No i dłużej pożyjesz).

Ale rozmyślając nad tą ignorancją i obojętnością Polaków w materii wspomnianych obsesji seksualnych, doszedłem do wniosku, że owa obojętność jest niebezpieczna. Bo my tu sobie wzruszyliśmy ramionami, jako że nas to nic a nic nie obchodzi, a dotknięci obsesją spokojnie robią swoje. Wdrażają programy tolerancji, sami nietolerancyjni, dokonują destrukcji nie tylko sumień, ale zupełnie naturalnego szacunku dla sfery seksualnej. Od dorosłych po przedszkolaków. Jeszcze daleko im do pełnej infiltracji społeczeństwa. Jeśli jednak będzie nas to g... obchodziło, to obudzimy się któregoś dnia z ręką w n....

Niech posłowie i senatorowie pilnie strzegą ścieżek legislacyjnych, by nie prowadziły na bezdroża. Niech ministrowie patrzą na palce swoim resortom i urzędnikom. Niech rady rodziców w szkołach dobrze przyglądają się nawet niewinnym pedagogicznym nowinkom. I nie łudźmy się, gdy jeden czy drugi zwolennik nowego ładu pokornie wycofuje się. Przecież to leninowska zasada: Один шаг назад, два шагa вперёд – jeden krok do tyłu, dwa kroki naprzód. Strategia odziedziczona.

Ha! A co to jest PZPMdK? Zdradzę sekret, ale proszę nie powtarzać. Bo jest to dowcip z czasów głębokiego PRL-u, młodsi mogą nie pojąć jego podtekstów i pikanterii. Otóż, proste: „Przymusowe Zrzeszenie Posiadaczy Młynków do Kawy”. Oby tamte czasy nie wróciły pod innym i bardziej perfidnym szyldem.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6