Bp Roman Pindel podczas Eucharystii w czasie Kalwaryjskiego Dnia Młodych w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Kościół nie powinien zamykać się w trosce o siebie, ale nawet w największe prześladowanie wychodzić do świata i prześladowców, by dawać świadectwo o zbawieniu przez wiarę w Jezusa” – podkreślił bp Roman Pindel podczas Eucharystii sprawowanej 17 sierpnia br. w czasie Kalwaryjskiego Dnia Młodych w Kalwarii Zebrzydowskiej. Duchowny przypomniał o prześladowaniach, z jakimi wyznawcy Chrystusa zmagają się od początku istnienia Kościoła.
W tym roku hasłem Kalwaryjskiego Dnia Młodych był cytat z Psalmu 18: „Pan odpłaca mi według czystości rąk moich” nawiązujący do postaci bł. o. Anastazego Pankiewicza OFM, który został beatyfikowany 25 lat temu przez św. Jana Pawła II.
Biskup zauważył w homilii przytoczył statystyki opublikowane przez organizację „Open Doors”, która działa na rzecz chrześcijan prześladowanych w 60 krajach. Z danych tych wynika, że w XXI wieku sytuacja chrześcijan wciąż jest trudna: co roku ginie ponad 100 tysięcy wyznawców Chrystusa, a 360 milionów doświadcza różnych form prześladowania lub dyskryminacji. Wspomina się tutaj organizację Open Doors, która działa na rzecz chrześcijan prześladowanych w 60 krajach.
„Jak może wyglądać współczesny kandydat na męczennika? Powiem wpierw o dwóch takich osobach, a następnie o trzeciej, które spotkałem w swoim życiu” – zapytał duchowny i opisał konkretne przykłady współczesnych kandydatów na męczenników. Pierwszy z nich to młoda para z Turcji, która nawróciła się na chrześcijaństwo z ateizmu i przygotowuje do chrztu. Z powodu swojego wyboru mogą zostać zamordowani przez członków rodziny. Kolejny przykład, jaki podał hierarcha, to zmarły w 2024 roku biskup Zbigniew Kusy, który przez 40 lat służył jako misjonarz, narażając życie na głoszenie Ewangelii w niebezpiecznych rejonach.
„Kilka razy zdarzyło się, że mógł zginąć, a ocalał, ponieważ nie było go w mieszkaniu, gdy ostrzelali je zabójcy. Gdy wyruszał w podróż, kalkulował, ile wziąć pieniędzy. Na rozstajach zatrzymują podróżnych uzbrojone bandy, domagając się pieniędzy. Gdy weźmie za mało, zabiją ze złości, jeżeli za dużo w ich opinii, zwiążą i każą pokazać dom, by znaleźć więcej. 40 lat był gotowy na śmierć, gdy z narażeniem życia głosił ewangelię, wizytował parafie, stawał po stronie ubogich, prześladowanych i bezbronnych. Gdyby dłużej pożył, miał szansę zostać męczennikiem” – opowiedział kaznodzieja.
Zwrócił uwagę na to, że prześladowania Kościoła trwają od początku jego istnienia i są przedstawione również w Biblii, w tym w Apokalipsie św. Jana. Bp Pindel zacytował fragment mówiący o duszach męczenników, które przebywają z Bogiem i wołają o sprawiedliwość, pytając, kiedy Bóg ukarze ich prześladowców. Wyjaśnił, że to wołanie męczenników, którzy zginęli za wiarę, symbolizuje wiarę w Bożą sprawiedliwość i obietnicę zbawienia dla tych, którzy cierpieli z powodu swojej wiary.
Wytłumaczył, że męczennicy otrzymują od Boga białą szatę, symbol zbawienia. Ma to umocnić nadzieję prześladowanych chrześcijan.
„Takie przedstawienie losów Kościoła i panowania Boga nad światem powinno dać nadzieję prześladowanym, zaś wiernym pokój w oczekiwaniu na pewne Boże działanie. Jednak Kościół nie powinien zamykać się w trosce o siebie, ale nawet w największe prześladowanie wychodzić do świata i prześladowców, by dawać świadectwo o zbawieniu przez wiarę w Jezusa” – podkreślił.
Opowiedział też na koniec o swoim doświadczeniu uczestniczenia w beatyfikacji dwóch polskich misjonarzy męczenników, franciszkanów Michała Tomaszka i Zbigniewa Strzałkowskiego, którzy zostali zamordowani w Peru przez terrorystów z organizacji „Świetlisty Szlak”. Misjonarze zginęli, ponieważ ich działalność religijna przeszkadzała w realizacji celów rewolucji komunistycznej. Biskup diecezji Cimbote, w której zginęli, od początku dążył do ich beatyfikacji, uznając ich śmierć za męczeństwo.
Kluczowym momentem w tej historii jest przyznanie przez przywódcę terrorystów Abimaela Guzmana, że misjonarze zostali zabici nie z powodów politycznych, ale z nienawiści do chrześcijańskiej wiary, którą głosili. Jak wytłumaczył bp Pindel, to wyznanie było kluczowe dla uznania ich męczeństwa przez Kościół. Misjonarze zostali włączeni do grona świętych męczenników, którzy teraz wstawiają się za chrześcijanami na ziemi.
Po zakończeniu Eucharystii odbył się wieczór uwielbienia prowadzony przez Franciszkańską Młodzież Oazową i Grupę Apostolską z Bieńkówki pod batutą Marii Krawczyk Ziółkowskiej.
Dzień rozpoczął się Drogą Krzyżową na dróżkach. Wśród uczestników modlitwy nie zabrakło młodych pielgrzymów z diecezji bielsko-żywieckiej, w tym przedstawicieli Asysty Cieszyńskiej, którzy wzięli udział w piątkowej procesji Zaśnięcia NMP.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.