Co zrobić, żeby ożywić parafię? Czy jest jakiś sposób, by ludzie, którzy przychodzą do kościoła, mogli bliżej się poznać? No i w końcu jak skutecznie przekazywać im Ewangelię?
Jest na to wszystko rada, którą stosuje parafia katedralna w Lublinie. Kiedy 12 lat temu powstawał program odnowy wiary, nie było wiadomo, jakie będą jego efekty. Nie chodziło zresztą o to, by móc szczycić się statystykami, ale by choć niektórym pomóc związać swoje życie z Panem Bogiem.
Parafia katedralna w samym centrum Lublina ze względu na swoje położenie jest miejscem specyficznym. W ścisłym centrum miasta mieszka stosunkowo niewielu ludzi, ale dużo pracuje, spaceruje czy załatwia urzędowe sprawy. Wielu z nich, będąc w śródmieściu, zagląda do katedry na modlitwę i uczestniczy tam we Mszach Świętych.
− W centrum Lublina w pobliżu katedry jest kilka innych kościołów rektoralnych, więc nasi parafianie nie zawsze są obecni właśnie w katedrze. Mając w czym wybierać, chętnie z tego korzystają. Dla nas, duszpasterzy, wyzwaniem więc jest stworzenie wspólnoty parafialnej. Dlatego 12 lat temu zdecydowaliśmy się spróbować wejść do programu odnowy i ewangelizacji w ramach Ruchu dla Lepszego Świata – mówi ks. Adam Lewandowski, proboszcz parafii katedralnej.
Z ziemi włoskiej
Ruch dla Lepszego Świata powstał z inicjatywy o. Riccardo Lombardiego (1908−1979), włoskiego jezuity, który po II wojnie światowej głosił potrzebę głębokiej odnowy świata. Ojciec Lombardi był bliskim współpracownikiem papieża Piusa XII, który 10 lutego 1952 roku w specjalnym przesłaniu wezwał do wysiłku budowania lepszego świata, według serca Bożego. Wokół tej idei szybko zgromadziło się wiele osób duchownych i świeckich, które poznając potrzeby konkretnych diecezji, wspólnot zakonnych czy parafii, zaczęły tworzyć indywidualne programy odnowy wiary i ewangelizacji. Inicjatywa rozprzestrzeniła się po całym świecie i 30 lat temu dotarła także do Polski.
− Jestem jednym z członków grupy promotorów Ruchu dla Lepszego Świata w Polsce i postanowiłem wykorzystać te doświadczenia w pracy duszpasterskiej w parafii katedralnej. Tak 12 lat temu został stworzony dla nas konkretny program – mówi ks. A. Lewandowski.
Chodzi o konkrety
Program można podzielić na dwa zasadnicze elementy. Pierwszy to budowanie obrazu Kościoła jako parafii − wspólnoty wspólnot. Drugi to sprawy techniczne, potrzebne do realizacji wytyczonych celów. W przypadku lubelskiej katedry teren parafii został podzielony na siedem rejonów. Za każdy z nich odpowiedzialny jest jeden ksiądz oraz współodpowiedzialne osoby świeckie. − Co roku opracowujemy konkretny temat związany z ogólnopolskim tematem duszpasterskim. Najpierw czytamy dokumenty episkopatu i stawiamy sobie pytanie, co istotnego chcemy przekazać i jak to zrobić? Wówczas wyszukujemy przynajmniej pięć istotnych tematów, które omawiamy podczas wydarzeń parafialnych. Z tej okazji piszemy list do parafian, który dociera do każdego domu. Opisujemy w nim, co proponujemy i o czym chcemy rozmawiać. Zwracamy uwagę na jakieś słowa czy gesty obecne podczas liturgii, przez co chcemy bardziej żywo włączyć ludzi w te treści – wyjaśnia ks. Adam.
W tym roku realizowany jest program duszpasterski Kościoła: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”. − Zwracamy szczególnie uwagę na to, jak żyć w mocy Ducha Świętego, by hasło roku nie było pustym sloganem, ale miało przełożenie na codzienne życie – mówi ksiądz proboszcz.
Dla przykładu – skoro była mowa o Duchu Świętym – na jednym z wydarzeń w centrum katedry postawiono zielone drzewo zasadzone w wodzie. Symbolizowało ono życie w mocy Ducha Świętego, które można poznać po owocach − pokoju miłości, radości. Każdy był zaproszony, by podejść, zanurzyć rękę w wodzie i uczynić znak krzyża.
− Na innym ze spotkań na środku kościoła stał kosz na śmieci, do którego można było wyrzucić zapisane na kartce swoje słabości. Te gesty są zaproszeniem do pewnych decyzji, które potem mają swoje odbicie w życiu – wyjaśnia kapłan.
Razem z sąsiadem
Pogłębienie prawd omawianych w danym roku odbywa się w grupach sąsiedzkich. Jak sama nazwa mówi, są to sąsiedzi, którzy po każdym takim wydarzeniu gromadzą się w którymś z mieszkań; wśród nich jest animator. Z tekstem Pisma Świętego raz jeszcze przeżywają oni to, co usłyszeli i zobaczyli w kościele.
− Grupy sąsiedzkie zostały zainicjowane po kolędzie. Gdy ksiądz obszedł już całą kamienicę, wszyscy byli zaproszeni na klatkę, by wyjść ze swoich mieszkań, wspólnie pośpiewać kolędy czy złożyć sobie życzenia. Tak zawiązywały się pierwsze relacje. Nie w każdej kamienicy się to udało. Dla ludzi jest to trud, by wyjść ze swego mieszkania i zacząć rozmawiać. Wiemy, że niektórzy myśleli, że nie mają nic do powiedzenia. Jednak czas pokazał, że udało się otworzyć. Ludzie przestali mówić tylko o sobie, zaczęli się słuchać i dzielić słowem Bożym. Do grupy sąsiedzkiej zawsze można dołączyć. Zachęcamy, bo to nie tylko wspólnota wiary – po prostu łatwiej żyć w przyjaznym środowisku – zachęca ks. Adam.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.