Parafia obok huty

Na kresach I Rzeczypospolitej, utraconych przed wiekami, zrusyfikowanych, a teraz szukających własnej, ukraińskiej tożsamości, odbudowuje się także Kościół katolicki. Kiedyś był synonimem polskości, dziś jest inaczej.

Przyszli z wielkiego ucisku
Olga Gociridze była jedną z pierwszych osób w Dnieprodzierżyńsku, które w latach 90. ub. wieku zaczęły tworzyć zręby miejscowej parafii. Ponieważ jest lekarką, zajęła się organizowaniem parafialnej Caritas. Jest tutejsza, ma polskie korzenie (z domu Baranowska), a egzotyczne nazwisko po mężu. Pracuje w miejscowym ośrodku zdrowia, który lepsze czasy już dawno ma za sobą. Przez jej gabinet przewalają się tłumy ludzi, nawet w trakcie naszej rozmowy.



O. Józef pokazuje chrzcielnicę w kościele św. Mikołaja


– Myślę, że w Polsce ludzie nie mają świadomości, jak u nas było trudno. Przeżyliśmy czasy wielkiego ucisku. Kościół zamknięto pod koniec lat 20. ub. wieku. Od tego czasu aż do lat 90. nikt tutaj księdza nie widział. W całym regionie czynna była tylko jedna mała prawosławna wiejska cerkiewka. Więc wszyscy tam jeździli, katolicy, ewangelicy, prawosławni. Aby tylko ochrzcić dzieci. W cerkwi także i mnie ochrzczono. W mieście pojawiali się tajni prawosławni księża, spowiadali ludzi, chrzcili, czasem dawali tajne śluby. Ale kontakt z nimi był niebezpieczny, gdyż ich obserwowano. Miałam już dwójkę dzieci, mąż był komunistą więc wychowywaliśmy je bez Boga. Ale mieliśmy sąsiadkę, prawosławną, która stale powtarzała, że dzieci trzeba ochrzcić. Przekonałam więc męża, dał nam samochód, pojechaliśmy na wieś i tam w prawosławnej cerkwi ochrzciłam obu synów.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6