O ochronie życia od chwili poczęcia z prof. Bogdanem Chazanem, ginekologiem położnikiem, rozmawia Tomasz Gołąb
Prof. dr hab. Bogdan Chazan jest dyrektorem Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny w Warszawie, członkiem Komitetu Nauk Demo-graficznych Polskiej Akademii Nauk.
Tomasz Gołąb: Czy kiedykolwiek Pana pacjentka żądała przerwania ciąży?
Prof. Bogdan Chazan: – Każdy z ginekologów był w takiej sytuacji.
I…?
– Jeżeli lekarz uznaje poczęcie za początek życia, to przerwanie go, choćby w 8–9 tygodniu, nie mieści się w jego lekarskim sposobie myślenia. Bo uznaje, i słusznie, że powołaniem lekarza jest być adwokatem słabych, ubogich, bezbronnych i chorych. Jeżeli poważnie do tego podchodzi, nie może zgodzić się na to, żeby wykonać zabieg przerwania ciąży. Nie wolno nie widzieć bardzo trudnej sytuacji kobiety, której dziecko poczęło się w wyniku gwałtu, lub wówczas, kiedy rozpoznano nieuleczalną chorobę płodu. Ale dziecko też istnieje, nie jest nikim, albo, co byłoby jeszcze gorsze – niczym.
W konstytucji zapisano, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. Liga Polskich Rodzin składa wniosek o dopisanie trzech słów: „od momentu poczęcia”. Czy to uzupełnienie jest potrzebne?
– Nie jestem politykiem. Patrzę z punktu widzenia lekarza, dla którego im bardziej i im wcześniej życie ludzkie będzie chronione, tym lepiej. Ustawa z 1993 r. nie jest w Polsce realizowana. Jeżeli w gazetach mogą ukazywać się przez nikogo nieścigane ogłoszenia typu: „Usługi ginekologiczne. Tanio” albo „Wywoływanie miesiączki”, to albo jesteśmy hipokrytami, albo po prostu godzimy się, by prawo w Polsce pozostało suchą literą. Zapisy ustawy mają dziś znaczenie raczej profilaktyczne. Przyszłym rodzicom stawiają pewne ograniczenia, motywują do planowania rodziny, mogą być powodem głębszego namysłu przed powołaniem życia, czyli w pewien sposób przyczyniają się do większej odpowiedzialności za mające przyjść na świat dzieci.
Jeżeli ktoś uważa, że życie zaczyna się od momentu połączenia komórki jajowej z plemnikiem, to nie potrzebuje żadnych dodatkowych zapisów w konstytucji. Trudno mówić o dziecku, które ma wszystkie narządy, porusza się, ssie, połyka – że to nie jest dziecko, tylko jakiś „projekt na dziecko”, albo „zapłodniona komórka jajowa”. Konstytucja mówi o ochronie życia. I to każdego. Ale nowy projekt mówi o tym bardziej dobitnie, bez żadnych wątpliwości. Jest skierowany nie do tych, którzy uznają, że życie rozpoczyna się od poczęcia, ale do tych, którzy tej prawdy nie przyjmują lub się jej obawiają.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
»
|
»»