W literaturze Młodej Polski Maria Magdalena ucieleśniała to, co zmysłowe i święte, cielesne i duchowe.
Podobną sylwetkę Judasza, osoby o ciemnym chrakterze zakochanej w Magdalenie, spotykamy w dwu innych jeszcze utworach twórców Młodej Polski. Są to dramaty: Krystyna Ostrowskiego „Judasz i Magdalena, czyli rozpacz i nadzieja” (Genewa-Paryż 1881) i Antoniego Szandlerowskiego „Maria z Magdali. Tryumf” (Warszawa 1914).
Dramat Ostrowskiego (1811- 1882) - hrabiego, który po klęsce powstania listopadowego wyemigrował na Zachód i tam pozostał do śmierci - jest utworem dzisiaj mało znanym. Nie cieszył się i wcześniej wielkim powodzeniem, nie był prawdopodobnie wystawiany w teatrze zawodowym. Ostrowski już w tytule łączy z Magdaleną nadzieję, z Judaszem natomiast - rozpacz. Magdalena, od rozpaczy trudną drogą przechodzi ku nadziei, Judasz przebywa drogę odwrotną. Jezus, będąc obecny w wydarzeniach i rozmowach postaci, pozostaje w tle. Jego cuda, przysłonięte jakby mgłą oddalenia, nie są tak znów bardzo oczywiste.
Dramat „Judasz i Magdalena, czyli rozpacz i nadzieja” ukazuje tytułowe postaci w świetle nie tyle ewangelijnym, co przede wszystkim autorskim. Wiele zasygnalizowanych sytuacji i zachowań nosi piętno namiętności spotęgowanej naturalizmem. Przedstawione osoby zanurzone zostały w rozpacz; ulegają nieuporządkowanemu erotyzmowi i równie gwałtownemu pragnieniu śmierci.
Inny twórca, Antoni Szandlerowski, już prawdziwie młodopolski artysta, jest także mało znany dzisiejszemu czytelnikowi. Urodzony na Mazowszu w 1878 r., studiujący teologię m.in. we Włoszech, pracujący na wielu polskich i zgranicznych placówkach, wcześnie zmarły w 1911 r. - uległ także modernistycznej fascynacji erosem i thanatosem. Pisząc dramat „Maria z Magdali. Tryumf”, usiłuje wyjść z dekadenckiego kręgu zafascynowania ciałem, w postaci Świętej rozbudza nadzieję na zwycięstwo ducha. W relacjach międzyludzkich dużą rolę pozostawia jednak gwałtownej namiętności i zniecierpliwieniu. Dramat ten, składający się z czterech aktów, jest nieco krótszy niż sztuka Ostrowskiego. Tu także mamy do czynienia z zestawieniem głównych, najpierw podobnych, a później różniących się, bohaterów. Maria z Magdali w akcie pierwszym jest kochanką Judasza z Keriot. Do niej, mieszkanki wykwintnego domu, przychodzi w odwiedziny brat Łazarz. W rozmowie usiłuje ją odwieść od obranej drogi. Zarzuca jej, że „zbrukała szaty”, ona temu zaprzecza i mówi: „w głębi ducha nie skalałam nigdy”, gdyż Judasza kocha naprawdę.
Magdalena jest tutaj ukazana jako grzesznica, która dochodzi do świętości. Obraz ten nie jest jednak psychologicznie uprawdopodobniony. Cudowne oddziaływanie Jezusa na Magdalenę nie zostaje bliżej ukazane. Nauczyciel nie bierze bezpośrednio udziału w wydarzeniach - pozostaje w tle, poza sceną. Rysem młodopolskim w tym dramacie jest także owa gwałtowność emocji, w których tak znaczną rolę odgrywa uczucie pożądania. Przedstawione postaci wstrząsane są wewnętrznymi sprzecznościami; miłości erotycznej towarzyszy, na przeciwległym biegunie, pragnienie śmierci. Do głosu usiłuje dojść duch, ale obecność ciała jest tu aż nadto mocna.
Na przełomie wieków wiersze o Marii Magdalenie - grzesznicy i świętej - pisali Jan Kasprowicz, Kazimiera Zawistowska, Bronisława Ostrowska i Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Ta ewangelijna postać była dla nich atrakcyjna, bo będąc uczuciowo pojemna, mogła wyrażać eksponowaną u modernistów stronę zmysłowego życia z równoczesnym dążeniem do głębszej duchowości.
Maria Magdalena przez swoje zanurzenie w „świecie” i równoczesne wychodzenie z niego spełniała zapotrzebowanie na religijnego bohatera czasów dotkniętych kryzysem w kulturze. Mogła oddać zmysłowe i zarazem duchowe doświadczenia ludzi schyłku XIX i początku XX wieku. Tym tłumaczyć też trzeba taką wielość utworów literackich w literaturze Modej Polski poświęconą tej grzesznicy i świętej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).