Ochronki parafialne - najliczniejsze opiekują się nawet 150 dziećmi, od maluchów po licealistów. W całej archidiecezji katowickiej, liczącej ponad 300 parafii, działa 61 ochronek.
Sabina Właszczyk jest wolontariuszką dopiero od października 2008 roku. –Najmłodszym dzieciom pomagam przy odrabianiu zadań domowych, a także podczas zajęć plastycznych. Właściwie to my się wspólnie bawimy, gramy w gry planszowe, a w ciepłe dni wychodzimy na spacery – mówi. – Nasze dzieci są koleżeńskie, grzeczne, bardzo otwarte na kontakty z innymi ludźmi. Do każdego odnoszą się z szacunkiem, a wolontariuszy zarażają swoim uśmiechem.
Pięć razy po dokładkę
W jastrzębskiej parafii Miłosierdzia Bożego ochronka, której patronem jest św. Dominik Savio, powstała w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, wraz z budującym się kościołem. Kiedyś przychodziły tu dzieci od pierwszej klasy podstawówki, dziś są tu i trzylatki, przychodzące ze starszym rodzeństwem. Placówka czynna jest we wtorki, czwartki i soboty. Oprócz pomocy w odrabianiu lekcji dzieci korzystają tu z zajęć sportowych, plastycznych, wychodzą do kina, na basen, na lodowisko, do dyspozycji mają też komputery.
Słuchają katechez, w czasie świąt uczestniczą we Mszy św. Oczywiście są też i posiłki – śniadania, obiady i kolacje. W kuchni dyżuruje 10 pań. Gotują nie tylko dla dzieci, ale i dla osób bezdomnych, których w duże mrozy przychodziło nawet ponad 30. Jednorazowo kucharki gotują około 75 litrów zupy. Pieką też ciasta, smażą pączki. Posiłki są tak dobre, że ochronkowy rekordzista potrafił przychodzić po dokładkę nawet pięć razy.
Dziećmi, których bywa nawet 60, zajmuje się 3 wychowawców. – Przydałoby się więcej wychowawców – mówi Barbara Rady. – Ale często jest tak, że kiedy przychodzące do nas osoby dowiadują się, że to praca za darmo, odchodzą. Coraz trudniej znaleźć kogoś, kto chciałby zrobić coś bezinteresownie.
Większość kosztów działalności ochronki – m.in. media, wyjazdy dzieci na wakacje, pokrywa parafia. Fundusze pochodzą także z Caritas. Ale pani Barbara Rady często puka też do drzwi sponsorów. Czasem zatrudnia się na przykład w sklepie, a jej zapłatą jest wówczas na przykład odzież, którą przekazuje potem dzieciom z ochronki. – Ogromną radość daje mi to, kiedy widzę, jak na moich oczach dziecko się zmienia – mówi pani Barbara.
– Kiedy na przykład nadpobudliwe, niecierpliwe dziecko zaczyna się otwierać na innych ludzi, wycisza się, kiedy widzę w jego oczach radość. To najlepsze wynagrodzenie za trud wychowania.
Współpraca: Tomasz Byczek, Danuta Sowa
***
Sonda
Staram się pomagać
Aneta Hanf, kierownik świetlicy i Klubu Młodzieżowego w Katowicach
Pracując z dziećmi uczę się dystansu do wielu spraw, zrozumienia dla odmienności. Tu uczę się zrozumienia dla każdego człowieka. Takie placówki jak ochronki parafialne są bardzo potrzebne dzieciom, bo tu uczą się życia w grupie, społeczeństwie, norm zachowań, samodzielności. Ale, co chyba najistotniejsze, tu każde z tych dzieci uczy się tego, że jest wartościowym człowiekiem, że jest potrzebne i samo może w życiu wiele osiągnąć, pomagając przy tym innemu człowiekowi.
Piotr Rogóż, wychowawca z Katowic
W katowickiej świetlicy dla dzieci pracuję od 2,5 roku. Tu nauczyłem się otwartości, cierpliwości. Nie ma dwóch takich samych osobowości. Ale właśnie to jest w tej pracy fascynujące, że możemy pracować z tak różnymi ludźmi, z których każdy jest wartościowy. Oczywiście są i momenty radosne, i chwile zwątpienia, kiedy coś się nie udaje, kiedy jest pod górkę. Ale pracując z dziećmi zapominam o swoich problemach i staram się, najlepiej jak umiem, pomagać moim podopiecznym, pokazać im lepszy, dobry świat.
Barbara Rady, prowadzi ochronkę w Jastrzębiu
Wychowałam się w domu dziecka i z własnego doświadczenia wiem, z jakimi problemami muszą sobie radzić dzieci. Sama nie umiałabym dziś już żyć bez pomocy dzieciom. Czasem od problemów pęka głowa, ale wystarczy, że trzyletni maluch przytuli się do mnie i powie: „Basiu, koleżanko moja”, a wszystkie problemy znikają. A największą radość sprawia mi, kiedy dzieci zaczynają w siebie wierzyć i coraz lepiej radzą sobie w życiu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.