Koniec? Jaki tam koniec

To historia o „więźniu w Panu”, który trafił do mamra. O człowieku, który dla Jezusa stracił głowę.

Reklama

Zaczynamy rozmawiać. Siostra Zosia opowiada o Magdalenie, założycielce zgromadzenia, a ja mam wrażenie, że słyszę historię o „Pawle w spódnicy”. Apostoł wołał: „Moc doskonali się w słabości”, a Magdalena notowała: „Bóg mnie wybrał na narzędzie, ponieważ byłam bezsilna. Bez żadnej mocy. On pozwolił mi iść na miarę Jego łaski. Od pierwszego dnia nie robiłam nic innego, jak tylko szłam w długim i bolesnym tunelu z oczyma zamkniętymi, ponieważ od pierwszego dnia Pan dał mi tę szaloną wiarę”. Oboje chcieli zanieść Ewangelię na krańce świata. – Aby odpowiedzieć na nieskończoną miłość serca Jezusowego, trzeba być gotowym iść na koniec świata i wykrzyczeć Ewangelię nie tylko słowami, ale całym swoim życiem! – pisała Magdalena. – Z tym zdaniem miałyśmy różne przygody – śmieje się siostra Zosia – przychodzili biskupi i pytali: Czy to prawda, że Magdalena napisała, że macie być gotowe wykrzyczeć Ewangelię na końcu świata? – Prawda. – To zapraszamy na Grenlandię... – I jechałyście? – Jechałyśmy

Magdalena objechała cały świat. Chciała „objawiać światu czułość Chrystusa”, uczyła siostry, że miłość jest regułą ponad wszelkimi regułami. To zdanie żywcem wyjęte z Pawłowego Hymnu o miłości. Zmarła 19 lat temu. Siostry prowadzą mnie do małego ukrytego w skale grobowca. Tu wszystko jest małe, słabe. Błogosławione.

Na miejscu ścięcia Pawła spotkałem mniszki, które doskonale rozumieją jego słowa: „Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć”. Przerobiły je na własnej skórze.

Dwie kolumny

Szukam rzymskich śladów Apostoła Narodów. Zadzieram głowę do góry. Jestem w potężnej Bazylice św. Pawła za Murami przy drodze ostyjskiej. Cesarz Konstantyn zbudował tu w 324 r. potężną świątynię. Gdy chrześcijanie wyszli „z podziemia”, zaczęli wznosić bazyliki na grobach męczenników.

– Wedle tradycji, to tutaj przeniesiono ciało świętego. Pochowała je Lucyna, mieszkanka rzymska, która miała tu miejsce do pochówku – opowiada z błyskiem w oku nasz przewodnik, ks. Szymon Kiera, który w Rzymie przygotowuje doktorat – Niektóre tradycje wspominają, że w pochówku Pawła brał udział również jego uczeń Tymoteusz. To bardzo wczesna chrześcijańska tradycja. Św. Euzebiusz z Cezarei w swym dziele „Historie kościelne” cytuje pismo z III w. Prezbiter Gajusz pisał do Proklosa: „Ja zaś mogę wskazać ci trofea apostolskie. Wstąp na wzgórze Watykanu albo idź na drogę do Ostii, a znajdziesz tam trofea tych, którzy ten Kościół założyli”. Pisze o dwóch kolumnach kościoła: o Piotrze, którego ciało spoczywa na wzgórzu watykańskim, i o Pawle, pochowanym w tej monumentalnej bazylice.

To nie jedynie legenda. W czasie wykopalisk znaleziono tu szczątki starożytnego cmentarza, a najważniejszym znaleziskiem była marmurowa tablica z napisem: „Paweł Apostoł męczennik”.

Underground

Jedziemy do Katakumb św. Sebastiana. Schodzimy głęboko pod ziemię. – Gdy w 258 roku za cesarza Waleriana wybuchło wielkie prześladowanie chrześcijan, relikwie Piotra i Pawła przeniesiono na czterdzieści lat właśnie tutaj.

– Papież Damazy napisał o tym krótki poemat: „Ty, który przychodzisz szukać imion Piotra i Pawła, musisz wiedzieć, że również tutaj ci święci zamieszkiwali w przeszłości” – opowiada ks. Szymon Kiera. – Oczywiście to słowo „zamieszkiwali” musimy wziąć w cudzysłów. Papież pisze dalej: „Apostołów, których przysłał nam Wschód, z radością przyjmujemy tu, na Zachodzie”.

Potwierdzają to napisy wyryte w kamieniu przez pierwszych chrześcijan. Wiele z nich zawiera błędy ortograficzne. Widać, że pisali je prości ludzie. Długo wpatrujemy się w mały niewinny napis: „Piotrze i Pawle, módlcie się za Wiktora”. To znak, że na pewien czas przeniesiono tu ciała Piotra i Pawła. Jakiś chrześcijanin prosił ich o wstawiennictwo. To coś jak ówczesne graffiti. W ciemnych korytarzach mnóstwo kamiennych tablic. Odczytujemy symboliczne rysunki. Gołąb, palma męczeństwa, ryba.

Tu przez czterdzieści lat ludzie szturmowali niebo za wstawiennictwem Apostoła Narodów. Dziś padają na kolana w Bazylice św. Pawła za Murami. Kleczą przy grobie Świętego. Jakaś Włoszka z córeczką, kilku turystów. Cisza jak makiem zasiał. Klękam przy grobie Apostoła Narodów.

Niedawno rozpoczynaliśmy cykl o jego ewangelizacyjnych podróżach. Teraz stukam w klawiaturę, kończąc pisanie ostatniego odcinka. Klamra. Ostatnie cięcie. The final cut. Koniec? Czytam słowa Apostoła: „Dla mnie żyć to Chrystus, a umrzeć to zysk”. Jaki tam koniec…
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7