Koniec? Jaki tam koniec

To historia o „więźniu w Panu”, który trafił do mamra. O człowieku, który dla Jezusa stracił głowę.

Reklama

Apostoł w mamrze

Co wiemy jeszcze o pobycie Pawła w Wiecznym Mieście? Został oskarżony i skazany. Wylądował w mamrze. Nie, nie, to nie kolokwializm. Pod rzymskim Kapitolem znajdowało się więzienie Mamertina. To od jego imienia zaczerpnięto popularną nazwę aresztu. Więzienie jest ukryte pod ziemią. Skazaniec wiedział, że będzie miał tylko jedną drogę wyjścia: w dniu swojej egzekucji.

Schodzę po stromych schodkach do tej ciemnej, wilgotnej piwnicy. Czytam napisy na solidnej kamiennej tablicy: „Przy kolumnie, do której przykuci byli, Piotr i Paweł nawrócili innych więźniów, późniejszych męczenników”. To jedynie przekaz tradycji. Wedle legendy, w tej ponurej celi nagle wytrysnęło źródełko, a Piotr i Paweł zaczerpnęli z niego wody, by ochrzcić świeżo upieczonych chrześcijan.

Skazany Paweł wie, co go czeka. „Albowiem krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła” (2 Tm 4,6). Zostaje skazany na śmierć. Jako obywatel rzymski ma prawo do wykonania wyroku przez ścięcie mieczem. Oszczędzono mu haniebnej śmierci na krzyżu. Energiczny Apostoł Narodów przeżywa w więzieniu dramatyczne chwile. Czuje się opuszczony. „W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale mnie wszyscy opuścili: niech im to nie będzie policzone!” – woła. Jest sam jak palec. W tej beznadziejnej sytuacji doświadcza pomocy z góry. „Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie" – pisze autor Listu do Tymoteusza. Opuszczony, zapomniany, notuje dwa najsmutniejsze zdania swoich listów: „Wszyscy mnie opuścili” i „Wszyscy mnie porzucili” (2 Tm 4,16).

Dwa miesiące temu pisałem pierwszą część opowieści o Pawle. Pisałem o młodziutkim faryzeuszu, który z wypiekami na twarzy chłonął każde słowo rabbiego Gamaliela, o rozpalonym młodym umyśle człowieka, który z wielką gorliwością prześladował Kościół. O spieczonych słońcem uliczkach Jerozolimy. Na kamienie Rzymu promienie słońca padają równie intensywnie. Wieczne Miasto przyjęło już jednak innego człowieka. Nowego człowieka. Gotowego za Jezusa oddać życie.

Śledztwo prawdopodobnie nie trwało długo. Wyrok śmierci wykonano – jak to było w zwyczaju – poza miastem. Według danych apokryficznych, ścięto Pawła w miejscowości zwanej wówczas Aquae Salviae. Poza miastem, na wysypisku śmieci, umierał ten, któremu Paweł zawierzył do końca. Teraz sam klęczał poza miastem. Runął miecz. Wedle legendy, głowa Pawła potoczyła się na ziemię, odbijając się od niej trzykrotnie. W tych miejscach wytrysnęły trzy źródła: z zimną, letnią i gorącą wodą. To od nich bierze nazwę to miejsce: Tre Fontane. Trzy źródła.

Nie wiemy, w którym roku zginął Paweł. „Jego stracenie nie przypada na czas rozpętanego przez Nerona prześladowania chrześcijan w roku 64, którego ofiarą, jak się tradycyjnie przyjmuje, padł Piotr, lecz miało miejsce kilka lat wcześniej” – uważa Joachim Gnilka. A zatem rok 56? Prawdopodobnie.
Najstarszym świadectwem ukazującym, że w tym miejscu Paweł został ścięty, jest dokument pochodzenia greckiego z V wieku „Akta Piotra i Pawła” i list Grzegorza Wielkiego, w którym papież ten przekonuje, że właśnie tu został ścięty Apostoł Narodów.

W kościele nie znajdujemy żywego ducha. Cisza jak makiem zasiał. Za oknem głośno śpiewają ptaki. Za to w pobliskim sklepiku zakonnym, w którym mnisi sprzedają swe specjały, kolejka. Turyści kupują cukierki miodowe, likier kawowy, zakonne herbatki. Biznes pełną parą.

Cała naprzód!

Spacerując po trawniku wokół kościoła, rozmyślam o ostatnich chwilach Bożego Szaleńca, gdy nagle dostrzegam mniszkę w niebieskim habicie. Przecieram oczy ze zdumienia. Siostra Zosia???? Tego się nie spodziewałem.

Już kiedyś w jakimś tekście żartowałem, że jeśli wybierzesz się w jakieś zapomniane, odległe miejsce, to bardzo prawdopodobne, że spotkasz tam Małe Siostry Jezusa. Jest ich niewiele, ale… są wszędzie.

Pamiętam, jak stałem w cerkwi w Kostomłotach. Nagle ktoś zdecydowanie otworzył drzwi, uderzając mnie lekko w plecy. – Przepraszam – uśmiechnęła się… Mała Siostra Jezusa. Co robiła tam, na końcu świata? Gdy nasi dziennikarze byli w Jerozolimie, nagle jak spod ziemi na ich drodze wyrosła siostra Zosia. Teraz spotykam ją w Tre Fontane. Nie wiedziałem, że Małe Siostry mają tu swój dom generalny.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7