Naprawdę Mi ufasz?

– Bez Bożego miłosierdzia nie byłoby ani „Galilei”, ani kursu „Nowe Życie”, ani naszej misji w Tanzanii – przekonuje Małgorzata Czekaj, świecka misjonarka, która przez 8 miesięcy ewangelizowała w Afryce.

Potrzeba ewangelizacji

Misjonarka nie kryje jednak, że w Afryce nie zawsze było różowo i zdarzały się chwile zwątpienia, zwłaszcza gdy czterokrotnie przechodziła malarię (dziś w jej organizmie nie ma śladu po chorobach) i zderzała się z różnymi swoimi słabościami. – Mimo wszystko warto wytrwać, a choroby być może były elementem walki duchowej, bo często czuliśmy się gorzej, gdy zaczynał się kurs lub szkolenie. Myślę, że to wszystko, co przeżyłam, wzmocniło moją wiarę – wyznaje. Przed wyjazdem, gdy wszystko dobrze układało się, łatwo było jej bowiem modlić się i mówić: „Jezu, ufam Tobie”. Trudniej zrobiło się, gdy życie zaczęło weryfikować wiarę. – Bożemu miłosierdziu zawierzyłam się już dawno temu, ale nie da się tego zrobić raz na zawsze. Trzeba to ponawiać. Mam nawet wrażenie, że na misji Jezus pytał mnie łagodnie, lecz dobitnie: „Naprawdę Mi ufasz? Czy to tylko taki slogan albo słowa podszyte lękiem?”.

Miał rację. Nie ufałam. Bo żeby zaufać, trzeba naprawdę oddać Mu wszystko. I, w zależności od sytuacji, działać lub czekać. Cały czas się tego uczę – przekonuje M. Czekaj. Tłumaczy też, że aby Bogu zaufać, trzeba Go poznać, zobaczyć, że jest kochającym Tatą i nie da się tego zrobić, spotykając się z Nim okazjonalnie.

Małgosia do Polski wróciła – z przyczyn rodzinnych – po 8 miesiącach spędzonych w Tanzanii i marzy, by znów polecieć do Afryki. Wcześniej, ze względów zdrowotnych, wrócić musiała też Gabriela Domagała. Na Czarnym Lądzie wciąż jednak (do końca sierpnia) pracuje troje misjonarzy, a posługa „Galilei” nie kończy się.

– W Tanzanii potrzeba ewangelizacji poprzez świadectwo własnego życia, szczególnie świeckiego, małżeńskiego, rodzinnego – nie ma wątpliwości Małgosia. – Wykształcenie też jest bardzo ważne, bo daje młodym szansę na godne życie. Wielu osób nie stać jednak na to, dlatego warto pomagać Afryce również przez adopcję na odległość i wspieranie misjonarskich szkół czy przedszkoli, które kształcą lepiej niż placówki państwowe – dodaje. Co ważne, oprócz niesienia Boga na krańce świata świeccy misjonarze często organizują też różne szkolenia – np. z ceramiki czy fotografii, by Afrykańczycy odkryli swoje talenty, lub np. z psychologii, by pomóc im uwierzyć w swoją wartość.

– Nasza posługa w Tanzanii ma ogromny sens, a misjonarze wykonali wspaniałą pracę – przekazali miejscowej ludności kurs „Nowe Życie” w języku suahili i nauczyli ich podstaw prowadzenia spotkań w Domach Zmartwychwstania. Chcemy to kontynuować – komentuje o. Czerwionka CR. Wszystko wskazuje jednak na to, że od września do grudnia w Tanzanii nie będzie Polaków, dopiero w styczniu polecą tam kolejni chętni, którzy dalej będą szkolić lokalnych liderów. – Misje oddajemy w ręce Boga, bo to On chce nas posyłać na cały świat i wie, kiedy to zrobić. Nie możemy się tego bać ani się na to nie godzić, dlatego w sercach „Galilejczyków” potrzeba wrażliwości na to, że są bracia i siostry, którym wciąż trzeba nieść Chrystusa – dodaje o. Czerwionka.

Wspólnota Chrystusa Zmartwychwstałego „Galilea” zaprasza wiec w swoje szeregi – szczegółowe informacje o jej działalności można znaleźć na www.galilea.pl. Warto też polubić profil wspólnoty na Facebooku oraz profil misji „Galilei” w Tanzanii.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11