W Damaszku odbyło się spotkanie nowego przywódcy Syrii al-Dżaulaniego z przedstawicielami duchowieństwa chrześcijańskiego.
W ostatnim dniu 2024 roku, faktyczny przywódca Syrii Ahmed al-Sharaa, znany również jako Abu Mohammed al-Dżaulani, spotkał się z przedstawicielami chrześcijańskiego duchowieństwa w Damaszku; wśród obaw syryjskich mniejszości, które oczekują gwarancji od nowej władzy.
Nadzieja na przyszłość
Kard. Zenari relacjonując spotkanie, wskazuje, że było to wydarzenie niewyobrażalne w historii Syrii. Obecni na rozmowach duchowni, wyszli ze spotkania z pewną nadzieją na przyszłość. Abu Muhammad al-Dżaulani obiecał, że będzie to Syria wszystkich, integracyjna.
Hierarcha dodaje, że osobiście, w zeszłym tygodniu spotkał się z nowym ministrem spraw zagranicznych. „Na poziomie przywódców rozumiemy się co do pewnych zasad i podstawowych wartości” - wskazał i jednocześnie dodał, że trzeba poczekać na konkretne działania, przejście od słów do czynów.
Czas zakasać rękawy
Nuncjusz apostolski w Syrii dodaje, że przekazuje chrześcijanom te słowa, aby nie bali się zostać. „To nie jest czas na opuszczenie Syrii, ale czas na powrót, także dla chrześcijan spoza kraju” - mówi kard. Zenari i dodaje, że potrzeba obecności „w odbudowie nowej Syrii, proponując wartości ochrony praw człowieka, wolności, szacunku dla wszystkich”. Jako nuncjusz, szanując wolność ludzi, prosi o to, aby ci którzy mogą wnieść swój szczególny wkład, uczynili to, szczególnie, że wkrótce rozpocznie się opracowywanie nowej konstytucji.
Boże Narodzenie – czas odrodzenia
Kard. Mario Zenari, nawiązując do otwarcia Drzwi Świętych w Bazylice Watykańskiej, powiedział, że przed rozpoczęciem Jubileuszu 2025, w sercach wielu Syryjczyków szansa na zmianę, poprawę „była martwa, pogrzebana”. „Nagle, zupełnie niespodziewanie, ta pogrzebana nadzieja pojawiła się na nowo” - dodał. „Wielkie drzwi nadziei”, podobnie jak w Bazylice św. Piotra, otworzyły się. Choć nie szeroko, to te otwarcie jest już jakąś szansą.
„Nie” dla odwetu
Nuncjusz wspomina, że minione Boże Narodzenie w Syrii było świętowane „na masowych grobach”. Wskazuje na ogromną skalę popełnionego zła. „Dobrze znaliśmy te okropności. […] Te wrota do horroru, które zostały otwarte stanowią również rachunek sumienia dla każdego z nas, dla społeczności międzynarodowej: można było zrobić więcej, by uniknąć tego całego bólu” - akcentuje kard. Zenari. Jednocześnie przestrzega przed ryzykiem wpadnięcia w spiralę zemsty. Jest to sprawa skłaniająca do refleksji, również dla społeczności międzynarodowej. „Sprawiedliwość musi być regularna i uczciwa” - dodaje.
Wielki obowiązek wdzięczności
Rozmówca Radia Watykańskiego wspomina, że w ciągu minionych lat krwawego konfliktu, miał on okazję zobaczyć wielu dobrych Samarytan; ludzi wiary, różnych wyznań; którzy kierowali się troską o godność każdej osoby. Wielu z nich straciło życie, zginęło przychodząc z pomocą innym.
Kardynał przypomniał słowa Pawła VI: „imieniem pokoju jest rozwój”. Wskazał, że dziś Syria jest zniszczona, z upadającą gospodarką, ze zniszczoną infrastrukturą, połową szpitali, które nie działają, zrujnowanymi szkołami; ludźmi, którzy są głodni, którzy nie mają elektryczności. Wskazał: „jeśli chcemy pokoju w Syrii, musimy zapewnić rozwój. Nową nazwą dla pokoju jest rozwój, który pomoże Syrii stanąć na własnych nogach”.